Powstał film o Stanisławie Bieniaszu
"Śląsk według Bieniasza" - to tytuł filmu zrealizowanego 10 lat po śmierci tego pisarza, dramaturga i publicysty, który całą twórczość poświęcił Śląskowi.
"Śląsk według Bieniasza" - to tytuł filmu zrealizowanego 10 lat po śmierci tego pisarza, dramaturga i publicysty, który całą twórczość poświęcił Śląskowi. O jego życiu opowiada żona literata - Krystyna Bieniasz, która do dziś trzyma w domu kufer z jego fajką.
Premiera filmu odbyła się w poniedziałek w Zabrzu. Jak powiedział PAP jeden z jego twórców, Wojciech Sarnowicz, obraz nie jest filmem biograficznym w klasycznym znaczeniu.
"Życie Stanisława Bieniasza pokazaliśmy poprzez sztuki i eseje. Aktor Artur Święs, który wcielił się w Bieniasza i jest wiodącą postacią w całym filmie, mówi tylko tekstami napisanymi przez artystę. Jest więc w nich wszystko to, co Bieniasz myślał o Śląsku i Ślązakach" - tłumaczył Sarnowicz.
W swej wieloletniej twórczości Bieniasz zajmował się wyłącznie problemami Śląska, "niezwykle rzetelnie" - jak mówił Sarnowicz - opisując ludzi tutaj mieszkających. "Nie był wcale łagodny w stosunku do swoich ziomków. Nawiązując do historii Śląska, pokazywał, że nie wszystko na tej ziemi jest jednoznaczne; ani białe ani czarne" - tłumaczył reżyser.
Kiedy, podobnie jak wielu innych Ślązaków, Bieniasz wyjechał do Niemiec, pisał, że Ślązacy tęsknią i tylko na Śląsku mogą być szczęśliwi. "Jego żona, pani Krystyna, opowiadała, że kiedy wrócił z Niemiec (po 13 latach - PAP), kupił parcelę w Zabrzu i powiedział: To jest moje" - wspominał Sarnowicz.
Krystyna Bieniasz również pojawia się w filmie. Nie tylko opowiada o mężu; pokazuje także kufer, w którym do dziś trzyma, to co po nim zostało: rękopisy, czapkę, fajkę i buty.
Trwający niespełna godzinę film został zrealizowany przez reżysera i dokumentalistę Wojciecha Sarnowicza ("Śląski blues", "Kazimierz Kutz - temat osobisty") oraz dziennikarza, publicystę i autora książek o Górnym Śląsku, Krzysztofa Karwata.
"W ostatnich latach powstaje wiele filmów o Śląsku, ale Śląsk jest na nich brzydki i brudny. Dlatego my chcieliśmy pokazać inne jego oblicze; pokazać jego niekłamany urok, czyli tak jak naprawdę wygląda w 2011 roku" - powiedział Sarnowicz.
Stanisław Bieniasz był przedwcześnie zmarłym śląskim dramaturgiem, pisarzem i publicystą, przez niemal całe życie związanym z Zabrzem. Kilkanaście lat temu był jedną z pierwszych postaci działających na rzecz odrodzenia górnośląskiej tożsamości. Działał też na rzecz pojednania polsko-niemieckiego.
Bieniasz urodził się w 1950 r. w Pawłowie koło Zabrza (rok później Pawłów stał się zabrzańską dzielnicą). Był dziennikarzem. Jako dramaturg debiutował w 1977 r. Na krótko przed stanem wojennym wyjechał z rodziną do Niemiec, gdzie przebywał 13 lat, współpracując m.in. z Radiem Wolna Europa i paryską Kulturą.
Po powrocie do Polski włączył się życie społeczne regionu, m.in. publikował w czasopiśmie "Śląsk", był współzałożycielem i prezesem Regionalnego Towarzystwa Polsko-Niemieckiego. W Zabrzu był m.in. radnym i przewodniczącym miejskiej komisji kultury. Zmarł w 2001 r. Pośmiertnie został odznaczony m.in. Złotym Krzyżem Zasługi.
Łącznie napisał kilkanaście utworów scenicznych, wystawianych m.in. w Katowicach, Zabrzu, Sosnowcu i Koszalinie (w "Czerwonym Słoneczku" z 1980 r. użył gwary śląskiej, w latach 90. część swoich utworów sam wyreżyserował). Pięć jego sztuk zrealizował Teatr Telewizji. Wydał kilka zbiorów opowiadań i powieści.
Stanisław Bieniasz był też pomysłodawcą organizowanego w Zabrzu od 11 lat Festiwalu Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość Przedstawiona". Obecnie jego nazwisko nosi honorowa nagroda imprezy - przyznawana co roku najlepszemu dramatopisarzowi.
Film powstał przy współudziale samorządu Zabrza, Studia Programów i Filmów Telewizyjnych "Antena Górnośląska" oraz Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej. (PAP)