PiS, które ma poparcie Samoobrony i LPR, zamierza wprowadzić tanie podręczniki do szkół, ustalając dla nich cenę maksymalną. Wydawcy protestują.
- Narzucenie maksymalnych cen może grozić bankructwem małych i średnich wydawnictw. WSiP, jako największe, ucierpią najmniej - mówi Bogusław Dąbrowski, prezes Wydawnictw szkolnych i Pedagogicznych, które mają około 28-procentowy udział w rynku.
Według prognoz wydawców wartość rynku podręczników z powodu niżu demograficznego spada. W roku 2004 wyniosła około 640 mln zł, w 2006 będzie to tylko 620 mln zł. W tej sytuacji pomysł PiS sprawi, że wydawcy będą oszczędzać, a podręczniki będą coraz gorsze - uważa prezes Polskiej Izby Książki Dorota Malinowska-Grupińska.
Na razie wydawcy wysłali do premiera list, w którym protestują przeciwko cenom maksymalnym. W tym tygodniu umówili się na spotkanie w ministerstwie edukacji, aby przedstawić swoje propozycje.