Nagrodę Edytorską Polskiego PEN-clubu otrzymała w poniedziałek Hanna Kirchner za monumentalne wydanie z rękopisu, opracowanie i opatrzenie komentarzem Dzienników Zofii Nałkowskiej .
Dzienniki Zofii Nałkowskiej Czytelnik wydawał w latach 1970-2001. Ich przygotowanie do druku i opracowanie zajęło edytorce - Hannie Kirchner - ponad 25 lat. Zofia Nałkowska prowadziła dzienniki niemal przez całe życie: od 1899 do 1954 roku, czyli przez 55 lat. Zebrało się tego 67 zeszytów i skoroszytów, kilkanaście kalendarzy oraz setki stron luźnych zapisków.
Dzienniki zawierają nie tylko zapis prywatnego życia pisarki, ale również precyzyjny i często krytyczny opis czasów, w których żyła - dwudziestolecia międzywojennego, czasów okupacji i pierwszej dekady PRL-u. Ten ogromny materiał trafił do rąk Hanny Kirchner , młodej redaktorki wydawnictwa Czytelnik nieco przypadkowo.
- Jako doktorantka polonistyki wielokrotnie zmieniałam temat pracy, który w końcu miał być związany z literaturą dwudziestolecia międzywojennego. Ktoś wspomniał wtedy, że Nałkowska pisała dzienniki. I rzeczywiście - były. Przechowywała je siostra pisarki pod łóżkiem - opowiadała Kirchner .
- Już po pobieżnej lekturze przekonałam się, że powinny być one wydane drukiem. Trochę czasu zajęło mi przekonanie siostry Zofii Nałkowskiej do tego „skandalizującego” pomysłu, ale w końcu - udało się. Dla mnie, jako dla literaturoznawcy, od początku było jasne, że powinnam dołączyć swój głos do głosu pisarki w formie obszernych przypisów - powiedziała Kirchner .
Jej zadaniem było odczytanie rękopisu, ustalenie relacji między różnymi zbiorami zapisów Nałkowskiej , przygotowanie ich do druku, dobór ilustracji, sprawdzenie realiów, szczegółowy komentarz objaśniający wydarzenia i przede wszystkim - prezentujący osoby występujące w tekście. Każda z nich otrzymała dokładny biogram - nieograniczony do momentu, w którym pojawia się w tekście, ale kompletny, w przypadku osób żyjących doprowadzony nawet do dnia publikacji.
Nie od razu doceniono pracę Kirchner . Jeszcze w latach 70. Wiktor Gomulicki pisał, że komentarze do tekstu Dzienników są zbyt szczegółowe, zbyt dokładne, wręcz przeszkadzają czytelnikowi.
- Obecnie przeważa opinia, że mniejsza o Dzienniki Nałkowskiej , to, co najciekawsze to przypisy Hanny Kirchner - powiedział Władysław Bartoszewski , prezes PEN-clubu.
Hanna Kirchner na potrzeby Dzienników stworzyła coś w rodzaju osobnego słownika biograficznego, z którego, przy różnych okazjach korzystają inni naukowcy. Poprzez lekturę całych roczników przedwojennych gazet, rozmowy ze znajomymi pisarki, udało jej się w znakomitej większości przypadków prześledzić losy setek ludzi, którzy bywali na salonach Nałkowskiej .
- Powstał z tego porywający obraz losów polskiej inteligencji, książka sama w sobie - mówił Władysław Bartoszewski .
- Przez salony Nałkowskiej przewijali się bardzo różni ludzie. Największym dobrem świata są ludzie powtarzała ta niestrudzona obserwatorka i kolekcjonerka ludzkich charakterów. Podczas pracy nad Dziennikami cieszyło mnie, że mogę odtworzyć ten świat, który przeminął - dodała Kirchner .
Nagroda Edytorska Polskiego PEN-clubu przyznawana jest od 1978 roku. Jej laureatami są m.in. Paweł Hertz , Karol Estreicher, Zygmunt Kubiak , Henryk Markiewicz , Władysław Kopaliński .