Na strychu znalazł prawdziwy skarb. Przeleżał nieruszony ponad 100 lat
Pewien prawnik kupił trzypiętrowy budynek w amerykańskim mieście Geneva. Nie miał pojęcia, że jest tam strych, gdzie jeden z poprzednich właścicieli przechowywał bezcenną kolekcję.
David J. Whitcomb był zwykłym nowojorskim prawnikiem, zanim w amerykańskich mediach zaistniał jako odkrywca skarbu o ogromnej wartości historycznej. Wszystko zaczęło się od kupna nieruchomości w Genevie (miasto w stanie Nowy Jork, ok. 13 tys. mieszkańców). W trzypiętrowym budynku chciał otworzyć nową kancelarię i nie miał pojęcia, że nad trzecim poziomem jest jeszcze zapomniany strych.
Odkrył go zupełnie przypadkiem, gdy wymieniał żarówkę na trzecim piętrze. Sufit wydał mu się podejrzany i po chwili trafił na ukrytą klapę. Kiedy wdrapał się na górę, zaparło mu dech w piersiach.
- Pierwsze, co zobaczyłem, to sterta ramek do zdjęć – mówił Whitcomb. Ramki zrobiły na nim piorunujące wrażenie. Wyglądały jak z przełomu wieków, były złote i lśniące.
Czego nie pokazał serial o Osieckiej?
- Pomyślałem sobie: "O mój Boże". Schyliłem się i powiedziałem do przyjaciela, że chyba znaleźliśmy skarb jak w filmie "Goonies" – dodał przypadkowy odkrywca.
Whitcomb i jego przyjaciel spędzili na strychu 12 godz., przeglądając stosy zdjęć, zabytkowych ramek, szklanych negatywów i sprzętu fotograficznego z końca XIX i początku XX w.
Największym skarbem okazał się oryginalny portret Susan B. Anthony, amerykańskiej sufrażystki walczącej o prawa wyborcze kobiet. Takie prawa wprowadziła 19. poprawka do Konstytucji USA w 1920 r., czyli 14 lat po śmierci Anthony. Znaleziony portret został wykonany przez Jamesa Hale'a w 1905 r.
Większość zdjęć i szklanych negatywów (wiele z nich nie przetrwało w jednym kawałku) przedstawia niezidentyfikowane osoby żyjące ponad 100 lat temu. W tym drużyny sportowe, mężczyzn w mundurach wojskowych itp. Właściciel strychu twierdzi, że rozpoznał na zdjęciach jeszcze inne znane sufrażystki, m.in. Elizabeth Cady Stanton i Elizabeth Smith Miller. Nie są to jednak potwierdzone informacje.
Whitcomb nawiązał już współpracę z lokalnym Towarzystwem Historycznym i fotografem, który ma się zająć wywoływaniem zdjęć ze szklanych negatywów.