''Powstanie musiało wybuchnąć, nie było innego wyjścia''

Miała czternaście lat, kiedy wstąpiła do Szarych Szeregów, piętnaście, gdy poszła do powstania w letniej sukience i sandałkach. Nie sądziła, że walki w Warszawie potrwają aż 63 dni, a ona straci całą rodzinę i będzie zdana tylko na siebie. Nigdy jednak nie zmieniła o powstaniu zdania.

Wspomnienia z Powstania
Źródło zdjęć: © Boże Narodzenie w Doddington 1946 rok. Wira na pierwszym planie/fot. archiwum prywatne autora

/ 16Wspomnienia z Powstania

Obraz
© Boże Narodzenie w Doddington 1946 rok. Wira na pierwszym planie/fot. archiwum prywatne autora

"Mimo jego strasznych kosztów wierzę, że z powstania wynikło też coś dobrego: pokazało światu prawdziwą twarz Stalina i zapobiegło włączeniu Polski do Związku Radzieckiego jako jeszcze jednej republiki (...). Nigdy nie będę żałować, że stanęłam do walki o mój kraj przeciwko wymierzonej w nas nienawiści. Mieliśmy prawo walczyć o wolność i niepodległość. Byłam gotowa oddać życie za rodaków i ojczyznę, ale nie uważam się za męczennicę" - opowiada w książce "Wira z Powstania. Wspomnienia" , Danuta Szlachetko, jedna z ostatnich żyjących jego uczestniczek.

/ 16"Tamte wydarzenia wciąż są żywe w jej pamięci"

Obraz
© Wira w Londynie, lata 50./fot. archiwum prywatne autora

Od tamtych wydarzeń minęło ponad 70 lat, ale "Wira" nie zapomniała niczego: ani śmierci matki i siostry Heni, ani przyjaciółki Danusi, która zginęła na barykadach. Wydaje się jednak, że najbardziej traumatycznym dla niej wydarzeniem było oglądanie upadku pełnej krwi, ognia i ruin Warszawy - miasta, które odeszło w przeszłość.

Wojenne i powojenne wspomnienia Danuty spisał jej syn, George Szlachetko, jak tłumaczy - w pierwszej osobie - ponieważ publikacja jest w całości oparta na wielogodzinnych z nią rozmowach. "Starałem się pisać w pełni odwołując się do doświadczeń matki, jej myśli i emocji. Tamte wydarzenia są tak żywe w jej pamięci, jakby rozgrywały się teraz" - przekonuje współautor książki.

/ 16"Paryż Wschodu" zbombardowany

Obraz
© Wira w wieku 14 lat po przystąpieniu do ruchu oporu, 1944 rok./fot. archiwum prywatne autora

Danuta z d. Banaszek urodziła się w 1929 roku w Warszawie, którą nazywano wówczas "Paryżem Wschodu". Jej pierwsze lata życia upłynęły pod szczęśliwą gwiazdą, mimo, że nie wychowywała się w pełnej rodzinie (rodzice rozstali się, ale ojciec utrzymywał z córkami kontakt). Późniejsza konspiratorka i żołnierz AK mieszkała, wraz z matką i starszą o cztery lata siostrą, na tętniącym życiem Nowym Świecie.

Krótko po jej dziesiątych urodzinach, 1 września 1939 roku, wybuchła wojna i wojska niemieckie ruszyły na stolicę. Rozpoczęło się regularne bombardowanie, a już po tygodniu Warszawa była oblężona.

/ 16Przyczyny klęski wrześniowej

Obraz
© Stefan Starzyński/domena publiczna

Ówczesny prezydent Stefan Starzyński nawoływał mieszkańców do solidarności i podjęcia walki - sam zresztą pozostał na swoim stanowisku aż do końca, a do historii przeszła jego bohaterska postawa w trakcie pełnienia funkcji komisarza cywilnego przy Dowództwie Obrony Warszawy - jednak ludzie byli przerażeni. Kończyły im się zapasy żywności, odcinano drogi zaopatrzenia i trzeba było się ukrywać przed nalotami. Polacy (bo nie tylko warszawiacy) nie byli dostatecznie przygotowani do tej wojny.

Generał Kazimierz Sosnkowski, który podczas oblężenia dowodził armią "Małopolska", w publikacji pt. "Cieniom Września" zdradził, jakie - jego zdaniem - były przyczyny klęski wrześniowej. Przede wszystkim zwrócił uwagę na chaos organizacyjny, trudności w komunikowaniu się między poszczególnymi grupami, niewystarczające uzbrojenie i środki transportu. Najbardziej jednak rzuca się w oczy brak starannego planu obrony kraju i niejednomyślność wśród dowództwa Wojska Polskiego (generałowie pielęgnują wzajemne animozje i zupełnie niepotrzebnie trwonią siły i tak niezbyt licznej armii).

/ 16Stalin wbija Polsce nóż w plecy

Obraz
© Józef Stalin/domena publiczna

Na pewno jednak zaangażowania nie można odmówić walczącym. Dodatkowo 17 września Armia Czerwona wkroczyła do Polski od wschodu, a Hitler i Stalin zawarli tajny pakt o podziale naszego kraju. "Dostaliśmy cios w plecy" - wspomina "Wira". "Wydawało się, że wszystko stracone, mocarstwa miażdżą Polskę" - stwierdza.

Oblężenie stolicy trwało dwadzieścia dni, co i tak było wielkim sukcesem. Ostatecznie Warszawa skapitulowała - żołnierze nie mogli dłużej utrzymywać pozycji, a ofiary wśród ludności cywilnej były niezwykle liczne.

/ 16Dwa lata w Laskach

Obraz
© Palmiry, 1946 - ekshumacja zwłok ofiar masowego morderstwa z lat 1939-41/PAP

Jako że mieszkanie przy Nowym Świecie zostało całkowicie zniszczone, Maria Banaszek podjęła decyzję o wyjeździe do Lasek, gdzie znajdował się letni dom rodziny. To tam Danuta spędziła prawie dwadzieścia miesięcy, zupełnie nie zdając sobie sprawy, że na skraju Puszczy Kampinoskiej dochodzi do regularnych egzekucji polskich inteligentów, księży i polityków. Przez pierwsze dwa lata okupacji Niemcy zamordowali w Palmirach 1700 członków elity polityczno-religijno-kulturalnej. Ich ciała grzebano w nieoznakowanych mogiłach, a wszystko to działo się zaledwie kilka kilometrów od domu dziewczyny.

Powrót do okupowanej Warszawy nie był łatwym zadaniem, ale kiedy w 1941 roku Hitler wypowiedział układ ze Stalinem i zaatakował Związek Radziecki, matka "Wiry" postanowiła, chociaż w części, odbudować dawne życie. Nie było to łatwe - w zrujnowanej stolicy brakowało wszystkiego, toteż Maria Banaszek zajęła się szmuglem (podobnie, jak spora część kobiet w tym okresie).

/ 16Wstąpienie do Szarych Szeregów

Obraz
© domena publiczna

Danusia początkowo uczyła się w domu, a pomagała jej w tym starsza o kilka lat Krystyna Biernacka - "Kali". Po jakimś czasie wyznała, że należy do konspiracyjnego harcerstwa - Szarych Szeregów i w styczniu 1944 roku jej podopieczna formalnie dołączyła do tej organizacji.

Członków Szeregów obowiązywały zasady zawarte w przedwojennym Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim, a do ich zadań należał głównie Mały Sabotaż (malowanie na murach napisów ośmieszających Niemców, rysowanie znaku Polski Walczącej, akcja "Tylko świnie siedzą w kinie", ściąganie flag okupantów, wybijanie szyb w zakładach fotograficznych, w których pojawiły się zdjęcia niemieckich oficerów, rozrzucanie ulotek z propolskimi hasłami).

/ 16Konspiracja przede wszystkim

Obraz
© Mieszkańcy Warszawy czytający obwieszczenie gubernatora Fischera/domena publiczna

"Wirze" było o tyle trudniej, że jej najbliżsi nie wiedzieli, czym się zajmuje po szkole - tak było bezpieczniej. Kiedy matka dowiedziała się o działalności córki - załamała się. Miała jednak świadomość, że nie zdoła jej powstrzymać, a i sama dziewczyna nie planowała rzucić konspiracji.

"Rok 1943 był okropny, ale w 1944 roku cała Warszawa była całkowicie udręczona okupacyjnym terrorem (...). Wyglądało na to, że wymordowanie nas wszystkich jest jedynie kwestią czasu (...). Musieliśmy podjąć działanie, a nie bezczynnie oczekiwać końca. Dla wielu z nas nie było innego wyjścia, niż podjęcie walki" - twierdzi późniejsza bohaterka wojenna. Najgorsze jednak miało dopiero nadejść.

/ 16Przygotowanie do powstania: "Coś wisiało w powietrzu"

Obraz
© Generał ''Bór'' (drugi z lewej) i pułkownik ''Radosław'' (następny) na odprawie/domena publiczna

21 lipca 1944 roku podjęto decyzję o rozszerzeniu obszaru Akcji Burza o tereny dużych miast, w tym właśnie stolicy, co umożliwiło rozpoczęcie przygotowań do wybuchu Powstania Warszawskiego. Łączniczka Szarych Szeregów przekonuje jednak, że od maja "coś wisiało w powietrzu": okupanci ponosili coraz liczniejsze klęski, a na ulicach było jakby mniej niemieckich patroli.

Danuta nie znała się na polityce, ale miała nadzieję, że dzięki pomocy zachodnich aliantów i sił polskich stacjonujących za granicą, powstańcy zdołają odnieść zwycięstwo. Była pewna - podobnie zresztą jak i wielu żołnierzy, że walki potrwają tylko kilka dni. Boleśnie się pomyliła.

10 / 16Walka w letniej sukience i sandałach

Obraz
© Batalion ''Zośka''/domena publiczna

Wtorek, 1 sierpnia był ciepłym dniem - "Wira" ubrana w kolorową sukienkę i sandały, pobiegła na miejsce zbiórki. Początek zrywu wyznaczała godzina "W" - 17:00. Wówczas ponad 36 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej wraz z oddziałami Narodowymi Siłami Zbrojnymi i Armią Ludowej rozpoczęło natarcie na zajęte przez okupantów budynki. Najwcześniej, bo już przed godziną 14, walki zaczęli żołnierze na Żoliborzu.

Drugiego dnia powstańcy opanowali Stare Miasto, zdobyli m.in. Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych, Pocztę Główną, elektrownię na Powiślu, budynek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na Czerniakowie. Jednak po kilku dniach Niemcy uderzyli ze zdwojoną siłą, bombardując miasto i niszcząc wszystko wokół.

11 / 16Osobista tragedia w cieniu okopów

Obraz
© domena publiczna

W cieniu tych zdarzeń była osobista tragedia "Wiry" - jej matka i siostra Henia zostały zastrzelone. Do tego Niemcy rozpoczęli rzeź ludności cywilnej na Woli i Ochocie. To Heinrich Himmler, dowódca SS i policji wydał rozkaz wymordowania ludzi w stolicy i zrównania miasta z ziemią, ku przestrodze dla reszty okupowanej Europy.

Dziewczyna nie miała czasu na żałobę - krążyła po mieście i w miarę możliwości starała się pomagać: roznosiła pocztę, dostarczała wodę i lekarstwa, opatrywała rannych. Po kilkunastu dniach jednak wokół dało się odczuć duże zwątpienie: mieszkańcy coraz częściej mówili, że mają dosyć i nie wierzą w AK-owcom.

12 / 16Propagandowa "pomoc" Sowietów

Obraz
© Stukas bombardujący Stare Miasto/domena publiczna

Po upadku Starego Miasta żołnierze niemieccy ściągnęli całą swoją ciężką artylerię i przypuścili szturm na Północne Śródmieście. Rozpoczął się trwający kolejne dni nieprzerwany ostrzał tej dzielnicy. Niebawem zajęte zostało Powiśle, a jedno z głównych zadań "Wiry", dostarczanie meldunków, stawało się prawie niemożliwe. "Najgorsza trasa wiodła z drugiego końca Wiejskiej na Plac Trzech Krzyży. Byłam wystawiona na kule, snajperzy atakowali bezustannie (...). Obszar ten był także celem "gołębiarzy", strzelców ukrywających się na strychach, albo przyczajonych na dachu" - opowiada we "Wspomnieniach".

W połowie września Armia Czerwona nareszcie ruszyła z praskiego brzegu Wisły i w sercach wielu Polaków rozbłysła nadzieja na pomoc. Szybko okazało się, że cała aktywność Sowietów to czysta propaganda. "Strategia Stalina chyba polegała na tym, że chciał przyspieszyć całkowite zniszczenie AK, dokonywane niemieckimi rękami, by ułatwić sobie podporządkowywanie Polski" - uważa "Wira", która po kapitulacji postanowiła opuścić Warszawę wraz z ocalałymi żołnierzami jako jeniec wojenny.

13 / 16"Powstanie musiało wybuchnąć, nie było innego wyjścia"

Obraz
© Najmłodsi powstańcy na lekcji strzelania/domena publiczna

Mimo sromotnej klęski (historycy wyliczyli, że zginęła ponad połowa z 47 tysięcy AK-owców i 150 tysięcy cywilów, a kilkaset tysięcy zostało wywiezionych do Niemiec "na roboty" albo do obozów koncentracyjnych), Danuta "Wira" Szlachetko uważa, że ten trwający 63 dni zryw narodowowyzwoleńczy był konieczny.

"Wierzyłam, że powstanie musi wybuchnąć, bo nie ma innego wyjścia. Wydawało się, że bezczynność skazuje na śmierć. Nie mogliśmy po prostu czekać, aż Niemcy nas wykończą. Cywilna ludność Warszawy była po naszej stronie. Wyniku zrywu nikt nie mógł przewidzieć" - zaznacza.

14 / 16"Wira" jeńcem wojennym

Obraz
© domena publiczna

Po upadku powstania jeńcy trafili do obozu przejściowego w Ożarowie, gdzie przebywali kilka dni, a stamtąd wagonami bydlęcymi wywieziono ich do niemieckiego obozu Oberlangen, który po kilku miesiącach został wyzwolony przez żołnierzy I Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka.

Kiedy skończyła się wojna, w Europie znajdowało się około 3 milionów Polaków, uwolnionych z obozów i zakładów pracy przymusowej. W maju 1945 roku mieszkańcy Harem, gdzie stacjonowały wojska generała Maczka, przenieśli się do sąsiednich miejscowości, a miasteczko zmieniło się w bazę dla polskich dipisów. To właśnie tam Danuta poznała o 22 lata starszego generała Janusza Szlachetko, z którym połączyło ją uczucie.

15 / 16Trudne życie w Anglii

Obraz
© Wira z synem Georgeem na obchodach 60. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, 2004 rok./Fot. archiwum prywatne autora

Do Polski jednak nie wrócili - powoli ułożyli sobie życie w Anglii, chociaż nie bez problemów. Rząd brytyjski chciał bowiem, by siły zbrojne były repatriowane do Polski, która przecież nie była wolnym krajem. Dodatkowo sowiecka propaganda robiła wszystko, by zdyskredytować powstańców.

"Miałam nadzieję, że gdy podniesie się mgła komunizmu, zostaniemy uznani za patriotów, którzy byli gotowi zapłacić najwyższą cenę za polską wolność i w związku z tym otoczy nas należny szacunek, jak tych, którzy walczyli w powstaniu styczniowym 1863 roku. Niemniej przez pięćdziesiąt lat po wojnie komuniści przedstawiali powstanie jako polityczny błąd AK. To wypaczenie ideologiczne dołączyło się do braku zrozumienia powstania i wiedzy o nim na Zachodzie (...). Jako dawni członkowie AK mieszkający za granicą mogliśmy przynajmniej uczciwie o nim mówić, ale nikt nie chciał nas słuchać. W rezultacie większość mieszkańców Zachodu kojarzyła Warszawę jedynie z powstaniem w getcie w 1943 roku" - wyznaje Danuta, która Polskę odwiedziła w latach sześćdziesiątych, z mężem i dziećmi: Andrew i George’em. Nie czuła się tam jednak jak u siebie. "Traktowano nas jak wrogów publicznych" i "obcy element" - dodaje ze smutkiem.

16 / 16"Skończył się mój fizyczny związek z Polską"

Obraz
© wydawnictwo W.A.B.

Po raz kolejny "Wira" przyjechała do ojczyzny z okazji siedemdziesiątej rocznicy wybuchu powstania. Muzeum Powstania Warszawskiego zaprosiło byłych żołnierzy AK z całego świata i zorganizowało uroczyste obchody tego święta. Kobieta otrzymała także medal kombatanta z rąk ministra Jana Ciechanowskiego, oraz order Pro Patria, którym odznaczono ją wiele lat wcześniej.

Ta wizyta była dla niej ukoronowaniem życia, co więcej - zrozumiała, że Warszawa jest już całkiem innym miastem, a ludzie, których kiedyś znała, od lat nie żyją. "Skończył się mój fizyczny związek z Polską i już nie marzę, by powrócić tam po raz kolejny" - podsumowała jedna z ostatnich żyjących bohaterek powstania.

Natalia Doległo/ksiazki.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]