Pupilek paryskich salonów w czasach kolaboracji, uważany przez Francuzów za „cywilizowanego hitlerowca”, kontrowersyjny pisarz Ernst Jünger wszedł do panteonu francuskiej kultury.
Sześćdziesiąt siedem lat po tym, jak defilował konno po ulicach Paryża na czele regimentu żołnierzy w hełmach i podkutych butach, Ernst Jünger wkracza w szeregi klasyków. Dwa tomy jego dzienników wojennych, jeden z czasów I wojny światowej, a drugi z okresu nazistowskiej okupacji (wydany w Polsce pod tytułem Promieniowania – przyp. „Forum”), ukazały się jednocześnie w prestiżowej serii Pléiade paryskiego wydawnictwa Gallimard.
To raczej nieoczekiwana konsekracja, dziesięć lat po śmierci tego pisarza, który z daleka pachnie siarką, ale którego dzieła czytywali z równą przyjemnością Adolf Hitler, Julien Gracq i François Mitterrand…
Po co uświęcać tego kontrowersyjnego autora, gdy tacy giganci literatury, jak Tomasz Mann , Robert Musil czy Joseph Roth (który widział w Jüngerze zwiastuna nazizmu) wciąż czekają u wrót literackiego panteonu, jakim jest kolekcja Pléiade? Odpowiedź jest prosta: autor Awanturniczego serca, często uważany we własnym kraju za pisarza drugorzędnego, a może nawet nieco kiczowatego, nad Sekwaną mógł zawsze liczyć na swych gorących zwolenników. Poczynając od Juliena Herviera, wykładowcy literatury porównawczej na uniwersytecie w Poitiers, który przygotował tę wyborną edycję.
François Dufay
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.