Prof. Jerzy Bralczyk o słowach Brudzińskiego: Nie ma takiego powiedzenia
Jednym z ostatnich gości Roberta Mazurka w audycji RMF FM był szef MSWiA Joachim Brudziński. W programie padły mocne słowa, a gość tłumaczył, że użył ich we właściwym kontekście.
Prowadzący zapytał Brudzińskiego, w jakim celu zdecydował się kandydować na europosła. Między słowami sugerował, jakoby główną motywacją były pieniądze. Szef MSWiA jednak stanowczo zaprzeczył.
- Jeżeli ten mandat zdobędę, to nie po to, żeby za przeproszeniem, "za jedno euro gonić sukę do Brukseli" - odparł, wyjaśniając że motywacją startu w wyborach do europarlamentu nie są kwestie finansowe.
- Przepraszam, ale jest takie powiedzenie – wyjaśnił skonsternowanemu Mazurkowi.
- Jest takie powiedzenie tak zwanych europosłów dietetycznych, którzy robią wszystko, tylko żeby nabijać swoją kabzę, więc ja chcę ten czas wykorzystać do tego, żeby być jeszcze skuteczniejszym politykiem i jeszcze skuteczniej zabiegać o interesy Polski - dodał.
Czy użyte w ten sposób sformułowanie faktycznie miało sens? O zdanie zapytaliśmy prof. Jerzego Bralczyka:
- Nie ma takiego powiedzenia. Ja się z tym nigdy nie spotkałem.
Profesor dodał jednocześnie, że problemem nie jest język a sama treść, więc nie chce zabierać głosu w sprawie, która jest natury politycznej.
Szef MSWiA zaznaczył, że zachowuje pokorę przed nadchodzącymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Podkreślił jednocześnie, że stara się o mandat europosła, aby zyskać doświadczenie, które może przydać się w kraju.