"Modystka z Włoch" i Hollywood
Chanel projektowała stroje dla baletmistrza Wacława Niżyńskiego, jej kolekcje były rozchwytywane, zaczęła ją także nęcić Ameryka. Pojechała tam zresztą na osobiste zaproszenie Samuela Goldwyna w 1930 roku. Goldwyn zaproponował jej milion dolarów za spędzenie kilku tygodni w Hollywood. Oferta przyszła w momencie, gdy Ameryka przeżywała gospodarczy krach, a "modele Chanel wychwalały amerykańskie, francuskie i niemieckie magazyny mody. "Vogue" posunął się tak daleko, że zaangażował aż czterech najlepszych fotografów mody [...], by przedstawić jej kreacje".
Był to także czas ostrej rywalizacji z włoską projektantką, Elsą Schiaparelli, która pod samym nosem Chanel proponowała kreacje w kolorze wściekłego różu, o których można było powiedzieć wszystko, tylko nie to, że są oszczędne i proste w formie. Schiaparelli szybko zdobyła swoich zwolenników, a Hollywood uznało projekty Chanel za zbyt nudne i za mało seksowne:
"Chanel uznała, że jest zbyt wyrafinowana na hollywoodzkie błyskotki. Dyskretna wytworność kostiumików Chanel na ekranach kinowych wydawała się nijaka. Jej kostiumy właściwie nie wzbudziły zainteresowania, a filmy, przy których pracowała, nie odniosły sukcesu".