Wszyscy cieszyli się, że wybucha wojna
Czytając "Na zachodzie bez zmian" Ericha Marii Remarque można odnieść wrażenie, iż I wojna światowa była dla Europy tragedią i wstrząsem. Jednak przed 1914 rokiem nikt nie mówił w ten sposób o nadchodzącym konflikcie. Odwrotnie - wszyscy cieszyli się, że idzie wojna. Z kilku powodów. Po pierwsze, w każdym z imperiów triumfowało przekonanie, że konflikt będzie krótki (miał się skończyć "nim liście spadną z drzew") i zwycięski. Zarówno Rosjanie, jak i Niemcy czy Francuzi, byli pewni swojej przewagi, a ewentualną wojnę widzieli jako potwierdzenie własnej dominacji. Kulturowej i militarnej.
Po drugie, w europejskich społeczeństwach dominowała fałszywa wizja wojny. Młodzi mężczyźni - którzy niedługo mieli trafić na fronty - byli przekonani, iż wezmą udział w rycerskiej przygodzie. Pełnej męskich wyzwań i bohaterskich czynów. To odnosi się także do polskich ochotników z legionów Józefa Piłsudskiego. Borodziej i Górny piszą, iż na podstawie bogatej spuścizny pamiętnikarskiej można odnieść wrażenie, iż spodziewali się oni przygód wprost z powieści awanturniczych. "Wielu szło na wojnę, oczekując nie tyle chwały, ile przygody, tym barwniejszej i bardziej literackiej, że przecież w pierwszych tygodniach przeciwnikami byli przeważnie kozacy".
Na zdjęciu:aresztowanie Gavrilo Principa tuż po zamachu na arcyksięcia Ferdynanda