Ludzie jak podarki
W 2014 r., w trakcie napadu bojowników Państwa Islamskiego na znajdujące się w północnym Iraku tereny zamieszkiwane przez Jezydów, zamordowanych zostało sześciu braci Nadii. Szacuje się, że w wiosce Koczo, w której żyła rodzina Nadii zginęło około 600 osób. Jeńców, przed zastrzeleniem bito. Masowych egzekucji dokonywano na oczach bliskich.
Szanse na przeżycie miały tylko kobiety i dzieci - były one bowiem "darem" dla wiernych wojowników. Łącznie porwano ponad 6700 Jezydek i przetransportowano je do zdobytego przez Daesh Mosulu, olbrzymiego, 2-milionowego miasta w Iraku, którego irackie władze centralne nie potrafiły odbić. Dżihadyści wymieniali się ludźmi "jak podarkami" - powie później Nadia. "Nie byłyśmy dla nich warte więcej niż zwierzęta. Gwałcili nas w grupach. Robili nam rzeczy, których nie sposób opisać."