Podzwonne dla II Rzeczpospolitej

Jak wyglądało codzienne życie w powojennej Polsce? Ile zarabiali przodownicy pracy, a ile wierni władzy literaci? Czy istniała przestępczość i jak z nią walczono? Jak wyglądała odbudowa miast i zajmowanie tych nowych - uzyskanych na Ziemiach Odzyskanych? Czy komuniści rzeczywiście byli tylko nowymi okupantami, czy może mieli jakieś poparcie społeczne? Na te pytania staraj się odpowiedzieć Jan i Maja Łozińscy, autorzy książki "W powojennej Polsce". W swojej pracy zajęli się okresem 1944-48, następującym już po "wyzwoleniu" Polski przez wojska radzieckie, ale jeszcze przed zapadnięciem żelaznej kurtyny.

Codzienność po wojnie
Źródło zdjęć: © Bolesław Bierut odgruzowuje Warszawę, rok 1945 || PAP

/ 11Codzienność po wojnie

Obraz
© Bolesław Bierut odgruzowuje Warszawę, rok 1945 || PAP

O tym, jak "niezależna" była ówczesna władza wobec swoich radzieckich mocodawców dobrze mówi następująca "anegdota". W lipcu 1944 roku powołany został marionetkowy twór, tzw. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Niedługo później podpisano porozumienie między PKWN a rządem ZSRR o polsko-radzieckiej granicy, gdzie Polska oficjalnie zrzekła się, na rzecz "bratniego narodu", terenów Małopolski Wschodniej, Wołynia, Polesia, Grodzieńszczyzny, Wileńszczyzny i Nowogródczyzny. Edward Osóbka-Morawski, przewodniczący PKWN, pysznił się wtedy swoją nieustępliwością i rozsądkiem: "W sąsiednim pokoju oświadczyłem towarzyszom, że jeżeli ZSRR nie zgodzi się na oddanie Polsce Puszczy Białowieskiej, to ja zgłoszę dymisję ze stanowiska przewodniczącego PWKN, gdyż nie sądzę, aby proponowana granica była sprawiedliwa, i nie mógłbym w sobie znaleźć dość sił duchowych, aby przed narodem bronić jej słuszności. Moi towarzysze najpierw gorąco dziękowali, że nie wyrwałem się ze Lwowem, tylko ograniczyłem się do samej Puszczy
Białowieskiej". Nieustępliwość tego męża stanu odniosła skutek - Stalin łaskawie zgodził się na przyłączenie do Polski połowy puszczy. O tym, że przy okazji zabrał połowę Rzeczpospolitej, Osóbka-Morawski w swoich wspomnieniach nie nadmienił. W wyniku tych "negocjacji", kiedy powoli milkły wojenne działa, Polakom nie pozostało nic innego, jak spróbować się odnaleźć - w nowych granicach, z nowymi władzami i pod nową okupacją.

/ 11Zdobycie i odbudowa Warszawy

Obraz
© Ruiny Warszawy, rok 1946 || PAP

Dobę zaledwie zajęło Rosjanom przejęcie od Niemców tego, co zostało z polskiej stolicy. Rozpoczęło się mozolne przekształcanie pełnego ruin cmentarza w miejsce nadające się do życia. Dopiero na początku marca 1945 roku "Dziennik Polski" zawiadamiał, że komitet ds. ekshumacji sprzątnął już z ulic zwłoki ofiar i rozpoczął wydobywanie ich spod gruzów. Szabrownicy ruszyli na łowy - według państwa Łozińskich, "szabrem, rzecz jasna, na różną skalę zajmowali się tuż po wojnie nieomal wszyscy". Bardzo ryzykowne to stwierdzenie; niestety, nie ostatnie w tej książce. Faktem jednak jest, że szabrownicy dokonali praktycznie niemożliwego. Wydawałoby się, że umarłe miasto nie ma im nic do zaoferowania, tymczasem okazywało się, że opuszczone mieszkania i rumowiska dostarczały bezcennych wówczas zdobyczy.

Dawni mieszkańcy pojawiali się w mieście już w pierwszych dniach i tygodniach po "wyzwoleniu" - w ruinach dawnych domostw rozpoczynali na nowo egzystencję, wykorzystując każdą przestrzeń dającą choćby iluzję schronienia. 22 lipca 1945 roku przez to wracające z wolna do życia miasto przeszedł huragan, grzebiąc pod ruinami kilkaset osób.W kolejnym roku pojawiły się pierwszej trolejbusy, podarowane przez samego Stalina. Nowinka ta nie spotkała się jednak z entuzjazmem warszawiaków, w przeciwieństwie do, nabytych za polski węgiel od Francuzów, eleganckich autobusów Chausson.

/ 11Życie na gruzach

Obraz
© Warszawa 1946 || PAP

U zbiegu Marszałkowskiej i Jerozolimskich, na placu przed wysadzonym w powietrze Dworcu Głównym, powstał pierwszy powojenny targ, gdzie można było nabyć wszystko, od drobiu i jaj po alkohol, dolary i złoto.* Teoretycznie za nielegalny handel groziło kilka miesięcy obozu pracy, ale społeczeństwo, które przez pięć lat radziło sobie z obchodzeniem niemieckich zarządzeń, bez większych problemów dawało sobie radę z przechytrzeniem radzieckich patroli. Zresztą przedsiębiorczość była tym, co dość szybko pozwoliło na odbudowę życia w ruinach. *Przekształciły się one niebawem w miasto kontrastów, gdzie kilka kroków od modnej kawiarni znajdowały się powstańcze groby. Jeszcze wiosną 1945 roku szacowano, że w gruzowiskach i piwnicach znajduje się około 12 000 ciał. W listopadzie tego roku, Marian Podkowiński pisał: "Wypalone kamienice, zwalone rudery, pogruchotane domy zmieniają się raz po raz w jasne bary, seledynowe tawerny, zaciszne bombonierki i dancingi. Na górze straszy i nieraz jeszcze zalatuje trupim
fetorem, gdy na dole bawią się ludzie, gra muzyka, gwarno, jasno i wesoło, jak za dawnych lat".

/ 11Przemoc i niepewność

Obraz
© Warszawa 1945 || PAP

Koniec wojny miał przynieść upragniony pokój i stabilność, jednak ciężko było użyć tych pojęć do opisu sytuacji, jaka zapanowała w Polsce, której "wolność" przyniesiono na sowieckich bagnetach. Panowały lęk i frustracja. Jak piszą autorzy, agresja, okrucieństwo i stępienie wrażliwości miast zniknąć, w powojennej codzienności rozprzestrzeniały się w stopniu zastraszającym. W samym roku 1945 w Polsce dokonano blisko 8500 zabójstw - tak przynajmniej podają oficjalne statystyki, toteż liczba ta jest pewnie zdecydowanie zaniżona. Oczywiście statystyki nie uwzględniają tu zbrodni dokonywanych przez tzw. aparat państwowy. Te ostatnie były prowadzone na tak szeroką skalę, że nawet sam Gomułka żalił się w maju 1945 roku, że "Organa Bezpieczeństwa robią robotę, która na ogół nie sprzyja popularności, która wytwarza im taką opinię ujemną w narodzie, jakiej żaden inny organ nie posiada. To jest często zasłużona opinia i dlatego trudno z nią walczyć".

/ 11Jak budowano Partię

Obraz
© Spółdzielnia Wydawnicza Czytalnik, Warszawa 1946 ||PAP

Nawiązując do wszechobecnej agresji, autorzy piszą również o antysemityzmie, będącym "pożywką dla powojennej agresji". Powołując się na prace Tomasza Grossa, wspominają o napaściach i zabójstwach mających uniemożliwić odzyskanie przez Żydów utraconej własności. Nie brak tu również informacji o pogromach - przeczytać możemy, że ich zarzewiem były absurdalne pogłoski o używaniu krwi do wyrobu macy oraz piciu krwi przez wycieńczonych Żydów ocalałych z zagłady. Państwo Łozińscy podkreślają - moim zdaniem zbytnio upraszczając - że w świadomości ówczesnego społeczeństwa istniało przekonanie, że Żydzi, podobnie jak inne mniejszości narodowe, powinni na zawsze wyjechać z Polski, zaś nienawiść do nich była tym większa, że oskarżano ich o sprzyjanie komunistom i wspieranie nowego reżimu. Abstrahując od tego, że określenie "świadomość społeczeństwa" jest bardzo ogólnikowe warto dodać, że te oskarżenia nie były przesadnie bezpodstawne - sami autorzy twierdzą, że* 30 proc. stanowisk w MBP obsadzali Żydzi.*
Krzysztof Szwagrzyk podaje wręcz liczbę 37 proc., zaś w raporcie Sieliwanowskiego z 1945 roku możemy przeczytać, że połowę stanowisk kierowniczych piastowały osoby pochodzenia żydowskiego. Państwo Łozińscy tłumaczą jednak, że* nowa władza zatrudniała wszystkich chętnych umożliwiając pozostałym w Polsce asymilację*. Nie jestem do końca przekonany, czy zostanie ubeckim katem jest najlepszym sposobem na asymilację...

