Zatrudnili... byłego rabusia
W tej sytuacji prawnicy reprezentujący interesy Czartoryskich i Zamoyskich zaproponowali zaangażowanie do współpracy historyka sztuki dr. Siegfrieda Rühle. Nie była to osoba właściwa do poszukiwań zaginionych zbiorów. W czasie wojny pełnił on funkcję dyrektora poznańskiego Kaiser-Friedrich Museum i sam doprowadził do przejęcia dużej części kolekcji gołuchowskiej oraz wywiezienia do Niemiec wielu dzieł sztuki. Rühle znał jednak wielu cennych informatorów. Bardzo szybko ustalił miejsce zamieszkania kluczowych osób z otoczenia Hansa Franka. Skontaktował się m.in. z sekretarką gubernatora Heleną Kraffczyk. To ona pomogła mu zdobyć adres Wilhelma Palézieux, o którym wiedziała, że opuścił polskie więzienie. Rühle poinformował o tym "sukcesie" prawnika reprezentującego rodzinę Zamoyskich.