Warszawski Marymont. Dom otoczony wielkim sadem. Pachną jabłka. Jest upalne, letnie popołudnie. Szesnastoletni Tymoteusz Duchowski, ps. Motek, harcerz Szarych Szeregów rusza na Żoliborz, by dotrzeć do swojej drużyny. Jest 1 sierpnia 1944 roku, dochodzi godz. 17.00.
Każdy w Warszawie zna Pomnik Małego Powstańca. Każdy Polak powinien wiedzieć, że nastoletnie dziewczęta i nastoletni chłopcy byli największymi bohaterami tego tragicznego zrywu. Oni stanowili trzon wojska powstańczego, oni bezprzykładnym poświęceniem, najczęściej za cenę życia, przenosili meldunki, broń, wodę i pożywienie. Niektórzy z nich walczyli ramię w ramię z dorosłymi, choć zwykle niewiele od nich starszymi AK-owcami.
Aby pamięć o tym nie zaginęła, co roku staramy się w różnej formie przywołać wspomnienia o tej bezprzykładnej odwadze. Dziś ukazują się dwie książki dla dzieci szkolnych, z serii <#link|seria|17836|Warszawa 1944#>, w atrakcyjny i wzruszający sposób opowiadające o Powstaniu Warszawskim z perspektywy dwóch walczących chłopców, którym udało się przeżyć klęskę.
Mały Powstaniec to wspomnienia Tymoteusza Duchowskiego i jego kolegów z plutonu 227, zwanych Szczurami Kanałowymi. Halicz to powstańcze dzieje Henryka Kończykowskiego, noszącego ten właśnie pseudonim, który należał do elitarnego batalionu „Zośka”. Obaj panowie, teraz już bardzo wiekowi, snują pasjonującą opowieść, która dla nich jest wciąż żywa i mamy nadzieję, że tą plastyczną żywotnością i ogromnym patriotyzmem uda się zarazić młode pokolenie Polaków.