Odgłosy zza sceny - historia Ewy Demarczyk
Druga Edith Piaf
Ewa Demarczyk na co dzień była niepozorna, dopiero na scenie wstępowało w nią coś demonicznego. Jej talent rozbłysnął w latach 60. w Piwnicy pod Baranami. "Grande Valse Brillante" wcale nie brzmi dziś mniej przejmująco niż wtedy: "Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca / Z panną, madonną, legendą tych lat / Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca / Świat, co w ramiona ci wpadł...".
Ewa Demarczyk na co dzień była niepozorna, dopiero na scenie wstępowało w nią coś demonicznego. Jej talent rozbłysnął w latach 60. w Piwnicy pod Baranami. "Grande Valse Brillante" wcale nie brzmi dziś mniej przejmująco niż wtedy: "Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca / Z panną, madonną, legendą tych lat / Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca / Świat, co w ramiona ci wpadł...".
Tak się złożyło, że o legendzie tamtych lat, niemal na początku jej kariery, Bruno Coquatrix, dyrektor paryskiej Olympii, powiedział: "to będzie moja druga Edith Piaf". Zaproponował Polce kontrakt. Walczył, by zechciała rozszerzyć repertuar o piosenki francuskojęzyczne (stworzyliby je dla niej kompozytorzy i poeci, którzy pracowali dla Piaf). Uparła się, że tego nie zrobi. "Cały czas wędruję po emocjach, nastrojach, po uczuciach.Przecież jeżeli traci się miłość, tak ważną sprawę, tak wielką, przecież nie traci się jej w jakimś języku" - tak uzasadniała swoją decyzję.
Autorki książki "Czarny Anioł. Opowieść o Ewie Demarczyk" wsłuchują się w głosy tych, którzy artystkę znali. Ona (podobnie jak skonfliktowana z nią siostra) nie zgodziła się porozmawiać z Angeliką Kuźniak i Eweliną Karpacz-Oboładze.