Rodzice pokazywali dzieciom, jak wygląda stosunek płciowy! Szokujące wyznania dzieci

Rodzice pokazywali dzieciom, jak wygląda stosunek płciowy! Szokujące wyznania dzieci

Co naprawdę działo się w lewicowych komunach i przedszkolach?
Źródło zdjęć: © Š ambrozinio - Fotolia.com

/ 14Co naprawdę działo się w lewicowych komunach i przedszkolach?

Obraz
© Š ambrozinio - Fotolia.com

Rodzice prezentujący dzieciom na własnym przykładzie, jak wygląda stosunek płciowy oraz próbujący w ten sposób udowodnić, że nie ma czego się wstydzić. Specjalne liberalne obyczajowo przedszkola, w których dzieci mogły bez skrępowania odkrywać swoją seksualność. Flirty dorosłych z dziećmi oraz seksualne wykorzystywanie przedszkolaków.
Mowa nie o szajce pedofilów, lecz niektórych rodzicach z pokolenia '68, którym wydawało się, że postępując w ten sposób będą bardziej postępowi. Lata po rewolucji seksualnej ich dzieci zaczynają głośno mówić o wypaczeniach, do jakich dochodziło w tamtym czasie.
W Niemczech ukazała się dopiero co książka "Blade serce rewolucji" Sophie Dannenberg, a na pierwsze strony gazet powróciły także oskarżenia o pedofilię wobec Daniela Cohn-Bendita, słynnego lewicowego polityka, który w latach 70. pisał - delikatnie mówiąc - kontrowersyjne rzeczy na temat dziecięcej seksualności. Więcej na kolejnych stronach galerii.

/ 14"Przez kilka lat byli z tego dumni"

Obraz
© Thinkstock

Rodzice małej Sophie zaprezentowali jej akt seksualny we własnym wykonaniu. Dlaczego to zrobili? Chodziło o przyspieszoną edukację seksualną, niczym nieskrępowaną zabawę czy zaprezentowanie dziecku, czym jest "prawdziwa wolność"?
"Przez kilka lat byli z tego dumni" - wspomina to wydarzenie po latach Sophie Dannenberg, autorka książki "Blade serce rewolucji" ("Das bleiche Herz der Revolution"), która ukazała się w Niemczech i natychmiast wywołała wielką dyskusję - "Potem duma ustąpiła miejsca milczeniu, pełnemu skrępowania - i tak już zostało".

/ 14A to był zaledwie program minimum

Obraz
© Š william87 - Fotolia.com

Co ważne, Sophie Dannenberg nie ma swoim rodzicom za złe tego, że uprawiali seks na jej oczach. "Aby mi to pokazać, sami niejako musieli się zgwałcić" - mówi. Przykład rodziców Sophie nie jest jednak tak drastyczny, jak w wielu innych przypadkach. Sama autorka książki twierdzi, że jej rodzice "ograniczyli się do programu minimum".
Co w takim razie działo się w innych domach? Do jakich wypaczeń rewolucyjnych idei dochodziło w popularnych w tamtych czasach alternatywnych przedszkolach? I co ma z tym wszystkim wspólnego Daniel Cohn-Bendit, słynny lewicowy polityk i działacz społeczny, jeden z przywódców studenckiego buntu w 1968 roku i poseł Parlamentu Europejskiego?

/ 14Alternatywne przedszkola dla dzieci

Obraz
© Š Tyler Olson - Fotolia.com

Sophie Dannenberg uczęszczała w dzieciństwie do jednego z alternatywnych przedszkoli, jakie powstały w latach 70. W 1972 roku do kadry pedagogicznej innej placówki tego rodzaju dołączył wspomniany Cohn-Bendit: "złożyłem podanie o pracę w alternatywnym przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. Pracowałem tam ponad 2 lata".
Trzy lata później Cohn-Bendit opublikował książkę "Wielki bazar" ("Le grand bazar"), w której - pośród innych budzących kontrowersje treści - znalazł się szokujący fragment na temat seksualności dzieci. To właśnie z powodu tego fragmentu francuski polityk został (dopiero w 2001 roku!) oskarżony o pedofilię przez niemiecką dziennikarkę. Co takiego napisał Cohn Bendit w swojej książce?

/ 14Szokujące słowa Cohn-Bendita

Obraz
© AFP

"Mój ciągły flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały, jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać" - czytamy w opublikowanym w 1975 roku "Wielkim bazarze" Cohn-Bendita (na zdj.).
Autor co prawda przyznaje dalej, że życzenia dzieci były dla niego problematyczne, jednak "często mimo wszystko i ja je głaskałem".
Czy oskarżenia Cohn-Bendita o pedofilię są bezzasadne? W jaki sposób dzisiaj wyjaśnia to, co napisał przed laty w swojej książce? Czy uważa, że przed laty popełnił wielki błąd?

/ 14Ciąg dalszy refleksji na temat seksualności dzieci

Obraz
© Š Daniele Pietrobelli - Fotolia.com

Co więcej, w 1982 roku, a więc 7 lat po wydaniu swej kontrowersyjnej książki, Cohn-Bendit udzielił wywiadu dla francuskiej telewizji, w którym powrócił do tematu. Mówił m.in. o tym, że "seksualność dziecka jest czymś wspaniałym" oraz że "uczucie rozbierania przez pięcioletnią dziewczynkę jest fantastyczne, bo jest to gra o absolutnie erotycznym charakterze".
W tygodniku "Der Spiegel" ukazał się niedawno mocny wywiad, w którym Cohn-Bendit odpiera oskarżenia o pedofilię. Pierwsze pytanie postawione przez dziennikarzy brzmi: "Czy kiedykolwiek w nieprzyzwoity sposób dotykał pan jakiegoś dziecka?".
"Nie" - odpowiada lewicowy polityk.

/ 14Po prostu "kiepska literatura"?

Obraz
© Książki WP

W kolejnym pytaniu dziennikarze tygodnika przytaczają cytowany wcześniej fragment książki "Wielki bazar". Cohn-Bendit mówi, że to po prostu "fatalnie napisana książka", "kiepska literatura", "dziwaczny kolaż fikcji i faktycznych przeżyć".
Dziennikarze niemieckiego tygodnika pytają polityka także o późniejszy występ telewizyjny i o to, jak dzisiaj ocenia to, co wtedy powiedział. "Czy przed tamtym wywiadem brał pan coś? Wspomina pan w nim o zamiłowaniu do ciasteczek z haszyszem" - dopytują się.

/ 14Chodziło o prowokację?

Obraz
© AFP

Przytaczając inne fragmenty swej dawnej książki (np. wystąpienie przeciwko związkom monogamicznym), Cohn-Bendit próbuje udowodnić, że był to rodzaj manifestu przeciwko społeczeństwu mieszczańskiemu. "Podobnie jest z fragmentem, który pan zacytował: to prowokacja. Niesmaczna, głupia, ale wciąż prowokacja" - mówi dalej polityk.
Także wspomniany występ w telewizji ocenia dzisiaj jako "okropny i mętny". "Byłem wtedy trzydziestoparoletnim facetem, a wciąż gadałem, jakbym przechodził spóźniony okres dojrzewania" - mówi dalej i raz jeszcze powtarza, że chodziło mu o prowokację i demaskację zahamowani konserwatywnego mieszczaństwa.
Czy powyższe wyjaśnienia brzmią przekonująco? Czy w alternatywnych przedszkolach dochodziło do molestowania dzieci i innych poważnych nadużyć?

/ 14Seks z dziećmi jako oznaka postępu

Obraz
© Książki WP

Sophie Dannenberg, autorka książki "Blade serce rewolucji" (na zdj. okładka), spędziła dzieciństwo w jednym z takich przedszkoli. Wspomina dzisiaj, że bardzo lubiła zabawy w zdziczałym ogrodzie czy dziecięce harce w wyłożonej materacami sali.
"Wciąż lubię tamto przedszkole. To były szczęśliwe czasy, a my byliśmy szczęśliwymi dziećmi. Ale niektórzy z nas byli wtedy wykorzystywani seksualnie, choć nie w przedszkolu. Rodzice robili to nie dlatego, że byli pedofilami, ale dlatego, że seks z dziećmi uważali za oznakę postępu. Sądzili, że wstyd i zahamowania są mieszczańskim przeżytkiem. [...] Ci ludzie wykonywali więc po prostu swój rewolucyjny obowiązek" - pisze Dannenberg.

