Czarny zamek
Podział obowiązków przy próbie bicia rekordu na AT (Appalachain Trail – Szlak Appalachów) był prosty: Scott pokonuje co najmniej 80 km dziennie, je i śpi, zaś Jenny podąża jego śladem vanem wypełnionym prowiantem i całym niezbędnym sprzętem. Jako fani "Gry o tron" nazwali swój samochód Czarnym zamkiem.
Van oklejony nazwami sponsorów mieścił w sobie posłanie, mnóstwo pojemników i przegródek, w których Scott zapakował tonę niepotrzebnych – zdaniem Jenny – przedmiotów. "Naprawdę chcesz zabrać 20 par skarpetek i żeliwną patelnię do naleśników?" – dziwiła się JLu, która przy pierwszej okazji pozbyła się zbędnego balastu.
Po kilku dniach na szlaku wyszło na jaw, że "cywilne" ubrania (czyt. nie do biegania) nie przydadzą im się przez następne 6-7 tygodni. Scott i Jenny łudzili się, że po całodziennym biegu uda im się czasem wyskoczyć na kolację do pobliskiej restauracji czy na zakupy.
W rzeczywistości pokonywanie Szlaku Appalachów na czas przypominało walkę o przetrwanie, w której chwile wytchnienia były na wagę złota.