Trwa ładowanie...
"Poradnik dla psychopatów": O co chodzi kobiecie, kiedy mówi, że o nic?
Źródło: Forum, fot: Robert Przybysz
27-04-2018 14:12

"Poradnik dla psychopatów": O co chodzi kobiecie, kiedy mówi, że o nic?

Kobiety są jak pismo z ZUS-u. Chodzi o to, by facet, jak ten petent – nic nie zrozumiał.

Kobiety są jak pismo z ZUS-u. Treść ich wypowiedzi najeżona jest niezrozumiałymi skrótami i ogólnikami, gdzie sens ukryty jest drobnym drukiem lub wcale. Kiedyś spytałam urzędników, czemu właśnie tak piszą pisma do ludzi i czy nie zechcieliby pisać prościej. Dowiedziałam się, że tak właśnie ma być. Chodzi o to, by petent nic nie zrozumiał. Z kobietami jest podobnie. Właśnie tak zostały wychowane. Od setek lat wtłaczana im jest do głowy jakaś rzekoma wartość wynikająca z niemówienia, o co chodzi. Efekt jest taki, że dorosła kobieta nic nie może. Wszystko wynika z inicjatywy faceta, bo przecież ona pierwsza nie zadzwoni, nie zaproponuje spotkania, nic. Ona tylko może czekać. I czeka, patrzy na wyświetlacz komórki, serce jej lata, bo wszystko zależy od niego, wszystko jest w jego rękach i woli. Ona oddaje mu pole działania, tłumacząc to tym, że niby on się stara. Tymczasem jest całkowicie zależna. I nie zadzwoni, choćby czezła. Czemu? Bo ona ma... GODNOŚĆ.

Czy on mnie kocha? Czy mu na mnie zależy?

Ta sama godność wstrzymuje ją przed prostymi ustaleniami. Na przykład – spotyka się z facetem od miesięcy, rozmawiają, jest fajnie, tylko że ona nie wie, na czym stoi. Tak między nami, ona oczywiście doskonale to wie, bo każda kobieta wie, to proste, jak dwa razy dwa. Nie ma takiej możliwości, żeby kobieta nie zorientowała się, co facet do niej czuje. One jednak uwielbiają tajemnice, same je tworzą i potem udają, że niby nie potrafią ich rozwikłać. Co z tym zrobić? Jak się dowiedzieć, czy on mnie kocha? Czy mu na mnie zależy? Czy chce mieć ze mną dzieci? Czy odejdzie od żony? Jak?!

Najprościej w tej sytuacji byłoby zapytać jego. To są w sumie podstawowe informacje, dzięki którym człowiek może zaoszczędzić czas i energię. Po co się spotykać z gościem, którego plany nie pokrywają się z naszymi? Po co tracić czas i emocje? Ona jednak nie zapyta. Woli brnąć w zagadki i mitrężyć kolejne miesiące. Sama też wzbrania się przed ewentualnym wyjaśnieniem, że ma coraz gorszy humor dlatego, że nie wie, na czym stoi. I tu mamy klasyczny foch, czyli „domyśl się”. On chce zrozumieć, pyta więc, ale to tylko pogarsza sytuację, bo przecież POWINIEN WIDZIEĆ. A jak nie wie, to nie mamy o czym rozmawiać.

d1cekqe

Kto tu jest zimnym draniem?

Mężczyźni, owszem, uwielbiają zadania. Ale pod jednym warunkiem. Musi to być zadanie możliwe do rozwiązania. Kiedy więc kobieta zwraca się z problemem formatu: „coś jest nie tak”, ma jak w banku, że to tylko pogłębi frustrację. Daje zadanie, ale nie dostarcza żadnych danych. No i weź się powieś. Dlatego po kilkudziesięciu pytaniach: "o co chodzi?", i tyluż pełnych oburzenia odpowiedziach: "o nic!", facet przestaje dociekać, staje się zimnym draniem, który "nic nie rozumie i ma wszystko w dupie". Tylko że... kto tu jest zimnym draniem? Przecież gołym okiem widać, że ona kłamie, bo o coś chodzi i to jak diabli. Ale przecież nie powie, bo.. ona ma GODNOŚĆ.

Czym jest ta cała "godność"? Oczywiście z żadną godnością to nie ma nic wspólnego, bo dlaczego dbanie o swoje sprawy miałoby być niegodne? Otóż to jest niewiadoma. Wielki X. Pod nim kryje się emocja. Bardzo nieprzyjemna emocja. Strach. Kiedy więc kobieta mówi, że jej o nic nie chodzi, to się boi. Boi się, że jest inaczej, niż by chciała, a kiedy to usłyszy, będzie musiała coś zmienić. A przecież od wieków wbija się kobietom do głowy, że nic nie powinny zmieniać.

I gdy się ockniemy, życie przeminie

Wszyscy mamy paniczny lęk przed zmianą. Zamiast ustalić stan faktyczny, wolimy się łudzić, domyślać, tworzyć w głowie romantyczne światy, przekonywać siebie i innych, że mamy rację. I tak ciągniemy latami te pseudo-rozmowy, w których nie padają żadne prawdy, aż zamieniamy się w stare zgorzkniałe małżeństwa docinające sobie od świtu do wieczora niby zabawnymi, a przecież w ogóle nie śmiesznymi uszczypliwościami. I gdy ockniemy się z refleksją, że treścią naszych rozmów z najbliższymi stały się właśnie one: małe, bolesne jak szpileczki, uwierające jak drzazgi, złośliwości – będzie już za nami to, co mieliśmy najcenniejszego, jedynego i niepowtarzalnego. Nasze życie.

Sylwia Kubryńska, pisarka, felietonistka, autorka książek: Kobieta dość doskonała, Furia Mać!, 30 sekund. Od wielu lat prowadzi bloga Najlepszy Blog na Świecie. W maju wychodzi jej najnowsza powieść Mama.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.

Podziel się opinią