Ota Pavel: artysta słowa zafascynowany sportem

Zanim Ota Pavel stworzył swój najsłynniejszy zbiór opowiadań - "Śmierć pięknych saren", trudnił się głównie pisaniem reportaży i tekstów sportowych. A gdyby nie psychoza maniakalno-depresyjna, Pavel nie objawiłby światu swojego talentu. To właśnie w szpitalu psychiatrycznym napisał m.in. "Bajkę o Rasce", najlepszym czeskim skoczku narciarskim.

Piękne sarny i bajka o skoczku
Źródło zdjęć: © Na zdjęciu: Jiri Raska na zawodach w Sapporo, 1970/Eastnews

/ 11Piękne sarny i bajka o skoczku

Obraz
© Na zdjęciu: Jiri Raska na zawodach w Sapporo, 1970/Eastnews

O sporcie tak jak Pavel nie opowiadał nikt. Z pasją, zaangażowaniem i humorem. Teksty te nie są przeznaczone tylko dla entuzjastów i znawców określonej dyscypliny, ale dla każdego, kto chciałby dowiedzieć się czegoś o życiu. W "Bajce o Rasce i innych reportażach sportowych" Czech opisał sportowców, którzy byli nie tylko herosami, lecz również zwykłymi ludźmi, zmagającymi się z przeciwnościami losu, warunkami atmosferycznymi czy własną psychiką.

/ 11"Najważniejsze: pisać jakoś inaczej o tym dziwnym świecie"

Obraz
© Na zdjęciu: Ota Pavel/Fair Use

Pavel, zanim doznał "pomieszania zmysłów", z zaangażowaniem grał w hokeja w Sparcie Praga. Być może dlatego sport zawsze był w centrum jego zainteresowań? On sam nie był tego taki pewien. "Sport nie sport, czy to nie wszystko jedno? Najważniejsze: wysłowić coś nowego, pisać jakoś inaczej o tym dziwnym świecie" - zwierzał się w liście do znajomej pisarki.

Jego karierę hokejową przerwały jednak ciągłe infekcje górnych dróg oddechowych. Ale już w 1949 roku młody Ota otrzymał posadę komentatora sportowego w Czechosłowackim Radiu. Równocześnie został cenionym reporterem w "Stadionie" i piśmie wojskowym "Československým vojáku". Ale pisanie zawsze przychodziło mu z trudem, był bowiem drobiazgowy i skrupulatny. "Piszę ołówkiem, idzie mi powoli, ale walczę. Pisanie nie szło mi lekko, nawet jak byłem zdrowy" - wyznawał bratu w liście ze szpitala psychiatrycznego.

/ 11Choroba psychiczna przynosi sukcesy literackie

Obraz
© mat. wydawcy

Świat nie poznałby talentu czeskiego twórcy, gdyby nie choroba psychiczna, na którą zapadł w 1964 roku. "Dostałem pomieszania zmysłów na zimowej olimpiadzie w Innsbrucku. Mózg mi się zaćmił, jak gdyby spłynęła mgła z Alp. Zobaczyłem pewnego pana jako diabła w całej okazałości, miał rogi, kopyta, sierść i wiekowe spróchniałe zęby. Potem poszedłem w góry nad Innsbruckiem, żeby podpalić zabudowania wiejskie. Byłem przekonany, że taka wielka jasność rozproszy mgłę. Wyprowadziłem już krowy i ogiery ze stajni, żeby nie spłonęły, kiedy dopadła mnie austriacka policja. Wymyślałem im, zdarłem z nóg buty i szedłem po śniegu boso jak Chrystus, którego prowadzą na krzyż".

Praca literacka była dla Pavla elementem terapii. Bo chociaż leczono go głównie litem, to któryś z lekarzy uznał, że reporterowi dobrze zrobi spisywanie wspomnień. W ten sposób powstały jego najsłynniejsze teksty - "Śmierć pięknych saren" "Jak spotkałem się z rybami" czy właśnie "Bajka o Rasce". Z jego opowiadań przebija ładunek pozytywnych emocji (choć w oddali czai się przecież zagłada), niecodzienny humor i melancholijna tęsknota za światem i ludźmi, których już nie ma.

/ 11Magiczna "Bajka o Rasce"

Obraz
© Getty Images

Opowieść o Rasce, "pół bajkę, pół prawdę", jak sam zapowiadał ten tekst, skończył w 1972 roku, dwanaście miesięcy przed śmiercią. Samo zbieranie materiałów i rozmowy ze skoczkiem zajęły mu cztery lata. Pisarz regularnie odwiedzał mistrza olimpijskiego w jego domu na Morawach, jeździł z nim w góry, dokładnie poznawał każdy, nawet najdrobniejszy detal. "Wiem, że to będzie wielka książka" - mówił z przekonaniem pomiędzy jednym a drugim pobytem w klinice. I nie pomylił się, a do tego sam Raska materiał zaaprobował, chociaż do takiego pisania o swoich wyczynach nie był przyzwyczajony.

Bo tekst ten zbudowany jest zgodnie z wyznacznikami gatunkowymi bajek, a może raczej baśni (zawiera elementy fantastyki i cudowności, poucza i przestrzega, jego bohater ma wyraźnie określone cechy charakteru, a trud, który podejmuje, ostatecznie zostaje nagrodzony). Tak jest zresztą nie tylko w tytułowej "Bajce o Rasce", ale i w "Beczce pełnej szampana" czy w "O tym, jak pobiegł Zatopek".

/ 11Marzenie Raski: skakać jak pstrąg, latać jak albatros

Obraz
© Na zdjęciu: Jiri Raska w 2008 r./fot. Stenyk/CC BY-SA 3.0

Jiri Raska, z zawodu ślusarz, a z pasji skoczek narciarski, dzięki swojej determinacji i ciężkiej pracy w 1968 roku zdobył złoty i srebrny medal na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Grenoble. Raska już od dziecka marzył o skakaniu, albo raczej lataniu. "Powiem wam prawdę: Jirkę zjeżdżanie z górki nic a nic nie bawiło. To było dla niego za mało. Chciał skakać. Skakać jak pstrąg, chciał patrzeć z góry na ludzi, chciał rwać szyszki z najwyższych jodeł i przede wszystkim chciał skakać dalej, niż kiedykolwiek skoczył człowiek (...). Jirka chciał latać (...) jak albatros, piękny ptak z rodziny ptaków morskich. Zaczynał na zaśnieżonych skoczniach. A jak się bał! Chował głowę między ramiona i drżał z obawy, żeby jej nie rozbić. Od upadków miał guzy przed uszami i za".

Po jakimś czasie "wylatał w powietrzu tyle godzin, co najlepsi piloci linii lotniczych" i zrozumiał, że najważniejsze jest wybicie. Bo jak skoczek dobrze się wybije, to potem daleko poleci. Godziny ciężkich treningów przyniosły owoce, chociaż nie od razu. Początkowo znawcy przepowiadali, że Raska jest "zbyt toporny" i sukcesu raczej nie odniesie. Stało się jednak inaczej, aż w końcu sroki i gawrony, które wcześniej wyśmiewały się z niego, zaczęły latać za nim nawet na zawody zagraniczne - bo w końcu były to "patriotyczne ptaszyska".

/ 11Niezwykła pasja sportowa

Obraz
© Na zdjęciu: Jan Kubr/CC BY-SA 3.0 de

Innymi bohaterami reportera byli kolarze Jan Kubr i Jan Vasely. W tekście Raski Vesely tak wspominał trud u boku Kubra: "powoli dawał radę i pruł do przodu, chociaż miał problemy podobne do moich: wcześniej zoperowali mu żylaki, krew w nogach nie mogła dobrze krążyć, skarżył się ponadto na jakieś bóle w piersiach; lekarze w ogóle nie powinni dopuścić go do startu. Stanowiliśmy smutną parę. Do tej chwili odczuwałem wewnętrzny rygor, aż nagle miałem dosyć tego forsowania się. Działacze w tatrach 87 [marka samochodu - przyp. red.] już wiedzieli, że tym razem ani im, ani sobie żadnej sławy nie przyniosę, więc mijając mnie, kłuli spojrzeniami. Już mnie pogrzebali".

To słowa Jana Vesely'ego spisane przez Pavela. Kolarza, który w 1957 roku został zmuszony przez czechosłowackie władze do wzięcia udziału w 10. edycji Wyścigu Pokoju. Jednakże z powodu problemów zdrowotnych wycofał się, co uznano niemal za zdradę kraju.

/ 11Zdobycie zaufania bohatera kluczem do napisania dobrego reportażu

Obraz
© Na zdjęciu: Jan Vesely/CC BY-SA 3.0 de

Vesely jest bohaterem tekstu "Kiedy ci nie idzie". Raska pisał: "Przychodzę do niego, kiedy jest mu źle, albo mnie. Jeździliśmy razem ciężarówką, kilka dni byłem jego konwojentem, pakowaliśmy cegły, a potem leżeliśmy w trawie i gadaliśmy. Dobrze mi z nim, lubi opowiadać, niczego nie udaje i nie kłamie. Mam wrażenie, jakbym czytał wciągającą, nienapisaną dotąd książkę".

Dla Czecha równie ważne jak stworzenie dobrego tekstu, było zdobycie zaufania rozmówcy. Więc "kolarz stulecia" otwiera się przed nim i opowiada, jak po owym pamiętnym Wyścigu Pokoju odebrano mu tytuł Zasłużonego Mistrza Sportu i potraktowano jak zdrajcę, chociaż ten poświęcił sportowi niemal wszystko. "Miałem za sobą ponad połowę życia, a byłem nikim i nic nie umiałem. Zostały mi przede wszystkim wspomnienia o bitwach stoczonych na szosie i na torze, wspomnienia tych chwil, kiedy jedziesz sam, ze wszystkim sam musisz sobie radzić i nikt ci nie pomoże" - zaznacza Vesely, któremu ostatecznie w 1965 roku oddano odebrane wcześniej tytuły.

/ 11"Sportowa miłość od pierwszego wejrzenia"

Obraz
© Getty Images

Jan Kubr ("Kolarz przeklęty") został nawet przyjacielem Pavla. "To była sportowa miłość od pierwszego wejrzenia" - zapewniał pisarz. I chociaż jego zdaniem Kubr nie miał wielkiego talentu, to "pracował jak Michał Anioł czy też Vincent van Gogh. Dziesięć razy więcej niż pozostali kolarze i pięćdziesiąt razy więcej niż ówcześni piłkarze. No i miał jeszcze jeden dar. Cudowne ciało. Długie mocne nogi i siedmiolitrowe płuca".

Na swoje nieszczęście był jednak przeklęty. Nie został wielkim zwycięzcą, a na koniec zdradzili go ludzie i własne zdrowie. "Chce mi się walić pięścią w stół ze złości, że część jego talentu, część jego ogromnego wysiłku rozbiła się o to najważniejsze i najmniej ważne na świecie - zdrowie i pieniądze" - irytował się Pavel po jednym z ostatnich spotkań z zawodnikiem.

/ 11"Chuchro i mizerota" czterokrotnym złotym medalistą olimpijskim

Obraz
© Na zdjęciu: Emil Zatopek/Getty Images

W podobnie płomiennym tonie napisany jest zamykający zbiór reportaż "O tym, jak pobiegł Zatopek", w którym autor przywołuje postać Emila Zatopka, czterokrotnego złotego medalisty olimpijskiego i wielokrotnego mistrza Czechosłowacji. W dzieciństwie nic nie zapowiadało przyszłych sukcesów Zatopka. W piłkę grać nie umiał i bezsensownie plątał się po boisku przeszkadzając kolegom. Ale miał zdrowe płuca i dobre nogi, a do tego był wytrwały. No i robił wszystko inaczej niż inni - co stało się podstawą jego sukcesu.

Zatopek biegnąc machał głową, dziwnie kręcił ramionami, a na jego twarzy malował się wyraz straszliwej udręki. "Wysiłek wykrzywiał mu twarz i usta" - zauważał Pavel, a sam lekkoatleta twierdził, że nie ma wystarczająco wiele talentu, by jednocześnie brać udział w wyścigu i się uśmiechać. Ale jego brzydki styl nie przeszkodził mu w zwycięstwach. Po zdobyciu, jako pierwszy człowiek w historii, złotych medali na dystansach 5 i 10 kilometrów, wygrał trzecie złoto w pierwszym w życiu maratonie. Autor "Śmierci pięknych saren" zauważa, że Zatopek, który każdego dnia, krok po kroku, realizował swoje marzenia, stał się symbolem niezłomności i wiary we własne siły.

10 / 11Ladislav Bezák w swoim żywiole

Obraz
© Na zdjęciu: Zlín Z 226/fot. RuthAS/CC BY-SA 3.0

Inny z tekstów, "Korkociąg śmierci" ukazał się tylko raz, później reżim zabronił jego drukowania. Jego bohater Ladislav Bezák, światowy czempion w akrobacji lotniczej z 1960 roku, miał być na trwale wymazany z historii czechosłowackiego sportu.

W 1971 roku zbudował on bowiem własny dwuosobowy samolot, zabrał do niego żonę i czwórkę dzieci i przeciążoną maszyną uciekł z kraju, lądując w Norymberdze. I choć prawo nie pozwalało na strzelanie do samolotów cywilnych, ten został ostrzelany dwukrotnie przez czechosłowackie lotnictwo wojskowe. Ostatecznie wraz z rodziną sportowiec zamieszkał w Kanadzie, gdzie naprawiał maszyny, prowadził gospodę, ale również był trenerem kanadyjskich lotników. Zanim jednak do tego doszło, zachwycano się nim, a Pavel w swoim reportażu zwracał uwagę na niebezpieczeństwa, jakie czyhają na pilotów podczas podniebnych wyczynów. "W pozycji, w której tysiące ludzi mogą stracić rozsądek, on uspokaja się jednym spojrzeniem. I leci dalej w prostokącie wysokim na tysiąc i długim na sześćset metrów" - entuzjazmował się pisarz.

11 / 11"Wspomnienia o łowieniu ryb pomagały mi żyć"

Obraz
© mat. wydawcy

Gnębionemu choroba psychiczną Pavelowi żyć pomagało "mityczne łowienie ryb", które stało się symbolem powrotu do czasów, gdy choroba nie plątała mu myśli i nie odbierała kolejnych lat. "Dziesiątki razy chciałem odebrać sobie życie, gdy już nie mogłem dłużej wytrzymać, ale nigdy tego nie zrobiłem. Pewnie w podświadomości pragnąłem jeszcze jeden raz pocałować usta rzeki i łowić srebrne ryby. To właśnie jako rybak nauczyłem się cierpliwości, a wspomnienia pomagały mi żyć" - wspomina Pavel, który ostatecznie zmarł na zawał serca - wywołany nawrotem psychozy - w 1973 roku.

Bibliografia: Ota Pavel, Bajka o Rasce i inne reportaże sportowe, wyd. Dowody na Istnienie, Warszawa 2016. Ota Pavel, Śmierć pięknych saren. Jak spotkałem się z rybami, wyd. Czuły Barbarzyńca, Warszawa 2015.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]