Postępowanie karne przeciwko polskiemu wydawcy książki Mein Kampf - umorzone
Sąd Rejonowy Wrocław-Śródmieście umorzył warunkowo na dwa lata postępowanie karne przeciwko polskiemu wydawcy książki Mein Kampf Adolfa Hitlera - wrocławskiemu wydawnictwu XXL i jego właścicielowi Markowi S.
Sam oskarżony nie przyszedł na ogłoszenie wyroku.
Prokuratura zarzucała S. rozpowszechnianie cudzego utworu bez praw autorskich, które należą do Wolnego Kraju Związkowego Bawarii i domagała się dla niego ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Z kolei reprezentujący Wolny Kraj Związkowy Bawaria Jacek Franek domagał się dla S. surowej kary i konfiskaty majątku zdobytego w wyniku wydania Mein Kampf . Z wyliczeń Franka wynika, że S. zarobił na tym 300 tys. zł. Obrońca wydawcy Andrzej Mękal wnosił o umorzenie warunkowe postępowania.
Przewodnicząca składu sędziowskiego Jolanta Pol-Kulig uzasadniając wyrok powiedziała, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, czyli że S. nie dołożył należytej staranności przy sprawdzaniu, do kogo należą prawa autorskie.
– Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, który nie potrafił udokumentować swoich starań – mówiła sędzia.
Dodała, że oskarżony sprawdził jedynie czy wydanie książki może być potraktowane jako szerzenie faszyzmu i jaka za to może grozić kara.
Jednocześnie sąd uznał, że społeczna szkodliwość czynu jest znikoma. Tym bardziej, że - jak mówiła Pol-Kulig - w 2005 r. doszło do podpisania ugody między wydawcą a Wolnym Krajem Związku Bawarii, na mocy której oskarżony zgodził się wycofać Mein Kampf z rynku oraz obiecał, że więcej nie będzie się zajmował propagowaniem i rozpowszechnianiem tej książki.
*Dla mec. Jacka Franka wyrok sądu to jednoznaczne wskazanie, że w Polsce nie ma zgody na wydawanie Mein Kampf Adolfa Hitlera . *
– To bardzo odważny i istotny wyrok. Wskazuje on jednoznacznie, że wydawać i rozpowszechniać tej książki - nie wolno – mówił.
Z wyroku był również zadowolony Andrzej Męka, obrońca Marka S.
Nie wiadomo natomiast czy prokuratura będzie się odwoływać od wyroku. Prokurator Małgorzata Kalecińska powiedziała, że sąd przyznał rację prokuraturze w kwestii nieumyślnego złamania praw autorskich przez S.
– Nie ma jednak zgody co do wyroku w tej sprawie, ale czy będziemy się od niego odwoływać, jeszcze nie potrafię powiedzieć – mówiła prokurator.
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w kwietniu 2005 r. Mein Kampf zostało wydane trzy miesiące wcześniej. W sumie S. wydał 20 tys. egzemplarzy tej książki, z czego prokuratura zdołała zarekwirować 580 egzemplarzy.
Wydawca ma już za sobą proces z powództwa cywilnego. Zakończył się ugodą, w której oprócz zakazu druku i rozpowszechniania, S. zobowiązał się do wycofania wydrukowanego nakładu z hurtowni i księgarń na własny koszt. Doniesienie do prokuratury o złamaniu prawa autorskiego przez Marka S. złożył Wolny Kraj Związkowy Bawarii, któremu alianci przekazali prawa autorskie do Mein Kampf w 1948 r., na podstawie wyroku sądu w Monachium o skonfiskowaniu mienia należącego do Adolfa Hitlera .