''Nie da się żyć w tej Polsce''
Bez dydaktyzmu i bez litości
Trudno jest podejrzewać osoby kierujące wydawnictwem Wielka Litera o dar jasnowidzenia. Daleki też jestem od zarzucania im cynizmu i wyrachowania. Istnieją bowiem książki, które po prostu idealnie trafiają w swój czas. W obliczu medialno-facebookowej histerii dotyczącej przewidywanego napływu do naszego kraju tysięcy muzułmańskich imigrantów, dostajemy do rąk "Króla kebabów". Książkę o trudności, jaka wynika ze spotkania z "innym", "obcym", czy jak go sobie tylko nazwiemy. Co istotne: zbiór reportaży autorstwa Marty Mazuś jest nie tylko bezbłędny pod względem warsztatowym, ale i doskonale zrównoważony.
Trudno jest podejrzewać osoby kierujące wydawnictwem Wielka Litera o dar jasnowidzenia. Daleki też jestem od zarzucania im cynizmu i wyrachowania. Istnieją bowiem książki, które po prostu idealnie trafiają w swój czas. W obliczu medialno-facebookowej histerii dotyczącej przewidywanego napływu do naszego kraju tysięcy muzułmańskich imigrantów, dostajemy do rąk "Króla kebabów" . Książkę o trudności, jaka wynika ze spotkania z "innym", "obcym", czy jak go sobie tylko nazwiemy. Co istotne: zbiór reportaży autorstwa Marty Mazuś jest nie tylko bezbłędny pod względem warsztatowym, ale i doskonale zrównoważony.
Nie znajdziemy tu nachalnego, bezrefleksyjnego dydaktyzmu, którego oczekiwałyby niektóre środowiska, Mazuś nie ma jednak przy tym litości dla rozmaitych uprzedzeń i fobii, których ofiarą stają się cudzoziemcy. Jak gorzko puentuje jedna z bohaterek - "Nie da się żyć w tej Polsce", i dotyczy to zarówno Polaków, jak i "obcych", którzy - podobnie jak my - bywają szlachetni i nikczemni, uczciwi i przebiegli, pracowici i leniwi. Ponadto jednak: autorka nie zamierza ignorować istnienia różnić kulturowych. "Wszyscy jesteśmy tacy sami" nie załatwia bowiem sprawy.