Trwa ładowanie...
fragment
04-08-2011 12:22

Rio Bar

Rio BarŹródło: Inne
d1lcimm
d1lcimm

Witaj, Mario, długo się nie widziałyśmy, bo ja nie wchodzę do tego kościoła, od kiedy pocisk wystrzelony z czołgu trafił prosto w środek twojego brzucha. Boli mnie ta dziura, jakby to mnie przestrzelili na wylot, to okno, za którym rozciąga się pustynia, ta aptekarska pustka otwierająca się za pępkami wdów i dziewic, ten przeciąg w ciele, co jęczy i rzewnie zawodzi. Boli mnie, i dlatego ciężko mi patrzeć, jak nadal się uśmiechasz, wyjęłaś pierś z sukni, karmisz dziecko, mrużysz błogo oczy i udajesz, że nic się nie stało i nic się nie dzieje. Daj spokój! Jesteś źle poinformowana, przyjaciółko, bo właśnie zaciska się pętla na szyi wroga, a ja znajduję się na pierwszej linii tej ognistej pętli, trzymam ją z całej siły i nie domagam się twojego błogosławieństwa, ale wzywam cię, byś mi pomogła.

Albo przynajmniej jęcz – jeżeli nie z powodu samej siebie, to przez wzgląd na mnie, jęcz też z powodu uciekającego wroga… jeżeli się odważysz.

Na hełmy intruzów spadło już około trzech tysięcy pocisków, zniszczyliśmy mu bunkry i morale, ogień strawił to, co skruszyły wyrzutnie pocisków, został goły kamień oświetlony latem i naszymi noktowizorami – teraz widać jasno całą sytuację i wszyscy wiedzą, dokąd iść. Do ataku, Mario, schowaj pierś, weź kostur i ruszaj do ataku! Idziemy, i ja, i ty, i ten grubasek, co wisi u twojego sutka! Niech wróg widzi, jak wzbija się burza z naszych pustych nor! Do ataku, bo jak nie ruszysz teraz, będą cię potem pytać: Gdzie byłaś?

Gdzie byłaś, Mario, gdy odbywało się spotkanie wysokich urzędników wojskowo-administracyjnych, gdy szukano politycznego pretekstu dla całej tej historycznej ofensywy, a komendant policyjnych oddziałów specjalnych zaproponował, że można by oskarżyć nieprzyjaciela o podstępny napad dywersyjny w trakcie rozmów pokojowych, czemu przyklasnął dowódca sztabu głównego, a sam prezydent oznajmił, że uda się na rozmowy, by zamaskować cały plan, a zatem, dodał, podważymy wszelkie argumenty tego i takiego świata, że nie chcieliśmy rozmawiać.

d1lcimm

Gdzie byłaś, droga Mario, gdy stało się jasne, że ten i taki świat zaakceptuje wyzwoleńczy kontratak, tylko jeśli będzie trwał maksymalnie osiem dni, bo potem zaczyna się wojna światowa, a my tymczasem grzęźniemy po uszy w dyplomatycznym bagnie, lepiej bądźmy więc zwięźli, jaśni i zabójczy, na co dowódca logistyki zwrócił uwagę, że taki plan pokrywa się z faktem, iż musimy oszczędzać amunicję, bo mamy jej na nie więcej niż pięć dni walk, zwłaszcza że byliśmy rozrzutni w kwestii drogocennych pocisków czołgowych, podczas gdy kaliber 130 i 122 milimetrów grzecznie spoczywały w magazynach. Zużywamy amunicję niczym Rosjanie i Amerykanie, westchnął wtedy prezydent, zajęty już troską o lokalne zwycięstwo i światowy pokój.

Nie słyszałaś o tym?

To gdzie ty byłaś, Mario, gdy w trakcie bardziej szczegółowego planowania zrozumieliśmy, że nie możemy wrogów wybić, że musimy zostawić korytarze, którymi będą uciekać, bo jak ruszą cywile, to ruszy też wojsko, i będzie mniej pracy dla naszych bohaterów i naszej amunicji. Co więcej, chytrze wezwiemy ich, żeby się za nic nie nie nie nie wycofywali i w żadnym razie nie nie nie bali niczego, bo zarzucimy ich tylko ulotkami z podpisem prezydenta, w których napisano: Macie przechlapane bestie ścierwa i wiatrojeby, my was jednak po dobrosąsiedzku wzywamy do złożenia broni, gwarantując, że objęci zostaniecie amnestią zgodnie z obowiązującym prawem. Wzywamy was do poddania się bez obawy o własne życie oraz mienie i do zaakceptowania naszego przebaczenia i sprawiedliwego sądu w kwestii popełnionych przez was przestępstw. Zatem prezydent, mądrze i nie wprost, proponuje wam wybór między prawami obywatelskimi a korytarzami otwartymi szeroko dla waszych uciekających zdradzieckich tyłków.

