W Pradze na ulicach, na przystankach autobusowych i na stacjach metra pojawiły się wiersze. Prezentacja poezji – to część międzynarodowej akcji, w której obok stolicy Czech jednocześnie uczestniczą także Wiedeń, Budapeszt, Bratysława i Lublana.
Na wielkich plakatach umieszczone zostały dzieła współczesnych autorów środkowoeuropejskich – Jirzego Gruszy z Czech, Doris Muehringer z Austrii, Barbary Kurunovej ze Słowenii, Mariana Hataly ze Słowacji oraz Zoltana Sumonyiego z Węgier.
Utwory wybierali przedstawiciele Pen Clubów poszczególnych państw.
Każdego roku wierszom towarzyszy temat przewodni. Tym razem jest nim tolerancja. W roku ubiegłym mieszkańcy miast uczestniczących w akcji „Czas na wiersz” mogli przeczytać utwory poetyckie poświęcone transformacji.
Czesi mają szczególnie przyjazny stosunek do poezji. Wiersze różnych autorów zdobią fasady kilku budynków nowoczesnego kompleksu administracyjnego w Pradze na Smichowie. 1 maja – który w Czechach obchodzony jest nie tyle jako święto pracy, ale jako święto miłości – tysiące zakochanych par udaje się na wzgórze Petrzin, aby złożyć kwiaty pod pomnikiem najbardziej znanego czeskiego poety romantycznego, Karla Hynka Machy.
Kilka lat temu mieszkańcy Pragi przez kilka miesięcy czytali listy miłosne, jakie pojawiły się na tablicach reklamowych w wagonach metra. Przy lekturze wzruszających próśb o powrót, jakie do swej dziewczyny kierował chłopak, który liczył, że jego listy przeczyta ona w metrze i wróci, wiele osób płakało. Przez długi czas media próbowały odkryć autora listów i odnaleźć dziewczynę.
Ujawnienie faktu, że listy były częścią kampanii reklamowej promującej najnowszą książkę popularnego czeskiego autora Michala Viewegha, nie wywołało żadnego oburzenie.
– Moje wzruszenie było prawdziwe. Moje łzy były także prawdziwe, więc o co się mam obrażać. Ze ktoś potrafił mnie wzruszyć do łez? – pytała retorycznie jedna z czytelniczek „listów z metra”.