Oskar - koci anioł śmierci
Pacjenci, których „wybierał” Oscar zwykle umierali w ciągu 2 do 4 godzin od chwili przybycia zwierzęcia.
Tak było w przypadku Ellen Sanders. Śmierci pani Sanders nikt się nie spodziewał. Choć była już sędziwą staruszką, nie cierpiała na żadną chorobę. Cieszyła się dobrym zdrowiem. Lekarzom nie przyszło nawet do głowy, że jej godziny są policzone. Oskar jednak to przewidział. Przyszedł do kobiety i usiadł na jej łóżku. Niedługo potem pani Sanders umarła.
Kiedy wydawało się, że dwóch pacjentów odchodzi jednocześnie, Oskar zawsze wiedział, który umrze, choćby o kilka minut, wcześniej. Tak jakby wyczuwał nie tylko to, że śmierć nadejdzie, ale również, w jakim stanie są pensjonariusze. Kiedy raz miał do wyboru pacjenta przewlekle chorego i drugiego, mającego problemy z oddychaniem, położył się przy staruszku, który czuł się gorzej i de facto szybciej umarł.