Minister edukacji Katarzyna Hall chce umieścić w kanonie lektur książkę, w której dzieci przeprowadzają casting na zboczeńca - donosi „Nasz Dziennik”.
Chodzi o książkę Mam prawo! Czyli nieomal wszystko, co powinniście wiedzieć o prawach dziecka, a nie macie kogo zapytać.
Według gazety, książka stanowi nachalną propagandową tubę antypedagogicznej wizji praw dziecka. Dzieciom podaje się w niej wiedzę, która nie jest im potrzebna - twierdzi „Nasz Dziennik”, np. informacje dotyczące wykorzystania seksualnego, uprowadzenia czy sprzedania.
Cytowani przez „Nasz Dziennik” eksperci dowodzą, że takie informacje dzieci powinny uzyskiwać stopniowo i od rodziców. Przede wszystkim jednak powinny wzrastać w dobru i pięknie, bez epatowania złem czy strachem.
W książce omawiane są też prawa dziecka np. do tajemnicy poczty mailowej czy sms-ów; mówi się w niej, że klaps jest niezgodny z Konwencją Praw Dziecka. Według ekspertów „Naszego Dziennika”, takie zdania podważają autorytet rodziców i ustawiają przeciw nim dzieci.