_Papież, który nie umiera. Dziedzictwo Jana Pawła II_ - to tytuł opublikowanej właśnie we Włoszech książki watykanisty Gian Franco Svidercoschiego.
Tytuł nawiązuje do dwóch filmów fabularnych o papieżu, których był współautorem: „Karol - człowiek, który został papieżem” i „Karol - papież, który pozostał człowiekiem” w reżyserii Giacomo Battiato.
Fragmenty książki wraz ze wstępem pióra kardynała Stanisława Dziwisza zamieścił w swym piątkowym wydaniu watykański dziennik „L'Osservatore Romano”.
Svidercoschi we fragmencie na temat wyboru Karola Wojtyły na papieża napisał, że obawy i słowa krytyki z powodu tej decyzji kierowano pod adresem kolegium kardynalskiego nie tylko z rożnych krajów, przede wszystkim bloku sowieckiego, ale także z samych kręgów watykańskich. Także pośród biskupów, dodał autor, panowało więcej niż uczucie niepewności wobec papieża, który przybywał z innego świata, z innej historii, a zatem miał inną wizję życia kościelnego, zarządzania Kościołem.
Jak zauważył, wśród bardziej postępowych katolików odczuwało się nawet większą nieufność wobec Polaka. Svidercoschi zwrócił uwagę na jawne uprzedzenia wobec Jana Pawła II, postrzeganego jako konserwatysta i tradycjonalista. Wszystko to zaś zdaniem włoskiego watykanisty polskiego pochodzenia wynikało z nieznajomości Polski i polskiego Kościoła oraz samego papieża.
W dalszej części swej książki Gianfranco Svidercoschi opisał klimat pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny w 1979 roku, określanej jako "prawdziwe trzęsienie ziemi".
Podkreślił, że przestraszyła ona także szefa watykańskiej dyplomacji kardynała Agostino Casarolego. Według relacji Svidercoschiego, kiedy papież przemawiał do młodzieży z okna na ulicy Franciszkańskiej w Krakowie, Casaroli powiedział niezadowolony do innych hierarchów: „Czego on chce? Rozlewu krwi? A może chce obalić rząd?”.
Następnie watykanista przypomniał, że wobec rosnącej groźby inwazji Armii Czerwonej na Polskę po narodzinach Solidarności, Jan Paweł napisał list do ówczesnego radzieckiego przywódcy Leonida Breżniewa, w którym przywołał historię swego kraju, jego cierpienia oraz prawo do wolności i suwerenności.
„Na ten list jednak nie otrzymał nigdy żadnej odpowiedzi. Chyba, że chce się uznać za odpowiedź próbę zabicia polskiego papieża, wyeliminowania tego, kto byłby zbyt niewygodnym świadkiem, zbyt zawadzającym w momencie zamachu stanu generała Jaruzelskiego, a potem represji, wykreślenia – nie tylko prawnego - ruchu robotniczego, ale w praktyce wolności całego narodu - stwierdził autor książki.
Przytoczył również słowa samego Jana Pawła II z jego tomu Pamięć i tożsamość , gdzie papież wyraził opinię, że zamach 13 maja 1981 roku na Placu świętego Piotra był jedną z ostatnich konwulsji XX-wiecznych ideologii przemocy.
„Jakże nie odczytać w tych słowach poglądu papieża, jeśli nie wręcz przekonania, że po to, aby ustalić, kto uzbroił rękę Alego Agcy należałoby przywołać którąś ze służb specjalnych ze Wschodu?” - zapytał autor książki.