Przedłuża się proces przeciwko Markowi S., wydawcy polskojęzycznej wersji Mein Kampf Adolfa Hitlera .
Po raz trzeci bowiem nie udało się wrocławskiemu sądowi przesłuchać profesora Bogdana Michalskiego, autora polskiego wstępu do manifestu Adolfa Hitlera .
Profesor, który ma około 80 lat, miał zeznawać jako świadek, ale znów nie przyjechał na rozprawę z Warszawy. Rano jego żona zatelefonowała do sądu we Wrocławiu i przekazała, że profesor nie przyjedzie z powodu skoku ciśnienia. Informacja ta wyraźnie zirytowała prowadzącą rozprawę, która za nieusprawiedliwione niestawienie się świadka nałożyła na niego karę 800 złotych grzywny. Kolejna posiedzenie ma się odbyć we wrześniu. – To schorowany człowiek, wątpię, aby przybył taki kawał drogi. Składałem już wniosek żeby został przesłuchany przez sąd w Warszawie w ramach pomocy prawnej, ale wrocławski sąd się nie zgodził – nie ukrywał przed rozprawą mec. Jacek Franek, pełnomocnik kraju związkowego Bawarii, który wniósł pozew przeciwko wydawnictwu XXL za publikację książki bez jego zgody.
Bawaria jest od 1948 roku jedynym spadkobiercą spuścizny Adolfa Hitlera. Prokuratura we Wrocławiu oskarżyła właściciela wydawnictwa o złamanie praw autorskich.