Na nadmiar zdrowia można umrzeć! Religia zdrowia opanowała świat
Czy troska o zdrowie może nam zniszczyć zdrowie? Jak najbardziej.
Na nadmiar zdrowia można umrzeć! Religia zdrowia opanowała świat
„Nasi przodkowie budowali katedry, my budujemy kliniki. Nasi przodkowie padali na kolana, my robimy skłony tułowia. Nasi przodkowie ratowali swoje dusze, my nasze figury”. Nie ma najmniejszych wątpliwości – mamy nową religię. Religię zdrowia.Tak przynajmniej uważa Manfred Lutz , niemiecki psychiatra i teolog, którego ostra i prowokacyjna książka „Szczęście w pigułce” właśnie ukazała się po polsku (Wyd. M).
*Lutz twierdzi, że w dzisiejszym świecie pogoń za zdrowiem coraz częściej staje się chorobą, jest nowym rodzajem szaleństwa i fanatyzmu. *Wszędzie dookoła wmawiają nam, że „Radość życia polega na byciu zdrowym, sprawnym i pięknym”. Jego zdaniem twierdzenie, że „najwyższym dobrem jest zdrowie” jest zupełnym nonsensem.
Dlaczego? Co Lutz proponuje na miejsce modnej religii zdrowia? Czy nie warto dbać o zdrowie? Dlaczego kult zdrowia to nowa odmiana zniewolenia? Dlaczego troska o zdrowie jest wrogiem radości życia?