Sprzedaż 300 milionów egzemplarzy powieści J.K. Rowling w 63 językach uczyniła z autorki milionerkę. Ale wydawca o podobnym szczęściu mówić nie może.
Amerykański wydawca Potterowej serii sprzedał 11 milionów ostatniej części przygód Pottera, a książka stale pozostaje na pierwszych miejscach list bestsellerów. To nie zapewnia jednak pracownikom wydawnictwa spokojnego snu. Ich ulubieniec rzucił na nich urok.
Który ma przełożenie na wyniki finansowe. W księgarniach i hurtowniach w całym kraju zalegają niesprzedane powieści. Scholastic przygotowuje się na lawinowy zwrot tych egzemplarzy. Wydawnictwo zamówiło blisko 11 milionów kopii Harry'go Pottera i Księcia Półkrwi – taki nakład był największym w historii.
– Chcieliśmy, by każdy miłośnik Harry’ego mógł mieć swą własną książkę. Zdecydowaliśmy się na taki nakład po konsultacjach z księgarzami – wyjaśnia Kyle Good z wydawnictwa Scholastic.
Po doniesieniach, że w ciągu pierwszych 24 godzin czytelnicy kupili niemal 7 milionów egzemplarzy, czyli prawie 2 miliony więcej niż w czasie premiery poprzedniej części, wydawnictwo zdecydowało się dodrukować jeszcze 2,7 milionów kopii. Całkowity nakład wyniósł więc 13,5 miliona egzemplarzy.
- To jest powód do dumy, nie tylko dla Scholastic, ale również dla wszystkich miłośników literatury – twierdzi Lisa Holton, prezes wydawnictwa.