Kilkaset osób: najbliższa rodzina, przyjaciele i czytelnicy żegnało Stanisława Lema .
Urnę z prochami pisarza złożono na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie.
- Była w nim pasja prawdy i odkrywania świata. Przyszliśmy tutaj by go pożegnać, ale także dlatego, żeby za nim przemówić do Boga. Pokazując Mu: Panie, on może nie rozpoznawał Ciebie w tych wszystkich, którym służył swoją pasją prawdy, swoim talentem, tym wszystkim czym był jako człowiek. To wszystko, co dobre pozostało z niego wśród nas i między nami. Wiem, że będziesz po jego stronie - powiedział podczas krótkiej ceremonii modlitewnej ojciec Andrzej Kłoczowski.
Po krótkiej ceremonii pogrzebowej w kaplicy urnę z prochami pisarza w ciszy złożono do grobu. Nie było żadnych oficjalnych przemówień. Grób został zasłany kwiatami i wieńcami.
„Żegnaj kolego z młodości” - powiedział jeden z mężczyzn kładąc na grobie czerwoną różę. Właśnie te kwiaty zostawiali najczęściej miłośnicy twórczości Stanisława Lema .
Na Cmentarzu Salwatorskim, położonym u stóp wzgórza bł. Bronisławy, pochowani są m.in. Wiesław Dymny, Mieczysław Kotlarczyk (założyciel Teatru Rapsodycznego), Juliusz Osterwa, Jan Sztaudynger, Eugeniusz Romer, Antoni Kępiński i Kazimierz Wyka.