W czarnych strojach i w szarfach z napisem „Biblioteka umiera” pracownicy Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej (WBP) w Krakowie obsługiwali we wtorek czytelników. W ten sposób personel placówki protestował przeciwko planom obcięcia o ok. milion zł dotacji na jej działalność w przyszłym roku.
Akcja „Ratujmy bibliotekę” miała potrwać do niedzieli, ale po południu, po spotkaniu dyrektor WBP Anny Wiśniewskiej z zarządem województwa, protest został ograniczony - pracownicy zdjęli plakaty i szarfy, ale nadal w czytelniach zbierane były podpisy czytelników pod petycją o przywrócenie pełnej dotacji.
- Nikt nie chce być grabarzem czegokolwiek. Budżet jest w trakcie konstruowania. Alarmowanie opinii publicznej, jakoby instytucja miała przestać wkrótce funkcjonować jest nieuprawnione- powiedział dziennikarzom wicemarszałek województwa Leszek Zegzda.
Jak poinformował Zegzda, z powodu kryzysu tegoroczne dochody województwa mogą być niższe o 150 mln zł, dlatego podległe władzom województwa instytucje kultury zostały poproszone o obcięcie swoich budżetów na rok 2010 o 15 proc.
- Wszyscy musimy zacisnąć pasa. Też zmniejszymy prawie o 15 proc. wydatki na urząd - mówił wicemarszałek.
Zdaniem Zegzdy, sygnalizowanie problemów przez bibliotekę poszło nieco za daleko, bo ostateczne decyzje w sprawie jej finansowania nie zapadły i są szanse, że cięcia nie będą aż tak duże. Jak podkreślił wicemarszałek, trzeba pamiętać, że w ostatnich 2-3 latach znacząco wzrosły dotacje na instytucje kultury podległe Urzędowi Marszałkowskiemu.
Wtorkowy protest bibliotekarzy nie miał przykrych konsekwencji dla czytelników, bo wypożyczalnie i czytelnie funkcjonowały normalnie.
W budżecie biblioteki, który rocznie wynosi ok. 5,5 mln zł, największe wydatki to płace. Obcięcie dotacji o 1 mln zł, według pracowników placówki, wiązałoby się z koniecznością zwolnienia 30-40 osób i ograniczeniem czasu pracy - zamknięciem biblioteki w weekendy i skróceniem godzin jej otwarcia w tygodniu.
W ulotkach rozwieszonych w bibliotece bibliotekarze informowali także, że mniejsza dotacja sprawi, że zabraknie pieniędzy na nowe książki, prenumeratę czasopism, dostęp do baz danych oraz zajęcia kulturalne i edukacyjne.
Czytelnicy bardzo chętnie podpisywali się we wtorek pod listem w obronie biblioteki.
- Lepiej szokować i pokazać, że sprzeciwiamy się takiemu cięciu budżetowemu. Ja sama często korzystam z biblioteki. Sam fakt zamknięcia czytelni w sobotę i niedzielę spowodowałby, że nie miałabym się gdzie uczyć - mówiła Joanna studentka UJ.
- Gdyby czas pracy byłby ograniczony, miałbym bardzo poważne problemy z przygotowaniem do zajęć i dostępem do fachowej literatury. W bibliotece jest nowa, znakomita czytelnia, dużo miejsc, bardzo dobry dostęp do baz danych, czego w innych bibliotekach np. wydziałowych nie ma - mówił Wiktor Węglewicz, student historii.
Wojewódzka Biblioteka Publiczna podlega samorządowi województwa. Zbiory biblioteki liczą 500 tys. książek i dokumentów. Rocznie z wypożyczalni i czytelni korzysta blisko 600 tys. osób. W bibliotece pracuje ok. 180 osób.