Partner George'a Michaela umierał na AIDS. Muzyk nie odwiedził go w szpitalu
George Michael bardzo długo żył w ukryciu. Gdy jego pierwsza wielka miłość umierała na AIDS, nikt nie wiedział, że muzyk jest gejem.
George Michael, jeden z najpopularniejszych gwiazdorów muzyki pop, zmarł w 2016 r. z powodu przedawkowania narkotyków. Od tamtej pory na jaw wychodzą nowe fakty z życia muzyka, które, wbrew pozorom, wcale nie było kolorowe. James Gavin w najnowszej biografii muzyka "George Michael: A Life" opisał m.in. czas, kiedy gwiazdor ukrywał swoją orientację seksualną przed światem. Poznał wtedy miłość swojego życia, ale niestety stracił ją w dramatycznych okolicznościach.
W 1992 r. George Michael wystąpił na koncercie na stadionie Wembley w hołdzie Freddiego Mercury'ego na rzecz świadomości AIDS. Muzyk wykonał wtedy piosenkę zespołu Queen "Somebody to Love", a później nazwał ten występ "prawdopodobnie najbardziej dumną chwilą w karierze". Ale ten koncert wiązał się też z pewną gorzką ironią.
Michael, wtedy 29-letni, wciąż nie był wyoutowany jako gej, nawet przed swoją rodziną, a jego ówczesny partner, brazylijski projektant i stylista Anselmo Feleppa, umierał na AIDS. Mężczyzna nie chciał, by ktokolwiek wiedział o jego śmiertelnej chorobie, dlatego George Michael trzymał diagnozę w tajemnicy nawet przed najbliższymi przyjaciółmi.
Izabela Zabielska o coming oucie
Feleppa był pierwszą poważną miłością Michaela. Muzyk wspominał go później w wywiadzie dla BBC: "Nigdy nie byłem tak szczęśliwy. Sława, pieniądze, wszystko inne bladło w porównaniu z tym, że w końcu, w wieku 27 lat, budziłem się w łóżku obok kogoś, kto mnie kochał".
Brazylijczyk w końcu poczuł się gorzej i zrobił badania tuż przed świętami. Wyniki przyszły dopiero później. George Michael spędzał ten czas ze swoją rodziną i wspominał po latach: "siedziałem przy stole, nie wiedząc, czy mój partner, o którym ludzie wokół mnie nie wiedzieli, ten facet, którego kochałem, był śmiertelnie chory i nie wiedząc, czy ja też byłem śmiertelnie chory. To był prawdopodobnie najbardziej samotny czas w moim życiu".
Feleppa dostał pozytywny wynik. Gdy jego stan się pogorszył, wyjechał do Brazylii i trafił do szpitala. George Michael nie odwiedzał go w szpitalu, ani nie był przy jego śmierci. Bał się, że jego orientacja wyjdzie na jaw i jego kariera zostanie złamana.
Kochanek gwiazdora zmarł w wieku 36 lat. Michael nie zjawił się na pogrzebie, ale kilka dni później odwiedził matkę swojego ukochanego.
Ostatecznie muzyk zdecydował się wyoutować przed rodzicami. Napisał do nich czterostronicowy list. Jego matka nie było zaskoczona informacją i zapewniła syna o bezwarunkowej miłości. Ojciec nie przyjął wieści najlepiej.