Prolog: tysiące widzów dzwoniło po programie na policję. "Przeklinali mnie na komendzie"
"997" to kultowy program polskiej telewizji. Prowadzący go przez wiele lat Michał Fajbusiewicz w nowym odcinku "Prologu" opowiedział o kulisach powstawania magazynu kryminalnego.
- Z programem wiązał się problem, o którym rzadko mówię, bo jest wstydliwy - wyznał w "Prologu" Michał Fajbusiewicz.
- W połowie lat 80. obowiązywały niektóre przepisy stanu wojennego. Społeczeństwo było odwrócone od milicji, jeśli chodzi o - kolokwialnie mówiąc - donoszenie. Nasz program spowodował, że ludzie zobaczyli, że można być przydatnym. Że nie pomaga się esbekom, złej milicji, zomowcom, tylko że można pomóc ludziom - wspomina gospodarz kultowego "997".
Twórcy programu współpracowali z policją. Tysiące widzów dzwoniło do warszawskiej komendy z informacjami, które mogły się przydać w śledztwach. I tak się w wielu przypadkach działo.
- Przeklinali mnie na Puławskiej w Komendzie Głównej - opowiada Fajbusiewicz. Dzięki programowi udało się zatrzymać 300 sprawców najcięższych zbrodni.
Cały odcinek najnowszego "Prologu" poniżej:
Po nowości wydawnicze oraz inspirujące rozmowy zapraszamy na stronę Legimi.