Przedziwna rosyjska filozofia, która nakazuje poparcie dla Kremla i wojny
- Wydawało mi się, że Rosja zdrowieje, a Rosjanie stają się coraz bardziej europejscy, bo jeżdżą z nami na wakacje do Egiptu i Francji. Zaczęli się bogacić i w miarę normalnie żyć. Ale nie wytrzymali. Otworzyli stare, mocarstwowe skrypty. Wróciła stara ideologia zagrożonej Matuszki Rosji - Kuba Benedyczak o teorii, którą przed laty sformułował Wiktor Jerofiejew.
Rosyjski pisarz Wiktor Jerofiejew, autor takich książek jak "Encyklopedia duszy rosyjskiej" czy "Akimudy", jest twórcą określenia "nachuizm" (w związku z wulgarnym źródłosłowem oraz brzmieniem, pozostałe wystąpienia frazy w tekście będziemy łagodzić interpunkcją - przyp. red.).
Używał go już w 2015 roku, kiedy Rosja zajęła Krym i rozpętała w Ukrainie wojnę w Donbasie, aktywnie wspierając separatystów wojskiem i bronią. Wśród ofiar, poza tamtejszą ludnością cywilną, było także 298 pasażerów samolotu MH17 należącego do Malaysia Airlines. System rakietowy "Buk" został przywieziony do Donbasu z Rosji i przewieziony z powrotem przez granicę krótko po katastrofie. Australia i Holandia podjęły później wspólne kroki prawne przeciw Rosji.
Jerofiejew tłumaczył przy okazji tamtej wojny, dlaczego Rosjanom wszystko jedno, kto rządzi i co aktualnie robi. Stosunek zwykłych Rosjan do władzy nazwał "nach...mem".
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Zobacz też: Putin odchodzi od swoich propagandowych haseł? Rosja zmienia taktykę
W wywiadzie z 2015 roku dla Kuby Benedyczaka z pisma "Nowa Europa Wschodnia" Jerofiejew mówił: - Rosjanom "pełny nach..." z powodu tego, co dzieje się na Ukrainie. Nie doznają szoku na widok krwi (…) Cała koncepcja władzy opiera się w tej chwili na tym, żeby kraj był silny, by bano się go i szanowano. Rosja przechodzi dziwny okres, w którym nie daje światu niczego. Ani w chemii, ani fizyce, ani w modzie, ani nawet w balecie. Teraz Rosja chce odbudować imperium - ale imperium trzeba wydrzeć innym.
W kolejnym wywiadzie precyzował: - Rosjanie akceptują propagandowy bełkot i deklarują przywiązanie do państwa dlatego, że państwo zapewnia im podstawowe świadczenia socjalne, a w konsekwencji nadal pozwala im rozkoszować się własnym lenistwem. Większość Rosjan jest dziś zadowolona za swojego prezydenta, cieszy się z aneksji Krymu i z tego, że ich ojczyzna znowu zaczęła prowokować strach Zachodu.
Pisarz tłumaczył obrazowo, że "jeśli przez ponad 40 lat komunizmu bez przerwy piło się niedobrą wódkę, kac będzie trwał jeszcze długo".
To nie my, to Kreml
Osiem lat temu z Jerofiejewem rozmawiał publicysta i dziennikarz Kuba Benedyczak. Pytam go dziś o ten rosyjski "nach...m". Czym jest?
Benedyczak: - Władza coś tam gada, a mnie "nach...". Władza bombarduje ukraińskie miasta, a Rosjaninowi na różne sposoby "nach...", bo i tak, jak twierdzi, nic nie może zrobić. Dlatego Rosjanie nie wychodzą masowo protestować i w sumie niewiele ich to obchodzi.
- Skąd taka postawa? – pytam.
- Stara filozofia Rosjan mówi: "to nie my, to nasza władza" – kontynuuje Benedyczak. - To jest ich kwit na niewinność. Putin czy pierwszy sekretarz partii bierze na siebie zbrodnie i grzechy, a w zamian Rosjanie pozwalają mu robić to, czego tylko zapragnie.
- I od lat nic się nie zmieniło? - pytam.
- Rosja to alkoholik, który odstawił na chwilę wódkę i wydawało się, że poszedł na odwyk – mówi Benedyczak. – Ale teraz znów wrócił do picia.
- To znaczy?
- Wydawało mi się, że Rosja zdrowieje, a Rosjanie stają się coraz bardziej europejscy, bo jeżdżą z nami na wakacje do Egiptu i Francji. Zaczęli się bogacić i w miarę normalnie żyć. Ale nie wytrzymali. Otworzyli stare, mocarstwowe skrypty. Wróciła stara ideologia zagrożonej Matuszki Rosji. To jest dla nich świętość – państwo ma dla nich wymiar religijny. Oni wierzą, że muszą jej bronić przed faszystami z Zachodu.
Benedyczak mówi, że był kiedyś rusofilem, ale wojna w Ukrainie skutecznie go z tego wyleczyła. Nie mieści mu się po prostu w głowie, że w 2022 roku, przy powszechnym dostępie do internetu, Rosjanie mogą w swej większości popierać strzelanie z czołgów do Ukraińców - narodu, z którym przeżyli w jednym państwie kilkaset lat i pośród którego żyją miliony ich krewnych.
- W Rosjanach jest przekonanie, że ich życiem rządzi fatum. Że są tylko listkiem na wietrze historii. To wszechmocna władza decyduje, a my jesteśmy bezsilni. To jest nawet pociągające. Oni tam na Kremlu walczą, a my tu, biedni, nieważni, na dole, nalejmy sobie stakan wódki i napijmy się, bo przecież nic nie możemy i nie mamy na nic wpływu - zauważa.
- To jest bardzo wygodne, ale potem przychodzi bestialska wojna i wtedy okazuje się, że taka filozofia jest po prostu chora. Czas, aby Rosjanie wyszli ze swojej strefy komfortu i obojętności. Sankcje powinny uderzyć w każdego Rosjanina - kończy Benedyczak.
WP Książki na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski