Oskar Schindler: Od cynicznego oportunisty do Sprawiedliwego

Współczesna legenda Oskara Schindlera zaczęła się właściwie od książki autorstwa Thomasa Kenneally

Walka z mitem
Źródło zdjęć: © Oskar Schindler/domena publiczna

/ 13Walka z mitem

Obraz
© Oskar Schindler/domena publiczna

W 2004 roku ukazała się książka Davida Crowe'a , profesora historii Uniwersytetu Elon, której nie sposób zaliczyć do tego sensacyjnego, demaskatorskiego nurtu. Książka krytyczna wobec Oskara Schindlera, ale zarazem wnikliwa i nie pisana pod z góry założoną tezę. Jedenaście lat później, praca ta, zatytułowana "Oskar Schindler. Prawdziwa historia" pojawiała się również na polskich półkach księgarskich.

/ 13Bohater czy oportunista?

Obraz
© Liam Neeson jako Schindler w filmie Spielberga/Universal Pictures

Autor zastanawia się w niej, czy Schindler był godnym szacunku wybawcą, jakim jawi się w filmie Spielberga, czy też uganiającym się za kobietami alkoholikiem i koniunkturalistą, na tragedii Żydów zbijającym niemały majątek. Przed wojną, ten pijak i hulaka, częsty bywalec knajp i aresztów, raczej nie hańbił się jakąkolwiek pracą, zajęty kolejnymi romansami i hazardem. Podobno po jednym z takich romansów, kiedy okazało się, że jego kochanka jest agentką wywiadu, wstąpił do Abwehry.

Intratne to było zajęcie, do czego otwarcie się przyznawał, nie zawracając sobie głowy pobudkami patriotycznymi. Wiara w jeden naród, jedną Rzeszę i jednego fuhrera może i była nośna, ale w interesach tylko zawadzała, a tylko one stanowiły motor, cel i sens życia młodego Schindlera. Mimo to, wstąpił do NSDAP gorliwie angażując się w planowanie inwazji na Polskę, i tu widząc kolejną okazję do zarobienia pieniędzy.

/ 13Ile można zarobić na wojnie?

Obraz
© Emillie Schindler, żona Oskara/AFP

Od 1939 do 1944 roku mieszkał w Krakowie, któremu to miastu, jak napisała jego żona, "był bardziej wierny, niż wielu swoim kobietom, a na pewno bardziej, niż mnie". Niedługo po przyjeździe, Schindler bacznie zaczął przyglądać się tutejszemu czarnemu rynkowi, widząc w nim niemały potencjał do rozkręcenia biznesu. Szybko okazało się, że spekulacje mogły zapewnić jako takie dochody, ale dla człowieka, który na wojnie chciał tak naprawdę dorobić, było to zdecydowanie za mało.

Pragnął otworzyć swoje pierwsze przedsiębiorstwo, w samym centrum Generalnego Gubernatorstwa. W tym celu, zaczął interesować się żydowskimi fabrykami, masowo konfiskowanymi przez Niemców. Było to o tyle intratne, że właśnie weszły w życie dyrektywy stwierdzające, iż mienie żydowskie zabrane dla dobra Rzeszy nie podlega rekompensacie.

/ 13Między humanizmem a koniunkturalizmem

Obraz
© Fabryka ''Rekord''/domena publiczna

W ten sposób Schindler przejął firmę Rekord, przed bankructwem produkującą naczynia emaliowane. Nazwał ją Niemiecką Fabryką Naczyń Emaliowanych, w skrócie: Emalia. O ile wojnę traktował jak znakomitą inwestycję, tak Emalia miała być podstawą jego imperium finansowego. Był z tym tylko jeden problem. Oskar, od zawsze porywczy i niecierpliwy, zdecydowanie nie był typem rozważnego, statecznego biznesmena. Nie wgłębiał się w szczegóły i zupełnie nie potrafił zarządzać pieniędzmi.

Dodatkowo, na początku zafascynowany zwycięstwem Niemiec nad Polską i czerpiącym zeń jak najwięcej korzyści, z czasem zaczął żyć w schizofrenicznym świecie pomiędzy troską o swych żydowskich pracowników a potrzebą odniesienia sukcesu w niemieckim "laboratorium rasowym". W pierwszych latach wojny bez najmniejszego problemu godził się na wszelkie kompromisy. Wraz z wdrażaniem polityki Zagłady i zmianą sytuacji na froncie, zmienił się również Oskar Schindler.

/ 13Rozczarowanie nazizmem

Obraz
© Fabryka Schindlera w Brnenencu/fot. Mieow Mieow/domena publiczna

W 1940 roku Schindler miał już trzy przedsiębiorstwa, działające na zasadzie podwójnej rachunkowości - jedne księgi były podstawą do oficjalnych raportów, drugie opisywały transakcje dokonywane na czarnym rynku. W fabrykach Schindlera pracowało m.in. 150 Żydów. Cztery lata później, zatrudniał ich już 1000. Byli tańsi i wydajniejsi niż polscy robotnicy, a Schindlerowi zależało na jak najszybszym zdobyciu fortuny zwłaszcza, że wieści z frontu nie napawały optymizmem.

Na domiar złego, SS coraz mocniej walczyło z Wehrmachtem o sprawowanie kontroli nad żydowskimi robotnikami. Gestapo reprezentowało zaś to, co Schindlera najbardziej brzydziło w policyjnym państwie. Wyraźnie rozczarował się hitlerowskimi Niemcami, zaś kolejne aresztowania wzmocniły jego sprzeciw. Zdobył się nawet na to, że otwarcie krytykował SS protestując przeciw warunkom pracy swoich robotników i wywożeniu ich jako siły roboczej do Rzeszy.

/ 13Krakowski raj

Obraz
© Kontrola dokumentów w krakowskim gettcie, 1941/CC BY-SA3.0de

Po zamknięciu krakowskiego getta, Schindler wynegocjował u komendanta nowego obozu pracy możliwość zbudowania, na własny koszt, podobozu na terenie Emalii. Życie niewolniczego pracownika SS w fabryce Schindlera było niebem w porównaniu z piekłem obozu w Płaszowie. Żydzi zresztą określali Emalię mianem raju. Całą żywność dla swych robotników Schindler kupował na czarnym rynku.

Spokojna atmosfera była dobrą inwestycją w wyniki produkcji, zaś dzięki lepszej pracy, konto przedsiębiorcy coraz bardziej się powiększało. Nie sposób jednak zwykłą chęcią zysku wytłumaczyć wstąpienie Schindlera do kolejnych organizacji pomagających Żydom. Już dawno przestał być butnym dandysem, reprezentantem rasy panów przebierającym w majątku podbitych narodów.

/ 13Stopniowe dojrzewanie do decyzji

Obraz
© Rozporządzenie o znamionowaniu Żydów/domena publiczna

Pozostaje pytanie, kiedy Schindler podjął decyzję, by ocalić swoich żydowskich pracowników? Na pewno nie było to w 1939 roku, jak twierdził sam przedsiębiorca. Crowe podkreśla, że stopniowo dojrzewał on do tej decyzji, kierowany zarówno względami moralnymi, jak i tymi czysto koniunkturalnymi. Marzył o tym, by alianci utworzyli Czechosłowację, a jego Żydzi, tanim kosztem, produkowali w niej garnki i patelnie dla całej Europy.

Oskar nie był skomplikowanym człowiekiem, więc i jego motywy były dość proste. Pomagał Żydom, bo to, co Niemcy z nimi robili, było złe. Czuł obrzydzenie wobec degrengolady moralnej swoich rodaków, a zarazem - zwłaszcza po Stalingradzie - coraz częściej musiał myśleć o Europie bez Hitlera. Europie, która zacznie dochodzić sprawiedliwości i pytać o zbrodnie Trzeciej Rzeszy.

/ 13Lista Goldberga

Obraz
© Mark Ivanir jako Marcel Goldberg w filmie Spielberga/Universal Pictures

Schindler zdecydowanie nie był aniołem, a jego pobudki z pewnością nie były krystaliczne. Był przedsiębiorcą, który podczas wojny zarobił niemało i pragnął wciąż zarabiać, również wówczas, gdy umilkną działa. Na początku 1944 roku, wojska radzieckie przekroczyły dawną granicę Polski. Większość właścicieli krakowskich fabryk zakończyła działalność, planując powrót do Niemiec z zarobionymi w Polsce pieniędzmi. Schindler również postanowił uciec, ale zabierając do ojczyzny tylu Żydów, ilu tylko będzie mógł.

Wówczas powstała słynna lista - jedynym wkładem Schindlera w jej powstanie było sporządzenie ogólnych wytycznych, których robotników najbardziej będzie w Niemczech potrzebować. Tylko 1/3 Żydów z listy pracowała dla Schindlera w Krakowie, część okazała się prominentnymi osobistościami lub ważnymi żydowskimi funkcjonariuszami z Płaszowa. Niektórzy dostali się na nią dzięki niemałym łapówkom, zaś panem ich życia i śmierci nie był Schindler, a Marcel Goldberg, kierujący się głównie prywatą i chciwością.

/ 13Z żoną, kochanką i brylantami

Obraz
© Brama obozu Gross-Rosen/CC BY-SA3.0

Oczywiście nie była to wina Schindlera, może prócz tego, że za bardzo zaufał Goldbergowi. Kiedy ten rozdawał karty, Oskar zajęty był zwalczaniem oporu partii oraz przedsiębiorców sprzeciwiających się powstaniu fabryki w Kraju Sudeckim. W końcu się jednak udało - jego nowe przedsiębiorstwo stanowiło podobóz obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Nie cieszył się nim zbyt długo - 8 maja 1945 roku, wobec zbliżających się oddziałów radzieckich, wygłosił mowę pożegnalną i uciekł, zabierając ze sobą żonę, kochankę i brylanty.

Wraz z resztą przesiedlonych Niemców Sudeckich trafił do Bawarii, gdzie, sfrustrowany i zdesperowany, nie umiał sobie odnaleźć miejsca. Ten rozpieszczany przez życie człowiek źle czuł się w ciasnym, obskurnym mieszkaniu.

10 / 13Niewdzięczność ocalonych?

Obraz
© Solomon Susskind, australijski Żyd ocalony przez Schindlera/AFP

Po wojnie Schindler zaczął zabiegać o pełną rekompensatę wydatków, jakie poniósł na ratowanie żydowskich robotników. Organizacja Joint, Amerykańsko-Żydowski Połączony Komitet Pomocy, generalnie zgadzała się, że Schindler uratował od 1100 do 1500 Żydów, pozostawała jednak kwestia, czyje pieniądze na to wydawał. Przejął żydowskie fabryki poddane "aryzacji" i zbił na nich kapitał m.in. dlatego, że swoim robotnikom albo nie płacił nic, albo bardzo niewiele. Oskar tymczasem twierdził, że na tę pomoc wydał ponad milion dolarów.

Dodatkowo, ubiegał się o zwrot pieniędzy za łapówki, jakie wręczał SS-manom. Mimo wątpliwości, Joint przyznał mu zapomogę 15 000 dolarów. Za 1/3 tej kwoty miał kupić narzędzia i maszyny do nowej fabryki w Ameryce Południowej. Najpierw jednak wyjechał z kochanką w Alpy, by świętować ten zastrzyk gotówki. Planował także rozwód, ale porzucił temat zdawszy sobie sprawę, że mógłby on skomplikować roszczenia o odszkodowanie. Do Argentyny zabrał więc znów zarówno żonę, jak i kochankę.

11 / 13Kolejne katastrofy

Obraz
© Guido Di Tella, argentyński minister spraw zagranicznych z Emillie Schindler, 1995/AFP

Oskar kupił w Argentynie farmę. Z początku planował hodować tam kury, potem - wydry. Niestety, nie był zbyt biegły w zoologii i zamiast wydr nabył nutrie. Po tej pomyłce, wyjechał do kochanki; żonę i nutrie odwiedzał z rzadka. Schindlerowie pogrążali się w coraz większych długach, a domowemu budżetowi nie pomagał fakt, że głowa domu na pokerze znała się mniej więcej tak, jak na zwierzętach futerkowych. Grać natomiast Oskar wprost uwielbiał. Z opresji wybawiła go kolejna pożyczka udzielona przez Żydów. Co więcej, po samotnym powrocie do Niemiec, w ramach następnego zadośćuczynienia, otrzymał ponad 40 000 dolarów, które zainwestował w wytwórnię betonu i sztucznego kamienia. Po roku fabryka zbankrutowała.

Kiedy rozbita emocjonalnie i pogrążona w depresji żona usiłowała przetrwać w Argentynie, Schindler wikłał się w kolejne romanse i wpadał w ciągi alkoholowe. W 1973 roku, mając 65 lat, przeszedł udar, kilka miesięcy później zapadł w śpiączkę, z której już się nie wybudził. Zmarł 9 października 1974 roku.

12 / 13Sprawiedliwy po latach

Obraz
© Grób Oskara Schindlera/domena publiczna

Dwanaście lat wcześniej, Oskar Schindler został nominowany do tytułu Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Przy tej okazji przypomniano jednak oskarżenia o brutalne przejęcie żydowskich przedsiębiorstw i używanie siły w stosunku do kilku Żydów.

Komitet miał z Schindlerem problem - czy można było przymknąć oko na rok 1939, kiedy to egoista i oportunista przybył do Krakowa, by uniknąć powołania do wojska i zbić majątek na zagarniętym mieniu, nawet jeśli wymagało to poniżenia i pobicia kilku Żydów? W końcu wydano dość dziwny werdykt: pozwolono zasadzić Schindlerowi drzewko w Alei Sprawiedliwych, ale formalnie nie nadano mu tytułu Sprawiedliwego. Otrzymał go dopiero pośmiertnie, wraz z żoną, w 1993 roku.

13 / 13Człowiek, nie pomnik

Obraz
© wyd. Prószyński i S-ka

Książka Crowe'a rzuca nowe światło na Oskara Schindlera, który jawi się jako postać daleka od tego jednowymiarowego anioła ukazanego w filmie Stevena Spielberga. Z początku był pazernym, niemieckim kombinatorem, bez wahania żerującym na ludzkim nieszczęściu. Z czasem, jego żydowscy współpracownicy przestali być jedynie narzędziem do sukcesu, a stali się jego współpracownikami i bliskimi. Horror Zagłady sprawił, że Schindler zaczął się zmieniać. Oczywiście, nie tylko on dawał łapówki esesmanom, by ocalić swych robotników - wielu to robiło, bo to się po prostu opłacało. Oskar jednak poszedł dalej.

Według Crowe'a, Schindler był po prostu dobrym, uczciwym i wrażliwym człowiekiem (choć jego żona byłaby najprawdopodobniej innego zdania), który uznał, że pomagając Żydom manifestuje swoje rozczarowanie nazizmem. Do bohaterstwa dorastał przez 3-4 lata, w samym centrum masowych morderstw. Niestety dla niego i najbliższych, po wojnie wrócił egoizm, oportunizm i chęć wykorzystania "swoich" Żydów do odzyskania pozycji w biznesie. Schindler miał mnóstwo słabości i wad, tak drobiazgowo i rzetelnie wypunktowanych przez amerykańskiego profesora. Nie sposób ich nie zauważać, nie sposób też negować. Ale pomimo tych wszystkich przywar, uratował ponad 1100 ludzkich istnień. Dzięki pracy Crowe'a, możemy zbliżyć się wreszcie do poznania prawdy, jakie pobudki mogły wówczas Schindlerem kierować.

Mirosław Szyłak-Szydłowski/książki.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]