Rewolucja Franciszka?
Dnia szóstego, Bóg, tchnąwszy życie w proch ziemi, stworzył człowieka na własne podobieństwo. Parę milionów lat później, ów człowiek czekał wpatrując się w dach nad Kaplicą Sykstyńską. Dnia drugiego, widząc biały produkt spalania chloranu potasu, laktozy i kalafonii, kiedy jeszcze na dobre nie wybrzmiały słowa "Cardinalem Bergoglio, qui sibi nomen imposuit Franciscum", rozpoczął stwarzanie papieża; nie inaczej, jak na własne podobieństwo.
Należało jeszcze chwilę poczekać na pierwsze gesty i słowa papieża Franciszka, po czym, upewniwszy się, że warto, rozpoczęto wieszczenie rewolucji. Tomasz Lis stwierdził wręcz, że ta rewolucja już się dokonała. Na jego portalu, o ks. Lemańskim pisano "nasz ksiądz", zaś w przypadku papieża Franciszka, redaktor naczelny posunął się jeszcze dalej twierdząc: "Dziś mamy swojego papieża. Ciekawe czy będziemy mieć też swój Kościół". [...] Jednym słowem, rewolucja ponoć się zaczęła.
Kolejnym wieszczem rewolucji okazał się sam prezydent Obama, podkreślający, że Franciszek "jako obrońca biednych i najsłabszych pośród nas, niesie przesłanie miłości i współczucia, które inspiruje ludzkość od ponad dwóch tysięcy lat - że w każdym człowieku widzimy oblicze Boga". Miało to miejsce w marcu 2013 roku. [...]