/ 11Nie tylko Warszawa

Obraz
© Pochód pierwszomajowy, Łódź 1946 || PAP

Łódź, jak pisał Valcini, była niczym metropolia na tyłach frontu - to tutaj gromadzili się zdemobilizowani żołnierze radzieccy czekający na powrót do ojczyzny. Tu osiedlali się również tacy pisarze, jak Nałkowska, Pasternak, Ważyk, Broniewski, Brzechwa, Jastrun czy Brandys. Przyciągało ich intelektualne ożywienie i doskonały teatr - Łódź pretendowała do miana kulturalnego centrum kraju. Był to czas, kiedy bycie pisarzem zdecydowanie się opłacało; Andrzejewski za "Popiół i diament" dostał 250 000 zł nagrody - z satysfakcją pisał do Miłosza, że w Polsce ludzie pióra są wolni od kłopotów materialnych, on sam zaś może żyć bez konieczności dorywczego zarobkowania. Jeśli ktoś nie przepadał za dłuższymi formami, doskonale odnajdywał się w prasie. Breza twierdził, że "jak do kogo się te pisma zapalą, to płacą honoraria naprawdę duże". Literaci należeli przeto do grupy szczególnie uprzywilejowanej, płacąc niższe podatki i korzystając z
domów pracy twórczej.
Praca naukowa nie była za to w cenie, który to trend do dziś się utrzymuje: Wacław Kubacki za szkic o Marii Dąbrowskiej dostał prawie tyle, ile wynosiło jego trzymiesięczne uposażenie jako adiunkta ze stopniem doktora habilitowanego.

/ 11Dobre pensje przodowników

Obraz
© Słupsk, około roku 1946 || PAP

O ile pisarze tworzący ku chwale nowej, lepszej, Polski Ludowej ("Do wojska i milicji kazała iść nam Partia, zdobycznej strzec wolności w oddziałach bezpieczeństwa" pisał wspomniany Pasternak), byli kreowani na intelektualnych tytanów, tak na elitę świata pracy mianowano przodowników.Ich nazwiska i portrety zapełniały pierwsze strony gazet i plakaty. Takie przodownictwo również było dość opłacalne - państwo Łozińscy podają przykład, że w Zaodrzańskim "Mostostalu" pracownik, który uzyskał 320 proc. normy, otrzymywał miesięczne wynagrodzenie w wysokości 19 000 zł i 3500 zł specjalnej premii. Maria Dąbrowska nie podzielała jednak powszechnego - bardziej lub mniej wymuszonego - zachwytu nad tymi, co "pracowali w trójkę, budowali za dwunastu". We wspomnieniach pisała, że jest w nich karykatura kultu wodzostwa i tworzą kastę uprzywilejowanych lizusów i pieszczochów rządu, zaś cała akcja obniża jakość produktów".

/ 11Trudności na Ziemiach Odzyskanych

Obraz
© Szczecin, 1948 rok || PAP

Szukających coraz większych luksusów literatów kusił i Szczecin, zupełnie inny, niż ten tuż powojenny. Wówczas, na poniemieckich terenach próbowali szukać szczęścia ci, którzy w apelach władz o zasiedlanie Ziem Odzyskanych upatrywali szansy na komfortowy byt w opuszczonych mieszkaniach i domach usytuowanych w willowych dzielnicach. Jak się okazało,* obiecane "Eldorado" istniało tylko w prasie i przemówieniach włodarzy. Wielu z tych, którzy przybyli na Ziemie Odzyskane, było zawiedzionych trudnościami w zdobyciu dobrej pracy, zwłaszcza, że tania, niemiecka siła robocza stanowiła poważną konkurencję(pomimo zakazu zatrudniania Niemców w handlu i gastronomii). Nie ułatwiał egzystencji fakt, że *na właścicielach nowo tworzonych gospodarstw spoczywał obowiązek dostarczania państwu określonych ilości wytworzonych dóbr - oto jak okupacyjne kontyngenty zastąpiono "wolnościowymi" dostawami.

