Premiera drugiego spektaklu na podstawie "Gottlandu" Mariusza Szczygła
Premiera drugiego już w Czechach przedstawienia na podstawie reportaży ze zbioru "Gottland" polskiego dziennikarza Mariusza Szczygła odbyła się w sobotę wieczorem na deskach praskiego Teatru Jana Szvandy.
Premiera drugiego już w Czechach przedstawienia na podstawie reportaży ze zbioru Gottland polskiego dziennikarza Mariusza Szczygła odbyła się w sobotę wieczorem na deskach praskiego Teatru Jana Szvandy.
Wśród pełnej widowni nie zabrakło samego autora, a także tłumaczki zbioru na język czeski - Heleny Stachovej.
Spektakl na podstawie scenariusza Petra Sztindla oraz Dodo Gombara, a w reżyserii tego pierwszego, publiczność przyjęła gorącymi owacjami.
Gottland przedstawia często tragiczne losy najbardziej znanych postaci czeskiego życia publicznego XX wieku: twórcy światowego imperium obuwniczego Tomasza Baty, słynnej aktorki i kochanki ministra propagandy hitlerowskich Niemiec Józefa Goebbelsa - Lidy Baarovej, autora największego w świecie pomnika Stalina Otakara Szveca, pisarza i scenarzysty Jana Prochazki, piosenkarek Heleny Vondraczkovej i Marty Kubiszovej, młodego samobójcy Zdeńka Adamca, czy niegasnącej gwiazdy muzyki rozrywkowej Karla Gotta, od którego książka wzięła swój tytuł.
W odróżnieniu od pierwszego spektaklu, wystawionego w styczniu na scenie teatru im. Jerzego Myrona w Ostrawie, praskie przedstawienie charakteryzuje osadzenie bohaterów i towarzyszących im wydarzeń w bardziej współczesnym kontekście. Tłem jest m.in. portal społecznościowy, za pośrednictwem którego postacie wymieniają swoje opinie.
Szczygieł , zapytany przez PAP o wskazanie różnic w obu czeskich inscenizacjach swojego zbioru zauważył, że przedstawienie w Ostrawie traktuje książkę, jako punkt wyjścia do stworzenia metafor i oparte jest na "bardzo odważnych" scenach zbiorowych, ilustrujących konformizm czechosłowackiego społeczeństwa. Natomiast w Pradze wszystko oparte jest na tekście, który wypowiadają aktorzy, ale wchodzą ze sobą w relacje na portalu społecznościowym, który jednocześnie komentuje ich poczynania.
"Było to dla mnie niesamowite, bo zobaczyłem moją książkę przełożoną na uproszczony język Facebooka. Dało to fantastyczny efekt ironiczny. Całość praskiego przedstawienia spina poruszająca postać 18-letniego chłopca, który popełnił samobójstwo w proteście przeciw złu tego świata. On to zrobił już w XXI wieku, ale mota się między bohaterami z lat 20, 30, 50 i 70, i miałem wrażenie, że natura świata jest niezmienna: system zawsze będzie źródłem cierpień" - powiedział PAP Mariusz Szczygieł .
Autor Gottlandu zwrócił również uwagę na umieszczenie akcji na małej przestrzeni między dwiema betonowymi ścianami, wzmagające poczucie klaustrofobii i ściśnięcia, o co - jak przyznał - chodziło mu w książce.
* Szczygieł dodał, że zaimponowali mu reżyser i kierowniczka literacka, którzy "znaleźli w różnych rozdziałach książki identyczne słowa i z ich pomocą połączyli sceny, które mogły w ogóle do siebie nie przystawać".* "Ale to też jak w internecie: wszystko łączy się ze wszystkim" - zaznaczył.
W Czechach Gottland stał się bestsellerem i doczekał się już trzech dodruków. W 2009 roku zbiór nagrodzono tytułem Europejskiej Książki Roku.