— Beretta 9 milimetrów — oświadczył, kiedy czarna dama wylądowała w mojej dłoni. […] Nie wiem, co mnie napadło, ale nagle chciałam sobie przypomnieć, jak to było, parę lat temu, kiedy poczułam tę zimną lufę po raz pierwszy na swoim czole… Delikatnie oparłam stalową, lodowatą końcówkę o swój gorący policzek, po czym przesunęłam ją po skórze na czoło i zatrzymałam się dokładnie na jego środku, trzymając pistolet dociśnięty lekko do mojej głowy. Musiałam teraz trzymać go obiema rękami, był tak ciężki.
Po chwili nasze oczy znów znalazły się na tej samej wysokości. Głęboki błękit zalewał z pasją soczystą zieleń. Kolory przenikały się, mieszały, tworząc oryginalną mozaikę naszych gorących spojrzeń. Nasze palce splotły się w jeden ciasny uścisk […]. Chciałam go pogryźć, pobić, zniewolić! Sprawić, żeby zaniemówił, ewentualnie błagał o litość! Tymczasem oddałam się poddańczo, zaklęta dotykiem jego rąk. Dokładnie wiedział, czego pragnęłam.