Śmierć księdza Jana Twardowskiego pogrążyła w żałobie cały polski świat poezji i nie tylko.
Lech Kaczyński, prezydent RP: "Z bólem przyjąłem wiadomość o śmierci księdza Jana Twardowskiego . Sam określał siebie księdzem piszącym wiersze. Był poetą, którego wiersze ze wzruszeniem i uśmiechem czytały pokolenia Polaków. W sercach nas wszystkich pozostaną dobre rady, szacunek dla maluczkich i ten niezapomniany zachwyt nad światem."
* Julia Hartwig , poetka:* "Jego wiersze cieszyły się ogromną popularnością. A to dlatego, że pisał takie franciszkańskie wiersze - proste, z ufnością, żartobliwe, ze zmysłem humoru."
* Ernest Bryll , poeta:* "Poezja księdza Twardowskiego towarzyszyła mi od czasu studiów. Nie zawsze się nią zachwycałem. Ale im byłem starszy, im więcej rozumiałem ze świata, tym bardziej te wiersze do mnie trafiały. Zrozumiałem po latach dojrzewania, że to jeden z największych polskich poetów i właśnie dlatego tak wspaniały, że odrębny, nie przystający do żadnych nurtów literackich. Był bardzo prostym i skromnym człowiekiem. W rozmowie czasem można było odnieść wrażenie, że to taki prosty księżulo z wiejskiej parafii. Jednocześnie miał wielką wiedzę, nie tylko o literaturze, ale także o przyrodzie. To on nauczył mnie odróżniać klony od jaworów, wprowadził mnie też w świat ptaków. Umiał je nazwać, wiedział, które odlatują do ciepłych krajów, gdzie zimują, rozpoznawał je po głosie."
* Jacek Trznadel , krytyk i literaturoznawca:* "Ks. Twardowski był bodaj ostatnim z tych polskich poetów, którzy debiutowali w dwudziestoleciu międzywojennym i którzy doprowadzili swoją poezję do wybitnego kształtu. Jeżeli uchodził za liryka religijnego, to nie dlatego, że był księdzem, ale ze względu na treść wierszy, która kierowała czytelnika ku metafizyce. Religijność ks. Twardowskiego wiązała się z głębokim ukochaniem życia.
Gdy myślę o poezji Jana Twardowskiego , przychodzi mi na myśl porównanie z innym poetą, który też był kapłanem, mianowicie z księdzem Baką, z XVII wieku, autorem Uwag o śmierci niechybnej. Baka pisał konceptualne wiersze właściwie na jeden temat - o śmierci, która wisi nad każdym człowiekiem, przecina każde życie. Twardowski też był w pewnym sensie monotematyczny, ale skupił się na pięknie życia. Kruchość naszej egzystencji, dla Jana Twardowskiego , tylko wzmagała jej piękno. Mawiał, że życie należy umieć cenić."
Anna Dymna, aktorka: "On pisał tak, żeby każdy mógł zrozumieć, że ludzie są sobie potrzebni, że miłość do drugiego człowieka jest połączona z samotnością, że w cierpieniu jest nadzieja, bo kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno. Przez drugiego człowieka, dzięki niemu - nawet jeśli ktoś nie wierzy w Boga - może się do niego zbliżyć. Był taki sam jak jego wiersze. Dzień przed śmiercią byłam u niego ostatni raz w szpitalu. Nie rozmawialiśmy o jakichś wielkich rzeczach, ale o tych małych, po prostu. Mówił, że napiłby się naleweczki, zjadł coś dobrego. I chyba po raz pierwszy widziałam, żeby ktoś się tak cieszył, że mnie widzi."