Władze Łodzi zwolniły Witolda Jabłońskiego, autora książki Uczeń czarnoksiężnika z funkcji kierownika śródmiejskiego domu kultury.
- To dlatego, że moją najnowszą książkę uważają za antykościelną - uważa odwołany.
Książka Uczeń czarnoksiężnika ukazała się we wrześniu. Akcja powieści toczy się w XIII wieku. Główny bohater to Witelon - parający się czarną magią uczony, który zaprzedaje duszę diabłu. Powieść zaczyna się słowami: "W imię Lucyfera, najwyższego pana mojej duszy". Nie brakuje w niej opisów rozwiązłości osób duchownych.
- Moje zwolnienie dziwnie zbiegło się w czasie z wydaniem Ucznia... - mówi Witold Jabłoński, który funkcję dyrektora domu kultury pełnił od marca 1999 r. - Kilkanaście dni temu Zbigniew Pacura, dyrektor wydziału kultury wypytywał mnie o jej rzekomo wrogą Kościołowi wymowę. Opisując Witelona, z grubsza trzymałem się faktów, choć część jego poglądów wymyśliłem. Chciałem pokazać wyprzedzającego swoją epokę człowieka, który schodzi na złą drogę. Odczytywanie książki jako antykościelnej byłoby strasznie prymitywne i nie było moim celem - zapewnia.
I dodaje: - Ponieważ nie przedstawiono mi żadnych powodów zwolnienia, mam powody przypuszczać, że to kolejny przejaw kierowania się przez władze Łodzi fundamentalistyczną katolicką ideologią.
- Nawet trudno mi komentować ten zarzut - odpowiada Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego. - Absolutnie zaprzeczam, jakoby to książka była powodem zwolnienia pana Jabłońskiego.
Powody były trzy. Po pierwsze, dom kultury nie przynosił takich dochodów, jakie mógłby. Po drugie, mieliśmy zastrzeżenia co do kompetencji pana Jabłońskiego w dziedzinie relacji interpersonalnych. Po trzecie, planujemy zmianę kierunku działań domu kultury, do czego potrzebny jest nowy kierownik - mówi Augustyniak.