Zgadniesz, co oni wybiorą? [i]

d1lcimm

Gdzie byłaś, Mario, gdy w trzydziestu punktach wybrano taktyczne miejsca ataku na wroga, a charyzmatyczny generał z największą liczbą zwycięskich nacięć na kolbie swojego kolta podżegał sztab kryzysowy odważnym stwierdzeniem: „Jeśli polecenia pana prezydenta oznaczają uderzenie na wroga – zmieciemy wroga w kilka godzin. Zaatakujemy wyćwiczonymi siłami, które doskonale znają ten kamienisty teren i które w tej chwili ciężko, bardzo ciężko jest utrzymać na wodzy, bo wiedzą, o co mają się bić”. Generał-faworyt podbudował tymi słowami morale zebranych i lekko przekrzywił beret, by zasłonić błysk w oku.

Kurwa, Mario, gdzie ty żyjesz? Stenogramy z tego spotkania opublikują przecież w gazetach! [ii]

Pytam cię raz jeszcze: gdzie byłaś, gdy to się zaczęło, i gdzie jesteś teraz, gdy każdy został wezwany i każdy, kto przyłączy się do powszechnej mobilizacji, jest witany z radością? Przepadły wszystkie dotychczasowe próby pokojowej reintegracji okupowanych terenów, podjęto więc zdecydowane wojskowo-policyjne kroki w celu ich ponownego podporządkowania obowiązującemu konstytucyjno-prawnemu porządkowi. Na co czekasz, przyjaciółko? Nie mów mi tylko, że ciebie to nie dotyczy, bo w ślad za żołnierzami przychodzą kobiety ze swoją nienawiścią, swoimi nieroztańczonymi butami, pustymi brzuchami i kikutami.

d1lcimm

Za mną, Mario, i pan z tobą, prowadzę cię prosto w samo serce walki, prosto w ogień i między gromy, żebyś zobaczyła, jak rozwala się rozgłośnie radiowe, pakuje martwych i zmienia flagi, żebyś zobaczyła, jak szczerze można się cieszyć ze śmierci przeciwnika. Zostań ze mną, przyjaciółko, pomóż mi oczyścić tory kolejowe, żebym mogła wsiąść do pociągu, który zabierze mnie do niego. Wzdłuż torów wloką się, chrzęszczą, zdychają tysiące żołnierzy o zszarpanych nerwach. On też jest gdzieś tam wśród nich, nie wiem, w ilu kawałkach, ale jest tam, jest, musi być, dlatego zostań, bo czworo oczu lepiej widzi niż moich dwoje, niecierpliwych i czarnych od sadzy.

Naprawdę, moja droga okaleczona matko, ciężko mi na ciebie patrzeć, taką w środku rozszarpaną. Ty też nie miałaś szczęścia, więc wścieka mnie twój bierny stosunek do tej historycznej chwili, gdy urzeczywistnia się nasze stuletnie dążenie do niezawisłości, gdy walczymy o terytorialną integralność, zwyciężamy, a więc wreszcie osiągamy wszystkie nasze cele strategiczne i powodujemy fatalne straty wojenne w szeregach wroga, bo chcemy, żeby go bolało aż do krwi, żeby go bolało aż do kości bolało aż do łez bolało aż do jałowej ojcowizny bolało aż do nienarodzonych potomków bolało potwornie i długo, tak jak ciebie boli, droga moja Mario bez brzucha, Mario bez kolan, Mario bez stóp, Mario bez dzwonnicy, tak właśnie, jak ciebie powinny boleć, powtarzam, powinny boleć wszystkie te odrażające rany, ale ty, pieprzona kretynko, wybaczasz.

To zdechnij na tej rozszarpanej ścianie, tylko nie skarż mi się potem, że ci przeszkadza zimno, które sączy się przez sito po odłamkach!

d1lcimm

Nie mam ci już nic do powiedzenia poza: bywaj zdrowa!

Zdrowaś Mario łaskiś pełna, czy zostały jakieś drobne w kościelnych skarbonkach? Potrzebuję pieniędzy, przede mną długa droga. Nienawiść zaprowadzi mnie do tego pociągu, ale za jazdę po torach trzeba płacić. Potrzebuję na bilet, matko, więc pytam, czy zostało trochę monet pod twoim świętym obrazem? Daj jałmużnę! Daj – nie mam zbyt wiele czasu, a wróg ogarnięty paniką może już przykucnął w konfesjonale, może już mnie trzyma na muszce, może strzela w tył mojej głowy, a ja myślę, że słyszę świst powietrza płynącego przez podziurawione ściany, jest już za późno, bym zrozumiała, że to pocisk – prawdziwy najprawdziwszy aerodynamiczny pieprzony śmiercionośny pocisk ze stali, który właśnie przelatuje tuż obok mojego ucha, zabłąkany pocisk, który bzyczy w ten letni wieczór niczym komar.