10 / 14Reich - prorok pokolenia '68

Obraz
© Fot. archiwalna

Autorka głośnej książki przypomina, że jej rodzice i ich rówieśnicy byli m.in. pod wpływem tekstów Wilhelma Reicha, który od lat 30. XX wieku rozwijał teorie Freuda. "Twierdził, że zachodnia cywilizacja okaleczyła i skrzywiła psychicznie ludzi, zabijając w nich naturalną seksualność, nieobarczoną kompleksem winy i strachem przed karą" - czytamy w "Forum".
Reich twierdził, że "bez swobody seksualnej nie może istnieć wolne, demokratyczne społeczeństwo". Trudno się dziwić, że jego tezy były bardzo przekonujące dla młodych ludzi z pokolenia '68. W cytowanym wywiadzie dla "Spiegla" Cohn-Bendit również powołał się na teksty Reicha jako uzasadnienie dla swoich ówczesnych "prowokacji":
"I oczywiście miałem wówczas w głowie także Wilhelma Reicha, który uważał, że represyjna edukacja seksualna produkuje osobowości pełne zahamowani, niezdolne do samodzielnego myślenia i działania".

11 / 14"Nie jestem pedofilem"

Obraz
© Thinkstock

Cohn-Bendit zarzeka się, że fantazjował publicznie na temat seksu z 5-latką nie dlatego, że chciał uprawiać seks z dziećmi, ale dlatego, że chciał głośno mówić na temat seksualności dzieci. Dlaczego w takim razie mówił wprost o tym, że erotyczna gra pięciolatki jest podniecająca?
"Jeśli człowiek nie jest pedofilem - a ja nim nie jestem - to taka gra nie jest podniecająca. Dla mnie było to frapujące, ale tylko w tym aspekcie, o którym przed chwilą mówiłem: podziwiałem energię i ochotę ze strony dzieci" - mówi polityk.

12 / 14Usprawiedliwienie dla pedofilów?

Obraz
© Thinkstock

Dzisiaj Cohn-Bendit przyznaje, że jego, jak to określa, "prowokacyjne wypowiedzi" (czy to z książki "Wielki bazar", czy to z telewizyjnego wywiadu) mogą zostać wykorzystane przez pedofilów jako usprawiedliwienie dla ich czynów, co dowodzi, że "pisanie takich rzeczy jest nieodpowiedzialne".
Pytanie tylko, czy mówienie o "prowokacji" wystarczy? Przecież cytowane na wcześniejszych stronach refleksje słynnego lewicowego polityka są bez wątpienia szokujące i przerażające, a nie zaledwie "nieodpowiedzialne".

13 / 14Wcześniej jakoś nikt się nie oburzał

Obraz
© Thinkstock

Cohn-Bendit mówił jeszcze w cytowanym wywiadzie, że dopiero dzisiaj zdajemy sobie sprawę, jakim koszmarem jest molestowanie dzieci, czego dowodzić ma fakt, że oskarżenie polityka o pedofilię miało po raz pierwszy miejsce dopiero 26 lat od premiery kontrowersyjnej książki. Wcześniej "nikt specjalnie nie był na mnie oburzony" - twierdzi.
Jego zdaniem "gorzka prawda" jest taka, że wypominane mu dzisiaj wypowiedzi stały się "nie do zniesienia" dopiero po latach, wraz z wiedzą, "czym jest wykorzystywanie dzieci".

14 / 14Kim jest Daniel Cohn-Bendit?

Obraz
© AFP

Daniel Cohn-Bendit jest jednym z najbardziej znanych lewicowych działaczy społecznych i polityków w Europie. Był jednym z przywódców Maja'68, rzecznikiem ruchu studenckiego w Paryżu. W związku z udziałem w wydarzeniach majowych został wydalony z Francji.
Zamieszkał w Niemczech, gdzie współtworzył tzw. opozycję pozaparlamentarną. Do 1990 roku wydawał lewicowy magazyn "Pflasterstrand", którego był również redaktorem naczelnym. Od 1994 jest posłem Parlamentu Europejskiego. Przez lata reprezentował Zielonych, z którymi zerwał w 2012 roku.
Oprac. GW, WP.PL, na podst. "Forum", "Der Spiegel", "Suddeutsche Zeitung" i inne.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]