Sensacyjną wiadomość dotarła do naszego kraju od ekipy archeologicznej pracującej przez ruinach słynnej twierdzy w Kamieniu Podolskim. Grupa ta, dzięki pieniądzom Ministerstwa Kultury, od ośmiu lat przeszukuje wszystkie zakamarki tego legendarnego zamku w poszukiwaniu śladów polskości.
Wreszcie wysiłki zostały wynagrodzone - jeden z członków ekipy odnalazł w zniszczonej wieży tajemniczy list. Pobieżne oględziny wskazywały na to, iż jest to zabytek staropolskiego piśmiennictwa.
Po dokładnym zbadaniu okazało się, że był to ostatni list pułkownika Jerzego Michała Wołodyjowskiego, jednego z dowodzących sławetną i nieudaną obroną Kamieńca Podolskiego przed turecką inwazją w 1672 r. Z informacji, które udało się nam uzyskać, adresatką listu była Barbara Wołodyjowska, żona oficera, jednak jak na razie treść listu pozostaje tajemnicą, bowiem ekipa archeologów powołuje się na kwestie moralności publicznej. Wiadomo jedynie, że list kończy się słowami "Nic to".
Trudno wyrokować o jego losach - wiele instytucji jest zainteresowanych jego posiadaniem, prawdopodobnie jednak trafi do Muzeum Narodowego, a ściślej, do jego przepastnych magazynów.