Opisał pan również admirała Limona.
To dość zabawna, choć w gruncie rzeczy, dramatyczna historia. Admirał Mordechai Limon odpowiadał za spektakularną akcję... uprowadzenia kanonierek we francuskim porcie Cherbourg. Te niewielkie okręty wojenne zostały wprawdzie wyprodukowane dla Izraela, ale po wojnie 6-dniowej prezydent Charles de Gaulle (który najwyraźniej nie stał po stronie Izraela, choć przed wojną relacje Paryża i Jerozolimy były wręcz wzorcowe) odmówił ich wydania inwestorowi. A Izrael bardzo potrzebował tych kanonierek, więc zdecydowano się na akcję ich "wykradzenia". Stało się to w wigilię 1960 roku. Gdy Francuzi zorientowali się, że kanonierki znalazły się na wodach kanału La Manche i zmierzają w stronę Atlantyku, chcieli je zbombardować z powietrza. Na szczęście odstąpiono od tych planów.