Trwa ładowanie...

Premiera filmu „Wszystkie ręce umyte. Sprawa Barbary Blidy”

Premiera filmu „Wszystkie ręce umyte. Sprawa Barbary Blidy”Źródło: Książki WP
d4y40zv
d4y40zv

Ciszą przyjęła publiczność premierowy wtorkowy pokaz fabularyzowanego filmu dokumentalnego „Wszystkie ręce umyte. Sprawa Barbary Blidy” w Katowicach. To efekt dziennikarskiego śledztwa Sylwestra Latkowskiego i Piotra Pytlakowskiego .

Rodzina tragicznie zmarłej minister budownictwa w rządach SLD dziękowała twórcom za film, podkreślając jednocześnie, że nie zgadza się ze wszystkim, co się w nim znalazło. Chodzi przede wszystkim o przedstawioną przez twórców dokumentu tezę, że Blida mogła zginąć nie śmiercią samobójczą, ale w wyniku szarpaniny z funkcjonariuszką Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która z kilkuosobową grupą tej służby przyszła ją zatrzymać w związku z podejrzeniami o udział w tzw. aferze węglowej. Było to 25 kwietnia 2007 r. w domu rodzinnym Blidy w Siemianowicach Śląskich.

Autorzy filmu stawiają też pytanie o przebieg śledztwa w jego pierwszych godzinach - policja
została wpuszczona na miejsce dopiero trzy godziny od chwili zdarzenia, przez dom Blidów przewinęło się ok. 30 osób, zacierając wiele śladów, a funkcjonariusze z grupy realizacyjnej umyli ręce przed badaniem, które mogło odpowiedzieć na pytanie, czy któryś z nich był bardzo blisko Blidy w chwili strzału.

W filmie wypowiada się m.in. niegdysiejsza przyjaciółka Blidy, Barbara K., bizneswoman zwana śląską Alexis, której zeznania przesądziły o zatrzymaniu Blidy. Kobieta wyjaśnia w filmie, że chciała chronić aresztowaną wcześniej córkę, męża i siebie. Twierdzi, że wszystkie jej zeznania były wymuszone również jej rocznym aresztem.

d4y40zv

Film oprócz wypowiedzi prominentnych polityków i rodziny Blidy zawiera też fabularyzowane sceny. Blidów zagrali Adrianna Biedrzyńska i Andrzej Lipski.

- Chcieliśmy stworzyć obraz uniwersalny, nie śledczy, nie melodramat, ale obraz, który pokazuje losy człowieka, losy ludzi, splecionych w dziwnych relacjach, kiedy każdy dzień niesie jakąś niespodziankę, kiedy losy ludzi zostają wykorzystane np. do załatwiania spraw politycznych. Ten film jest przestrogą - żyjemy w dziwnym świecie, wydaje nam się, że to my demokratycznie wybieramy władzę, władza sprawuje rządy, ekipy się zmieniają, a tylko jedna ekipa trwa wiecznie, ona ukrywa się w cieniu. To są ludzie służb specjalnych - powiedział jeden z autorów Piotr Pytlakowski .

Sylwester Latkowski podkreślił, że film powstał po to, by nie zamiatano takich spraw pod dywan.
- My, jako media powinniśmy się uderzyć w pierś, że tak późno poruszono tę sprawę. (...) Dziennikarze są od zadawania takich pytań, inaczej stajemy się bezwolnym narzędziem polityków, czy prokuratury, która przedstawi nam taką wersję, jaką chce - powiedział.
Jego zdaniem, powinno się zrobić właściwą wizję lokalną i odpowiedzieć na pytanie, co się działo w domu Blidów przez trzy godziny do przybycia policji.

- Stawiamy tezę, że nieprzeszkoleni i niekompetentni biorą udział w realizacjach, a kiedy coś się wymyka spod kontroli - tracą głowę, usuwają ślady, gmatwają zeznania, wymieniając się telefonami komórkowymi - dodał Piotr Pytlakowski .

d4y40zv

Syn Barbary Blidy Jacek podkreślił, że nie zgadza się z hipotezą o szarpaninie.
- To celowe wzbudzenie sensacji - jeśli to ma służyć temu żeby zwrócić uwagę na film, to trzeba by rozważyć cenę - powiedział.
Dodał, że w filmie brakuje mu wywiadu ze Zbigniewem Ziobro, który jednak się na to ponoć nie zgodził. Z kolei rozmowy z prokuratorami - w tym z ówczesnym szefem ABW Bogdanem Święczkowskim - były nagrane jedynie jako dźwięki, jako materiał do książki. Według Sylwestra Latkowskiego na ich udział w filmie miał nie wyrazić zgody Zbigniew Ziobro.

- Mam nadzieję, że dzięki temu filmowi sprawa jeszcze raz wróci na tapetę, żeby nie było jak w sprawie Olewnika. Czas pewne rzeczy zaciera i się ich już nie odtworzy - powiedział mąż byłej minister Henryk Blida.

Podczas pokazu obecni byli politycy SLD, nie było jednak członków komisji śledczej, badającej okoliczności śmierci byłej posłanki, choć sceny z jej pracy również znalazły się w filmie.
- Ten film jest sygnałem i impulsem, by zadać jeszcze kilka ważnych pytań. Muszę powiedzieć w tym miejscu, że mam czasami wiele pretensji również do moich koleżanek i kolegów, którzy mogą dzisiaj wyjaśnić szybciej tę sprawę i mogę obiecać, że będę bardzo mocno prosił, by ta sprawa była wyjaśniona. Ona musi być wyjaśniona dla poczucia pełnej sprawiedliwości - powiedział przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski.

Telewizyjną premierę film będzie miał 1 grudnia o godz. 20.55. - w przededniu urodzin Blidy i tuż przed Barbórką.* Jednocześnie ukaże się książka obu autorów na ten sam temat.*

d4y40zv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4y40zv

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj