Trwa ładowanie...
d17vgqo
Adolf Hitler
20-03-2013 11:48

Powstała książka nt. hitlerowskiego obozu zagłady w Bełżcu

Relacje jedynych ocalałych z hitlerowskiego obozu zagłady w Bełżcu (Lubelskie) Rudolfa Redera i Chaima Hirszmana oraz zeznania  mieszkańców Bełżca zebrano w książce wydanej przez Państwowe Muzeum na Majdanku.

d17vgqo
d17vgqo

Relacje jedynych ocalałych z hitlerowskiego obozu zagłady w Bełżcu (Lubelskie) Rudolfa Redera i Chaima Hirszmana oraz zeznania mieszkańców Bełżca zebrano w książce wydanej przez Państwowe Muzeum na Majdanku.

Książka pt. "Obóz zagłady w Bełżcu w relacjach ocalonych i zeznaniach polskich świadków" pod redakcją Dariusza Libionki jest pierwszą publikacją źródeł historycznych na temat tego obozu.

"Obóz zagłady w Bełżcu to obóz zapomniany. Stosunkowo niewiele (...) o tym obozie pisano. Według badań Bełżec jest ostatnim miejscem, które kojarzy się Polakom z martyrologią Żydów polskich. W dużej części stało się tak dlatego, że prawie nikt nie przeżył - tylko dwie osoby spośród ok. 450 tysięcy przywiezionych do tego obozu" - powiedział Libionka podczas wtorkowej promocji książki w Lublinie.

Główną część książki stanowią relacje dwóch uciekinierów z obozu Rudolfa Redera i Chaima Hirszmana.

Reder właściciel fabryki mydła we Lwowie trafił do obozu w Bełżcu w sierpniu 1942 r. razem ok. 40 tysiącami Żydów ze Lwowa. Miał wtedy 61 lat. W listopadzie 1942 r. pod eskortą Niemców pojechał do Lwowa, aby przywieźć stamtąd do obozu ocynkowaną blachę. Uciekł wykorzystując nieuwagę konwojentów. Po wojnie otworzył fabrykę mydła w Krakowie, gdzie był szykanowany i więziony. Następnie wyjechał do Kanady.

d17vgqo

Chaim Chirszman pochodził z Janowa Lubelskiego. W listopadzie 1942 r. został deportowany do obozu w Bełżcu razem z rodziną. Spędził w nim siedem miesięcy, do jego likwidacji. Latem 1943 r. uciekł z transportu, którym wywożono ostatnich więźniów z Bełżca do obozu w Sobiborze. Przyłączył się do oddziału Armii Ludowej w lasach janowskich, po wojnie wstąpił w szeregi Milicji Obywatelskiej.

Został zastrzelony w marcu 1946 r. w Lublinie przez młodocianych konspiratorów. Tego dnia zdążył złożyć tylko część swojej relacji.

W książce jest także kilkadziesiąt zeznań świadków - mieszkańców Bełżca i okolic - a także inne dokumenty ze śledztwa prowadzonego w latach 1945-46 przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce. Zeznania dotyczą m.in. budowy obozu, transportów przywożonych tu Żydów, zacierania śladów ludobójstwa.

Libionka zaznaczył, że planowane jest wydanie jeszcze dwóch tomów materiałów źródłowych dotyczących obozu zagłady w Bełżcu. Mają one zawierać m.in. materiały ze śledztwa prowadzonego w Polsce w latach 60-tych na zlecenie KGB oraz z procesu oprawców z Bełżca prowadzonego w Monachium w 1965 r.

d17vgqo

Obóz w Bełżcu określany w dokumentach jako SS-Sonderkommando Bełżec był zorganizowaną fabryką śmierci. Od marca do listopada 1942 r., w ciągu niespełna 10 miesięcy jego funkcjonowania naziści wymordowali tu ok. pół miliona ludzi.

Obóz połączony był ze stacją i kolejową bocznicą, zakończoną rampą wyładunkową. Niemcy zwozili tu i mordowali Żydów z południowo-wschodniej Polski, a także z Czech, Słowacji, Austrii i Niemiec. W Bełżcu ginęli też Romowie i Polacy.

Przywożeni tu więźniowie bezpośrednio z wagonów trafiali do komór gazowych. Od razu po przyjeździe ludzi kierowano do pomieszczeń, gdzie się rozbierali. Mówiono im, że idą do dezynfekcji, a w rzeczywistości szli do komory gazowej.

d17vgqo

Hitlerowcy nie prowadzili list mordowanych. Na wagonach tylko kredą było zaznaczone, jaka liczba osób jest w nich więziona. Jako pierwsi zostali zamordowani więźniowie pracujący przy budowie obozu. Potem każdego dnia dowożono nowe ofiary.

W listopadzie 1942 r. Niemcy rozpoczęli likwidację obozu. Wydobywano z masowych grobów zwłoki i palono je, a prochy zsypywano do rozległych rowów przykrywając je warstwą ziemi. Palenie zwłok trwało do wiosny 1943 r. Urządzenia obozu zostały zdemontowane i zburzone. Teren wyrównano i zalesiono. Ostatnich więźniów pracujących przy likwidacji wywieziono do obozu w Sobiborze.

Po wojnie do 1959 r. na tym terenie był tartak. Na początku lat 60. miejsce obozu ogrodzono i postawiono betonowy pomnik. W 1997 r. rozpoczęły się badania archeologiczne. Badacze odkryli 33 masowe groby. Większość wypełniona była spopielonymi prochami, w niektórych były liczne ciała bez żadnych oznak palenia. Odkryto także fundamenty budynków obozowych. W 2004 r. otwarto w BełżcuMuzeum - Miejsce Pamięci.

d17vgqo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d17vgqo

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj