W 10. rocznicę publikacji największego i najdroższego albumu fotograficznego, jaki wydano w XX wieku - pojawia się Sumo Helmuta Newtona.
Sumo jest publikacją, której z całą pewnością należy się szacunek: ta 480-stronicowa księga jest hołdem złożonym największym, najważniejszym, najbardziej intrygującym i najbardziej kontrowersyjnym fotografom.
Helmut Newton (1920–2004) zawsze demonstrował swą pogardę dla łatwych i przewidywalnych rozwiązań. Zebranie jego zdjęć i stworzenia z niej prywatnej galerii w kształcie Sumo jest więc idealnym projektem.
Bo też Helmut Newton to jeden z największych fotografików XX wieku. Na swoją pozycję i sławę pracował długo i zyskał ją chyba w pełni w latach 70-tych. Był jednym z najwybitniejszych odkrywców kobiecego ciała w historii fotografii: przełamał wiele barier, mitów i tabu w sposobie prezentowania współczesnej kobiety. Nie zawsze i nie przez wszystkich był w związku z tym lubiany: buntowali się często zarówno pruderyjni wydawcy, jak i kobiety. Te ostatnie zarzucały mu, że widzi w nich tylko ciało – najlepiej szczupłe, długonogie i niczym nieokryte, że jego kobiety to seksualne niewolnice męskich popędów, że je dręczy, wyzyskuje, zmusza i upokarza. On wtedy odpowiadał z wrodzonym sobie wdziękiem, że to kobiety dominują i to one robią z tych wszystkich jego macho zwykłych śliniących się chłopczyków.
Album _Sumo_ ze zdjęciami Newtona waży ponad 35 kilogramów.
Sumo wydano i sprzedano w 10 tysiącach egzemplarzy. Album sprzedał się od razu i szybko zwielokrotnił swoją wartość. Legendarny egzemplarz numer 1, podpisany przez ponad setkę gwiazd, które znalazły się na fotografiach, pobił rekord najdroższej książki XX wieku: album został sprzedany w 2000 roku na aukcji w Berlinie na ok. 430 tysięcy euro.