Za dwa tygodnie rozpocznie się nowy rok szkolny. Rodzice kupują uczniom tornistry, przybory szkolne i podręczniki. Jednak nie wszyscy mogą kupić książki w księgarniach - niektóre szkoły podpisały umowy z wydawcami i zmuszają rodziców do kupowania bezpośrednio w szkole - nie zawsze po atrakcyjnej cenie.
Praktykę tę dostrzegło Ministerstwo Edukacji i Sportu, minister Krystyna Łybacka uważa, że taka organizacja zakupu podręczników szkolnych jest nie do przyjęcia, a rodzice i uczniowie powinni kupować książki w księgarniach, czyli na wolnym rynku.
- Obowiązkiem nauczyciela jest poinformowanie uczniów, z jakich podręczników korzystać będą w przyszłym roku szkolnym. Decyzję o sposobie zakupu podręcznika podejmuje rodzic i uczeń - mówi minister Łybacka. - Żadne działania szkoły i nauczycieli związane z zakupem podręczników przez dzieci i młodzież nie mogą naruszać ustawy o nieuczciwej konkurencji. Nie mogą także pociągać za sobą dodatkowych kosztów.
Ministerstwo rozesłało do kuratoriów w całym kraju list w tej sprawie zobowiązujący kuratorów oświaty do przyjrzenia się szkołom, czy praktyki zmuszania do kupna nie zdarzają się na ich terenie.