Korepetytor z Zabrza opracował metodę nauczania matematyki m.in. dla pięciolatków. Do Urzędu Patentowego zgłosił zestaw składający się z 6 talii po 40 kart, podręcznika i płyt instruktażowych. „Nad metodą pracowałem trzy lata” - tłumaczył Krzysztof Cywiński.
Od kilku lat Krzysztof Cywiński z Zabrza prowadzi zajęcia dla dzieci i młodzieży, które mają kłopoty z matematyką. „Po latach doświadczeń i rozmów z dziećmi oraz ich rodzicami doszedłem do wniosku, że naukę tego przedmiotu należy rozpocząć jak najwcześniej” - powiedział PAP Krzysztof Cywiński, autor zestawu edukacyjnego do nauki matematyki dla dzieci, znany od 2009 roku jako autor podręcznika Matematyka dla humanistów, dyslektyków i innych przypadków beznadziejnych.
Cywiński, który nie jest wcale z wykształcenia matematykiem, tylko - jak to ujął - „doświadczonym korepetytorem”, nad metodą nauczania pracował przez trzy lata. Jego zdaniem metodę można już stosować w przypadku przedszkolaków. „Pięciolatki nie potrafią jeszcze pisać, ale mogą się nauczyć rozpoznawania liczb. Do tego właśnie służą talie kart. Nauka polega na pokazywaniu ich dzieciom. Nauczyciel, rodzice lub dziadkowie mogą usiąść z dzieckiem przy stole i wykładać je kolejno jedną po drugiej. Po pewnym czasie dziecko, które nie potrafi pisać nauczy się rozpoznawania liczb” - wyjaśniał Cywiński. Materiał z takiej lekcji wraz z omówieniem metody zamieścił na portalu Youtube.
W każdym zestawie edukacyjnym jest 6 talii po 40 kart, które wielkością są nieco mniejsze niż tradycyjne karty do gry.Cywiński wyjaśnia, że taka liczba kart - 240, nie jest przypadkowa. „Metodę długo ćwiczyłem z dziećmi. Dodatkowo w każdej talii znalazły się znaki matematyczne, takie jak dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie, nawiasy, znaki mniejszości i większości, procenty, a także znaki ułamkowe oraz „x”, które wykorzystuje się do rozwiązywania równań” - wyjaśniał Cywiński. W każdej talii jest po dziesięć kart w przypadku cyfr od 1 do 10, pozostałych po kilka sztuk.
* W eksperymencie z talią kart udział wzięło troje dzieci w wieku przedszkolnym, jedna trzecioklasistka i jedna szóstoklasistka z dysleksją ze szkoły podstawowej a także licealista.*Cywiński wyjaśniał, że „rozpoznawanie liczb to dopiero początek”. „Jeśli dziecko szybko nauczy się podstaw, może przejść do trudniejszych zadań np. tabliczki mnożenia, ułamków, potęgowania, rozwiązywania równań”.
* Metodę Cywińskiego testowała na swoich dzieciach nauczycielka nauczania zintegrowanego w Szkole Podstawowej nr 7 w Gliwicach.* Katarzyna Kościelniak powiedziała PAP, że dzieciom spodobały się karty. „Uwiodła mnie ta metoda zwłaszcza, że strasznie trudno jest je zapędzić do nauki. Początkowo pokazałam im na czym polega nauka z kartami, a one szybko zaczęły się w to bawić. Nauka i zabawa scaliły się w jedno” - tłumaczyła nauczycielka.
Kościelniak zauważyła, że talia kart pomaga w nauce tabliczki mnożenia także w szkole. „Nie dość, że przyniosłam na lekcje karty, to jeszcze pomysł okazał się dobrą zabawą. Dzieci mówiły, że to „fajne”. Zauważyłam, że po kilkukrotnym przerzuceniu talii kart, dzieci szybko opatrzyły się z liczbami” - powiedziała nauczycielka.
Kompletny zestaw edukacyjny będzie się składał z 6 talii kart, podręcznika ze scenariuszami lekcji, zabaw, gier oraz dwiema płytami instruktażowymi z dziadkami i rodzicami, którzy prezentują metodę.