/ 11Powszechne braki

Obraz
© Warszawa, rok 1946 || PAP

Kolejne krachy aprowizacyjne powodowały, że w całej Polsce brakowało podstawowych produktów i wzrosła umieralność niemowląt oraz małych dzieci.* W lutym 1946 roku władze wprowadziły ograniczenia w sprzedaży mięsa, również w restauracjach i stołówkach.Te ostatnie doskonale sobie jednak radziły w obchodzeniu zakazu. Na porządku dziennym było serwowanie sznycli i befsztyków ukrytych pod liśćmi kapusty. Rygory dni "bezciastkowych" - wprowadzanych z powodu braku mąki - skutkowały zawitaniem na kawiarnianych stolikach "partyzantów", czyli ciastek schowanych w solidnej porcji bitej śmietany. Na szczęście Polska otrzymywała pomoc z zagranicy - *szwedzki Czerwony Krzyż wspomagał ubogich żywnością, odzieżą i obuwiem; nie próżnowała też "ciocia Unra" (UNRRA, United Nations Relief and Rehabilitation Administration - Administracja Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy), dzięki której można było poznać smak puszkowanej wieprzowiny, cheddara o kolorze pomarańczowym i - zdecydowanie przesolonego -
masła
.

10 / 11Odbudowa przez grabież

Obraz
© Niemieccy jeńcy odgruzowują Warszawę, 1945 rok || PAP

W styczniu 1946 roku jedna czwarta warszawskiego śródmieścia była odbudowana. Władze mogły już zatem spokojnie zacząć kraść, w imię wspólnego, socjalistycznego dobra. Ogłoszono nacjonalizację, wskutek czego własnością państwa stawały się podstawowe gałęzie gospodarki i zakłady zatrudniające powyżej 50 pracowników. Nie zmuszano przedsiębiorców do kapitulacji, po prostu wyciągano od nich takie pieniądze w postaci podatków, kar i haraczy, że przedsiębiorstwa same upadały. Niezwykle popularne były przymusowe wpłaty do skarbowych książeczek oszczędnościowo-inwestycyjnych.Bez zgody urzędu skarbowego nie można było podjąć z nich nawet najmniejszej kwoty, zaś brak wpłaty oznaczał utratę koncesji. W 1954 roku wkłady zgromadzone na owych książeczkach samoistnie przeszły na własność Skarbu Państwa.

11 / 11Żelazna kurtyna i ostateczne pożegnanie z II RP

Obraz
© PWN

Autorzy "W powojennej Polsce" , Maja i Jan Łozińscy, przychylają się do opinii Grażyny Pomian, która napisała, że nie można porównywać sytuacji politycznej z 1947 roku z tym, co zaczęło się dziać po ostatecznym rozdzieleniu Europy żelazną kurtyną, gdy Polska została zmuszona do całkowitego podporządkowania się ZSRR. Skutkiem tego stało się odcięcie od Zachodu i uznanie państwa sowieckiego za wzór do naśladowania we wszystkich dziedzinach życia, od polityki po obyczajowość. Być może dopiero na przełomie lat 1948 i 1949 ostatecznie przeszła do historii przedwojenna Polska.Polska unicestwiona przez hitlerowskie Niemcy i zniewolona przez Armię Czerwoną, Polska, która trwała jeszcze do końca lat 40. w świadomości i przyzwyczajeniach, w przedmiotach i budynkach. Książka Łozińskich wydaje się takim podzwonnym dla tego kraju,znikającego wraz z kolejnymi szyldami prywatnych sklepów, z wywożonym gruzem i obyczajami, o których mało kto
już pamięta.

Mirosław Szyłak-Szydłowski/książki.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]