Uciekam, Mario, ukłucia tych insektów powodują poważne szkody w organizmie, uciekam, bo i tak nie znajduję zbyt wiele wsparcia w twoich skarbonkach ani zbyt wiele łaski w twoim wybaczaniu. Widzę, jak przyciskasz tego małego do piersi, nie myślisz o mobilizacji i wyzwoleniu, tylko o własnym mleku. Mnie uczono, że nieszczęście łączy ludzi, ale najwyraźniej tak nie jest. Dla każdego jego dziura po pocisku jest największa, a ciebie twoja wielka dziura, droga Mario w stajence bez ścian, musi uwierać tak, jak mnie pieką niewinne koronki tej sukni, bo jak wiesz, moja noc poślubna została przerwana przez tę samą głowicę, która tobie rozerwała wnętrzności na strzępy. Masz rację, niech każdy martwi się o siebie – ty o swoje mleko, a ja o krew, która za nic nie może skapnąć na mój nieskazitelny jedwab. Ale wreszcie skapnie, przeleje się, zrosi mnie niczym prysznic – jeśli nie moja, to z pewnością cudza krew. Przynajmniej krwi jest u nas pod dostatkiem, skoro nie ma drobniaków dla bezdomnych, ty kurwo egoistyczna.

d1lcimm

Wybacz te słowa, Mario, wybacz mi, chociaż nie przyszłam prosić cię o wybaczenie. Wybacz mi, że mam robaczywy język, robaczywe myśli i robaczywe zamiary i że nie wyrażam skruchy… nie mam czasu na takie dyrdymały.


[i] Przesłanie prezydenta do obywateli chorwackich serbskiego pochodzenia przekazane zostało 4 sierpnia w głównym wydaniu wiadomości Telewizji Chorwackiej. Tego samego dnia Rada Najwyższa chorwackich Serbów w Kninie podjęła decyzję o ewakuacji cywili, wojska i policji.

d1lcimm

[ii] Tak zwane Stenogramy z Brioni opublikowane zostały partiami w gazecie „Jutarnji list” 17, 18 i 19 października 2004 roku. Stanowią one jeden z głównych przedstawionych przez oskarżyciela w Hadze dowodów wspierających tezę, że operacja „Burza” przeprowadzona przez wojska chorwackie to akcja zbrodnicza, mająca na celu czystki etniczne. W spotkaniu uczestniczyli też generałowie, przeciwko którym Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii wniósł później akty oskarżenia. Spotkanie na Brioni odbyło się 31 lipca 1995 roku, i wtedy to prezydent Tudjman poinformował, że operacja wojskowa ma poparcie Stanów Zjednoczonych.

Tuż przed początkiem operacji „Burza”, czyli 1 i 3 sierpnia, Franjo Tudjman i amerykański ambasador Peter Galbraith odbyli dwa spotkania. Drugiego dnia operacji Bob Dole, przywódca większości w amerykańskim Senacie, oświadczył, że „rozumie Chorwatów”, ale przestrzega ich jak najdobitniej, by „traktowali Serbów tak, jak Chorwaci chcieliby, żeby ich traktowano”. Tego samego dnia czeski prezydent Vaclav Havel powiedział, że „nie można wszystkich zwaśnionych stron bałkańskiego konfliktu wrzucać do jednego worka”. W trakcie trwania operacji amerykański sekretarz stanu Warren Christopher, odpowiadając na sugestie, że Stany Zjednoczone zamieszane są w planowanie akcji wojskowej, w wypowiedzi dla sieci telewizyjnej ABC stwierdził, co następuje: „My, oczywiście, nie chcieliśmy, by tak się stało, nie zachęcaliśmy do tego, jednakże pewne fakty może mogłyby z pewnością doprowadzić do powstania nowej sytuacji strategicznej, którą dałoby się uznać za korzystną”, i dodał, że „ci, którzy rozpoczęli teraz ofensywę, to są
Chorwaci, ale pamiętamy przecież, jak to się wszystko zaczęło…”. Ostatniego dnia operacji, po spotkaniu prezydenta Billa Clintona i Jean-Claude’a Junckera, premiera Luksemburga, „Burza” została uznana za operację wojskową, która przywraca stan równowagi na terenie byłej Jugosławii, czyli w punktach zapalnych w Chorwacji, a także w Bośni i Hercegowinie, zwłaszcza po masakrze w Srebrenicy 6 lipca 1995 roku, kiedy to 3. Dutch Air Mobile Batalion, pod dowództwem Thomasa Karremansa, pozwolił serbskim żołnierzom wymordować 8 000 Boszniaków, obnażając tym samym bezsilność Sił Pokojowych ONZ. „Po jednostronnych sukcesach sił serbskich w Bośni i Hercegowinie, gdzie zdobyły one 70 procent terytorium, mamy teraz wreszcie stan równowagi”, powiedział Juncker.

Wyżej wspomniane reakcje odnotowane zostały przez agencje HINA i Reuters.

d1lcimm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lcimm

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj