O tym, że z nauczycielki języka francuskiego można stać się milionerką wiemy na przykładzie Joanne K. Rowling. Sama autorka dziś przyznaje, że nie sądziła, iż życie ją jeszcze tak zaskoczy.
Za przykładem Joanne poszedł jej rodak, Clive Woodall. Dniami pracował w supermarkecie, by wieczorami pisywać bajki dla synka. W najśmielszych snach nie przypuszczał, że swym pomysłem na bajkę może zagrozić tej, która powołała do życia Harry’ego Pottera.
Wszystko zaczęło się od wysłania bajki na konkurs Disneya. Postanowił pochwalić się bajką, którą napisał na dobranoc dla swego 8-letniego synka.
"- Myślałem, że to sen, kiedy zadzwonili z Disneya i powiadomili mnie, że dostałem główną wygraną. Okrągły milion! Dla mnie była to niewyobrażalna góra pieniędzy” - zwierzał się Clive.
One for sorrow trafiając do księgarń od razu znalazła licznych czytelników. Krytycy przewidują, że w krótkim czasie bajka Woodalla stanie się popularniejsza niż przygody Harry'ego Pottera.
Milionerowi woda sodowa nie uderzyła jednak do głowy. Nadal pracuje w supermarkecie trzy dni w tygodniu. Wolny czas spędza na zabawach z synem i pisaniu.
Piszcie zatem bajki dla swych pociech, drodzy rodzice i nie bójcie się chwalić swą twórczością. Nigdy nie wiadomo, kiedy szczęście się do Was uśmiechnie, czego każdemu życzymy.
Na zdjęciu: milioner, bajkopisarz i pracownik supermarketu - Clive Woodall.