Trwa ładowanie...
fragment
25-08-2012 17:24

Rozbitek

RozbitekŹródło: "__wlasne
d4i7yg0
d4i7yg0

Jedną z rzeczy, za które chcę przeprosić, zanim ten samolot spadnie, zanim skończy się taśma w czarnej skrzynce, jest Modlitewnik na co dzień.
Ludzie muszą się dowiedzieć, że Modlitewnik na co dzień to nie był mój pomysł. Tak, sprzedał się na świecie w dwustu milionach egzemplarzy. To prawda. Tak, pozwoliłem użyć mojego nazwiska jako autora, ale ta książka zrodziła się w umyśle agenta. Wcześniej była pomysłem jakiegoś podrzędnego członka zespołu piszącego. Jakiegoś redaktorzyny próbującego zrobić karierę, zapomniałem jego nazwisko.
Ważne, że to nie był mój pomysł.
Otóż pewnego dnia podchodzi do mnie agent z tymi iskierkami tańczącymi w piwnych oczach, co zwiastuje interes. Według mojego wydawcy jestem zabukowany na amen. Dzieje się to po tym, jak zrobiliśmy trasę z Bibliami, które podpisywałem w księgarniach. Mieliśmy przeszło milion stóp gwarantowanego miejsca na półkach i odbywałem spotkania z czytelnikami.
- Nie oczekuj, że podpisywanie książek to coś ciekawego – mówi mi agent. I dodaje: - Podpisywanie książek jest jak ostatni dzień w szkole, kiedy każdy chce, żebyś mu się wpisał do pamiątkowego albumu, tyle że podpisywanie książek może się przeciągnąć do końca życia.
Zgodnie ze swoim planem podpisuję produkt w jakimś magazynie w Denver, kiedy agent zachwala mi swój pomysł małego zbiorku medytacji, z których ludzie mogliby korzystać w codziennym życiu. Widzi to jako książeczkę w miękkiej oprawie z krótkimi poematami prozą. Góra pięćdziesiąt stron. Pochwała przyrody, dzieci, bezpieczne tematy. Matki, pandy. Nikomu nie depczemy po odciskach. Powszechne problemy. Dajemy moje nazwisko na grzbiet, mówimy, że ja to napisałem, wciągamy produkt na maszt.
Ludzie powinni też wiedzieć, że nie widziałem gotowej książki aż do drugiego wydania, kiedy sprzedała się już w ponad pięćdziesięciu tysiącach egzemplarzy. Niektórzy ludzie byli więcej niż trochę wkurzeni, ale całe to zamieszanie tylko napędzało sprzedaż.
Zdarzyło się pewnego dnia, że siedzę w pokoju dla VIP-ów i czekam, żeby współprowadzić jakiś popołudniowy program telewizyjny. To duży krok naprzód po objeździe z podpisywaniem Biblii. Idea jest taka, że jeżeli będę współgospodarzem i program przyciągnie odpowiednio liczną widownię, to otrzymam własny program. Siedzę więc w zielonym pokoju i wymieniam z kimś sekrety na temat paznokci dużego palca od nogi, z jakąś aktorką, Wendi Daniels, zdaje się, i ona prosi, żebym podpisał jej egzemplarz tej książki. Modlitewnika na co dzień. Wtedy to po raz pierwszy widzę tę książkę, przysięgam. Na stosie moich Biblii z autografami. Słowo daję.
Wendi Daniels mówi, że można zmniejszyć opuchliznę pod oczami za pomocą kremu na hemoroidy.
A potem wręcza mi tę książkę, Modlitewnik na co dzień, i na grzbiecie jak wół widnieje moje nazwisko. Ja, ja, ja. Jestem tam.
A w środku są modlitwy i ludzie myślą, że to ja je ułożyłem.
Modlitwa o opóźnienie orgazmu.
Modlitwa o schudnięcie.
To uczucie, myśl, że tak się musi czuć królik doświadczalny, kiedy go mielą na hot-dogi, tak mnie zabolało.
Modlitwa o zaprzestanie palenia.

Ojcze Przenajświętszy.
Zabierz ode mnie wybór, który mi dałeś.
Przejmij kontrolę nad moją wolą i przyzwyczajeniami.
Pozbaw mnie władzy nad moim własnym zachowaniem.
Niech to, jak postępuję, zależy od Twojej decyzji.
Niech każda moja słabość znajdzie się w Twoich rękach.
I jeżeli nadal będę palił, niech pokornie uznam, że taka jest Twoja wola.
Amen.

Modlitwa o zniknięcie plam pleśni.
Modlitwa o powstrzymanie wypadania włosów.

Boże i najwyższy rządco,
Pasterzu swego stada,
Tak jak pomagasz najmniejszemu ze swoich podopiecznych,
Jak śpieszysz z pomocą najbardziej zagubionej ze swoich owieczek,
Przywróć mi pełnię mojej świetności,
Zachowaj we mnie pozostałość mojej młodości.
Ty wszystkim swoim stworzeniom dajesz, i Ty odbierasz.
Boże nieskończonej obfitości,
Wejrzyj na moje cierpienie.
Amen.

d4i7yg0

Modlitwa o erekcję.
Modlitwa o utrzymanie erekcji.
Modlitwa o uciszenie szczekających psów.
Modlitwa o uciszenie alarmów samochodowych.

Tak mnie to zdołowało, że wypadłem w telewizji okropnie. Mój własny show odpłynął w siną dal. Minutę po tym, jak zeszliśmy z wizji, dopadłem do telefonu i dzwoniłem do agenta w Nowym Jorku. Z mojej strony rozmowy była sama wściekłość.
Jemu chodziło tylko o pieniądze.
- Co to jest modlitwa? – pyta. – To zaklęcie! – wrzeszczy do mnie przez telefon. – To sposób, żeby skoncentrować energię na określonej potrzebie. Ludzie muszą sobie wyjaśnić, o co im chodzi, żeby to osiągnąć.
Modlitwa chroniąca przed mandatami za złe parkowanie.
Modlitwa zapobiegająca przeciekom w kanalizacji.
- Ludzie się modlą o rozwiązanie ich problemów, a to są jak najbardziej rzeczywiste problemy, które ludzi trapią! – wciąż jeszcze wrzeszczy do mnie agent.
Modlitwa o zwiększenie wrażliwości pochwowej.
- Modlitwa smaruje skrzypiące koło – mówi. Takie parszywe serce ma ten człowiek. – Człowiek się modli, żeby przedstawić swoje potrzeby.
Modlitwa przeciwko hałasowi piły tarczowej.
Modlitwa o miejsce na parkingu.

O wszechmocny i litościwy Boże,
Będę Cię adorował jak nikt nigdy dotąd,
Jeżeli dasz mi dzisiaj miejsce na parkingu.
Bo Ty jesteś dawcą wszystkiego.
Ty jesteś źródłem wszystkiego.
Od Ciebie pochodzi wszelakie dobro.
W Tobie wszystko istnieje.
Pod Twoją opieką znajdę wytchnienie.
Pod Twoim kierunkiem znajdę pokój.
Przystanąć, odpocząć, odetchnąć, zaparkować.
To wszystko jest w Twojej mocy. I o to Cię proszę.
Amen.

Wiedząc, że wkrótce tu zginę, ludzie powinni mi uwierzyć, że moim osobistym zamiarem była przez cały czas służba Bogu. Zdecydowanie. Może nie znajdziecie tego w deklaracji programowej naszej misji, ale taki był mój generalny plan. Chciałem przynajmniej podjąć wysiłek w tym kierunku. Tymczasem ta nowa książka wcale nie sprawiała wrażenia pobożnej. Czy choćby trochę bogobojnej.
Modlitwa przeciwko nadmiernemu poceniu się pod pachami. Modlitwa o drugą rozmowę kwalifikacyjną.
Modlitwa o odnalezienie zgubionego szkła kontaktowego.
Chociaż nawet Fertility mówi, że przesadzam z tą książką. Fertility czeka na drugi tom.
To Fertility mówi, że kiedy stoję pośrodku stadionu, chwaląc Boga, to jest tak samo, jak wtedy, gdy ludzie chodzą w podkoszulkach z Myszką Miki albo reklamą coca-coli. Że to niby takie łatwe. To nie jest nawet prawdziwy wybór. Nie można pobłądzić. Fertility mówi, że wychwalanie Boga to takiebezpieczne zajęcie. Nie trzeba się nawet zastanawiać.

d4i7yg0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4i7yg0

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj