Mistrzowska 13 - najlepsze ekranizacje komiksów

Mistrzowska 13 - najlepsze ekranizacje komiksów

Obraz

/ 13Najlepsze ekranizacje komiksów

Obraz
© film.wp.pl

Po trzynastu najgorszych ekranizacjach komiksów przedstawiamy trzynaście naszym zdaniem najlepszym. Lista jest oczywiście niepełna (gdyż nie zawiera wszystkich dobrych ekranizacji komiksów) i subiektywna. Sprawdź jaki film uznaliśmy za najlepszą ekranizacją komiksu w historii!

Podobnie jak Strażnicy nie jest to ekranizacja idealna. Alanowi Moore'owi oczywiście się nie spodobała i wycofał swoje nazwisko z czołówki (dzięki czemu możemy się dowiedzieć, że to film na podstawie komiksu Davida Lloyda). Ale pomimo wszelkich zastrzeżeń Mistrza, nie jest aż tak źle jakby się mogło wydawać.

Wachowscy zrobili film ze znanym sobie rozmachem - piękne sceny walki (zwłaszcza ostatnia, w której V pokonuje Głównego Złego), doskonały montaż, poruszający finał i świetnie wykorzystana ścieżka dźwiękowa, sprawiają, że nie sposób oderwać się od ekranu. Pomimo oczywistych wad (mocno spłycona została fabuła, a postać V została nieco wybielona) film po prostu wciąga - w ciekawy sposób opowiada ciekawą historię. Interesująco też przesunięto akcenty - twórcy Matrixa bardzo słusznie doszli do wniosku, że w dzisiejszych czasach trudno mówić o anarchizmie w sposób w jaki się o nim mówiło w czasach Margaret Thatcher. Dlatego V jest bardziej terrorystą niż anarchistą.

Dodatkowy plusik za niesamowitą końcową eksplozję, którą można oglądać wciąż i wciąż.

/ 13Miejsce 12 - Strażnicy (2009)

Obraz
© film.wp.pl

Od razu trzeba powiedzieć, że to nie jest genialny film. Zack Snyder bardzo się starał, ale nie do końca mu wyszło - film jest za długi, miejscami nuży, za duża część oryginalnego materiału musiała zostać odrzucona, znalazło się kilka niepotrzebnych, brutalnych scen, a częstotliwość z jaką wykorzystywany jest slow motion przyprawia o mdłości. Jednak jak na tak niewdzięczny materiał jakim są oryginalni komiksowi Strażnicy trudno się było spodziewać czegoś więcej.

Cieszy szacunek z jakim Snyder potraktował oryginał - postacie poprowadzone są naprawdę dobrze, nie ma większych zmian w fabule, a całkowicie zmienienie zakończenia zostało bardzo dobrze uzasadnione. Dużo tu ciekawych popkulturowych nawiązań, na drugim tle pojawiają się nie tylko wielcy politycy (Nixon, Kennedy), ale i gwiazdy estrady (Jagger, Warhol). Sporo też cieszących oko dosłownych cytatów z komiksu. No i intryga wymyślona przez Moore'a wciąż pozostaje po prostu świetną historią.

Na osobną wzmiankę zasługuje genialna sekwencja wejściowa, która urzeka widza już podczas pierwszych pięciu minut seansu. Sposób w jaki Snyderowi udało się wprowadzić odbiorcę w skomplikowany świat przedstawiony, to prawdziwe mistrzostwo świata.

/ 13Miejsce 11 - Spider-Man 2 (2004)

Obraz
© film.wp.pl

Rzadko zdarza się, żeby druga część filmu była lepsza niż pierwsza (ok, jest Ojciec chrzestny, ale mówimy o ekranizacjach komiksów). Spider-Man jest właśnie jednym z takich rzadkich wypadków. Dzięki oszałamiającemu sukcesowi finansowemu pierwszej części - nie ukrywajmy, skrywającej pod zasłoną efektów specjalnych prostacko ugładzoną historyjkę - pojawiła się szansa na zrobienie takiego filmu, jakim powinien on być od początku.

Drugi Spider-Man to chyba jedna z najmroczniejszych z głównonurtowych ekranizacji komiksowych. I nie chodzi wcale o przemoc, traumatyczne dzieciństwo czy inne tego typu uproszczenia. Po prostu życie Petera Parkera pokazane zostało w tym filmie z zaskakującą szczerością - jako pasmo skomplikowanych wyborów, które nie zawsze chce podejmować. Jest sporo mądrych, choć miejscami nieco wydumanych, przemyśleń na temat odpowiedzialności. Jest bardzo sensownie poprowadzony wątek romansowy, w którym w końcu udało się pokazać dlaczego Peter i Mary-Jane nie mogą się zejść. Jest dobrze zagrany przeciwnik Pajączka, którego motywacja nie ogranicza się do prostackiego: "Będę czynił zło, by przejąć władzę nad światem!". A dla tych mniej wybrednych jest naprawdę rewelacyjna scena walki na dachu pociągu, która zadowoli nawet najbardziej wymagających fanów kina akcji.

Niestety, po świetnej drugiej części powstała trzecia, w której twórcy znów sobie odpuścili i poszli na skróty. Pozostaje mieć nadzieję, że przed nakręceniem kolejnych części ktoś z ekipy obejrzy stare filmy i powie: "Hej, przecież druga część to kawał świetnego kina!"

/ 13Miejsce 10 - Iron Man (2008)

Obraz
© film.wp.pl

Kolejny przykład doskonałej ekranizacji komiksu superbohaterskiego. To co urzeka w tym filmie to przede wszystkim rewelacyjna kreacja powracającego do wielkiej formy Roberta Downeya Jr. Tony Stark w jego interpretacji to zblazowany bogacz, pełen niewymuszonego seksapilu i poczucia humoru. I bynajmniej nie jest to głupi, bogaty dzieciak, ale naprawdę przekonujący cyniczny wynalazca, któremu po prostu nie chce się myśleć o moralności. Downey Jr. gra na granicy komedii, ale nie przekracza jej - łatwo więc uwierzyć, że to prawdziwy geniusz o niesamowitym poczuciu humoru.

Cieszy także podejście twórców do efektów specjalnych. Nikt tu nie bawi się w realizm czy prawdopodobieństwo. Przecież to film o kolesiu, który wszczepia sobie reaktor w ciało! Iron Man przepakowany jest więc gadżetami, o których James Bond mógłby tylko pomarzyć. I widać, że wszyscy na planie mieli świetną zabawę wymyślając coraz wymyślniejsze zabawki.

Bardzo sprawnie zrealizowano też sceny akcji - zwłaszcza ostatnią, w której Stark zmierzyć się musi niejako z rezultatem swoich własnych badań. Jest widowiskowi, wybuchowo, a przede wszystkim sensownie.

/ 13Miejsce 9 - Historia przemocy (2005)

Obraz
© film.wp.pl

O tym, że to ekranizacja komiksu wiedzieli w Polsce tylko najwięksi fani komiksu i krytycy filmowi uważnie czytający materiały prasowe. Bo i nie jest to takie ważne, wszak korzenie przemocy zarówno w komiksach jak i filmach sś podobne - chodzi o zaspokojenie najniższych instynktów widza, o krwawe przedstawienie, szok, sensację.

Reżyser, David Cronenberg, bardzo umiejętnie wyśmiewa tą tendencje. Pokazuje jak niewiele trzeba by pokazać okrucieństwo. Zadaje pytanie o to, dlaczego tak nam się ono podoba, dlaczego nas podnieca (czasami nawet wprost). Jak łatwo przekroczyć granicę i pokazać za dużo. Lub, z drugiej strony, jak łatwo sprawić, że ekranowa przemoc to jedynie umowa, postmodernistyczna gra, mrugnięcie okiem do widza, który nagle przestaje odbierać ją dosłownie i wchodzi w specyficzne porozumienie z artystami.

Świetnie pokazano także korzenie przemocy w życiu codziennym, to jak łatwo sięgnąć po rozwiązania siłowe, jak niewiele trzeba, byśmy ze zwykłych obywateli przemienili się w brutali, bohaterów lub morderców. Cronenberg doskonale poprowadził też Viggo Mortensena - aktora niespecjalnie utalentowanego, ale doskonale sprawdzającego się w tym filmie. Cieszą też bardzo interesujące kreacje drugoplanowe, zwłaszcza doskonali Ed Harris i William Hurt.

/ 13Miejsce 8 - Ghost World (2001)

Obraz
© film.wp.pl

Pokręcona wyobraźnia Daniela Clowesa zazwyczaj płodzi opowieści o dziwakach i postaciach, o których delikatnie można powiedzieć, że są nieco nieprzystosowane do reszty społeczeństwa. "Ale czy - pyta zazwyczaj Clowes - naprawdę wszyscy musimy być przystosowani?" Nie inaczej jest i w tym przypadku. Jednak komiksowy Ghost World urzeka swoją delikatnością (skrytą za kilkoma wulgaryzmami, to prawda) i liryzmem.

Na szczęście udało się przenieść tą opowieść na ekran nie tracąc jej ducha. To przede wszystkim zasługa Terry'ego Zwigoffa - wizjonerskiego reżysera, który wcześniej nakręcił między innymi doskonały dokument o Robercie Crumbie - najbardziej niepokornym spośród komiksowych twórców undergroundowych. Ghost World w interpretacji Zwiggoffa to wciąż opowieść o dorastaniu i niedopasowaniu. Świetne role młodziutkich wtedy Thory Birch i Scarlett Johansson sprawiają, że jest to historia, w którą (mimo całej jej dziwactwa) nie sposób nie uwierzyć. Doskonałą rolą popisał się też Steve Buscemi - ale w jego przypadku to akurat standard.

Skromny (zaledwie 7 milionów dolarów budżetu i nieco ponad 8 zysków), słodko-gorzki, śmieszno-smutny film o życiu, którego niestety krytycy docenili o wiele bardziej niż widzowie.

/ 13Miejsce 7 - Transformers (2007)

Obraz
© film.wp.pl

Tak, tak, wiem, że najpierw były zabawki, a dopiero później komiks. Jak już sobie to wyjaśniliśmy, to może po prostu napiszę dlaczego to rewelacyjny film?

Transformersy mają w sobie dokładnie to co powinny mieć wszystkie opowieści o wielkich robotach zmieniających się w szybkie samochody, które przybyły na ziemię, by uratować ją przed zagładą grążącą jej z rąk innych wielkich robotów zmieniających się w inne szybkie samochody. Wybuchy, pościgi, strzelaniny, amerykańskich marines, tajne służby, tajne bazy i mnóstwo przepięknych scen pełnych akcji. To co Michael Bay robi w tym filmie z kamerą to absolutne mistrzostwo świata - te roboty nie walczą, one ze sobą tańczą. A efekty specjalne wyglądają tak, że ani przez moment nie zastanawiasz się, czy ta historia dzieje się naprawdę. Zresztą nie masz czasu, bo przecież wszystko mknie tu do przodu z niesamowitą szybkością.

Ale przede wszystkim Transformersy nie udają niczego czym nie są. Nie filozofują, nie dramatyzują, nie straszą. Jest pięknie, głośno i szybko. To po prostu prosta niczym tor pocisku opowieść o robotach ratujących świat przed kosmicznym zagrożeniem. Pełna znośnego patosu, ale i rozbrajającego poczucia humoru. Dobrze, że Bay nie podchodził do opowieści z nabożnym lękiem.

Świetnie radzi sobie Shia LaBeouf, w doskonałej formie jest jeden z najzdolniejszych amerykańskich aktorów John Turturro, zaś Megan Fox wygląda dokładnie tak jak powinna wyglądać dziewczyna głównego bohatera w każdym filmie komiksowym - zjawiskowo.

/ 13Miejsce 6 - Batman (1989)

Obraz
© film.wp.pl

Batman w interpretacji Tima Burtona to przede wszystkim doskonałe pole do popisu dla niezwykłej wyobraźni tego oryginalnego artysty. Nie zabrakło zatem ekscentrycznych pomysłów, wysmakowanej scenografii, i bardzo umownej, groteskowej atmosfery. Mroczny Rycerz w tym filmie traci nieco swojej głębi, za to bardzo wiele dzieje się na drugim planie.

Podobnie jak w przypadku ostatniego filmu o Batmanie i tutaj Mroczny Mściciel schodzi na drugi plan przytłoczony nieco, genialną kreacją czarnego charakteru. Bo Joker Jacka Nicholsona na wiele lat pozostał wzorem tego jak powinno grać się wyrafinowanego psychopatę. Jednak w przeciwieństwie do Ledgera Nicholson uczynił z tej postaci raczej gentlemana niż wariata. Wysmakowanego, makabrycznego odmieńca, którego celem nie jest przetestowanie ludzkiego kodeksu moralnego, ale raczej zarażenie wszystkich swoim szaleństwem. Niestety miejscami Nicholson gra nieco zbyt zachowawczo, można odnieść wrażenie, że w zasadzie gdyby nie dziwaczny strój, makijaż i makabryczne poczucie humoru, Joker mógłby być po prostu kolejnym mafijnym bossem o przerośniętym ego.

Bardzo plastycznie przedstawione zostało Gotham City, które w przeciwieństwie do wizji Nolana nie jest po prostu fantazją na temat Nowego Jorku, ale zachowuje swój autentyczny, oryginalny charakter, w którym miesza się zarówno mrok wielowiekowego miasta o dziwacznej architekturze, jak i uliczny brud bardzo współczesnej metropolii.

Warto też pamiętać, że dzięki temu filmowi na pewien czas niespecjalnie utalentowany aktor jakim jest Michael Keaton został gwiazdą światowego formatu.

/ 13Miejsce 5 - Droga do Zatracenia (2002)

Obraz
© film.wp.pl

Fakt, że ten film jest ekranizacją komiksu był zaskoczeniem najprawdopodobniej dla każdego, kto go obejrzał. Jednak tak właśnie jest. Sam Mendes sięgnął po doskonałą powieść graficzną Maxa Allana Collinsa i Richarda Piersa Raynera i wyciągnął z niej wszystko co najlepsze. Opowieść o krucjacie będącej zemstą za zamordowanie rodziny, można było łatwo spłycić do kolejnej wariacji na temat Punishera, jednak zarówno w filmie, jak i w komiksie chodziło o znacznie więcej.

Dlatego Droga do Zatracenia to nie tylko wspaniały film mafijny osadzony w barwnych latach trzydziestych. To przede wszystkim piękna opowieść o ojcu i synu, którzy muszą radzić sobie z mafijnymi zabójcami, brakiem pieniędzy, mieszkania i tragiczną śmiercią najbliższych. To film o dorastaniu do odpowiedzialności i o desperackiej próbie jaką podejmuje ojciec, by uchronić niewinność swojego dziecka. I smutna refleksja na temat tego jak złudne może być ludzkie oddanie i przyjaźń. A jeżeli komuś nie chce się w to wgłębiać, to przecież też świetne kino akcji, z piękną, przesiąkniętą liryzmem sceną strzelaniny w ulewnym deszczu.

Świetnie radzi sobie Paul Newman grający starego, zrezygnowanego ojca mafijnej rodziny, który by ratować niewydarzonego potomka musi poświęcić człowieka, którego naprawdę ceni. Tom Hanks udowadnia, że jest świetnym aktorem. Zaś Sam Mendes, jak zwykle pokazuje, że obojętne jaką historię by nie opowiadał, najważniejsi są dla niego bohaterowie. Być może Kaznodzieja w jego interpretacji ustrzeże się banałów i mielizn, których nie ustrzegł się komiksowy oryginał?

10 / 13Miejsce 4 - Persepolis (2007)

Obraz
© film.wp.pl

Persepolis to jeden z najważniejszych komiksów w historii tego medium. Piękna, mądra i zabawna historia o dorastaniu, polityce i odnajdywaniu siebie. Rysującej własne życie Marjane Satrapi udało się pokazać coś znacznie ważniejszego niż tylko siebie - jakąś prawdę o czasach w których żyła, o pochłoniętym wojną i rewolucją Iranie, o ciężkim losie emigrantki, o ideowej pustce jaka trapi Europę.

W ekranizacji na szczęście nie umknęło nic z oryginału. Vincent Paronnaud zaprosił do współpracy samą Satrapi i stworzył film, który w pełni oddaje głębię komiksowego oryginału. A przy okazji dodaje coś od siebie - zwłaszcza genialną sekwencję, w której pogrążona w depresji bohaterka przełamuje się w końcu i fałszując nieśmiertelne Eye of the Tiger przygotowuje się do wyjścia na ulicę.

Piękny, dowcipny, mądry film o rodzinie, wygnaniu, historii i przywiązaniu do ojczyzny. Dla Polaków tym lepszy, że okazuje się, iż dorastanie w rządzonym przez ajatollahów Iranie bardzo przypominało dorastanie w komunistycznej Polsce.

11 / 13Miejsce 3 - Amerykański splendor (2003)

Obraz
© film.wp.pl

Wydawało się, że American Splendor - przełomowy, autobiograficzny komiks Harveya Pekara, to dzieło, którego nie da się zekranizować. Kilka grubych tomów komiksów Pekara to bowiem nie dowcipne, anegdotki z życia przeciętnego Amerykanina, ale prawdziwa epopeja przeciętności, w której autor ani o jotę nie upiększa ani nie dramatyzuje swojego życia. Jednak początkującej amerykańskiej reżyserce Shari Springer Berman, bardziej znanej z beznadziejnej Niani w Nowym Jorku udało się to. Dzięki skomplikowanej, wielowarstwowej konstrukcji, w której przenikają się kolejne warstwy opowieści (tradycyjna fabuła, komiksy Pekara i paradokument z planu filmowego) opowieść o życiu rysownika nie traci nic ze swojego uroku.

Bywa, że ten film jest nudny, ale dokładnie tak nudny jak powinien być dobry autobiograficzny film o nudnym życiu przeciętnego człowieka. Bywa też, że jest rozbrajająco wzruszający, zwłaszcza w momentach, w których pokazana jest walka Pekara z chorobą. Bywa też, i to zaskakująco często, że jest to film niezwykle dowcipny, łączący proste obserwacje rzeczywistości z celnym, zjadliwym komentarzem narratora.

Świetnie poradził sobie Paul Giamatti - idealny aktor do roli przeciętnego faceta. Pekar w jego interpretacji jest tak prawdziwy, że gdyby nie pojawiał się na ekranie we własnej osoby, można by zapomnieć, że to jedynie kreacja aktorska.

Po prostu doskonałe kino. Całkowicie zasłużona nagroda główna na festiwalu w Sundance.

12 / 13Miejsce 2 - Batman: Mroczny Rycerz (2008)

Obraz
© film.wp.pl

Skończone arcydzieło kina komercyjnego. Batman w interpretacji Nolana przestaje być facetem przebierającym się w obcisły strój, by stać się postacią niemal szekspirowską, przepełnioną bólem i powinnością. Po tym, co z tym bohaterem zrobił Joel Schumacher jest to prawdziwe wskrzeszenie mitu, nowe, świeże spojrzenie na jedną z najlepszych postaci komiksowych wszech czasów. Ale co jeszcze ważniejsze, Nolan wyzwala się w tym filmie spod dyktatu Tima Burtona. Pokazuje, że można tego bohatera potraktować poważnie: bez cudzysłowów groteski, przerysowanego aktorstwa i umowności scenografii.

Wszystko w tym filmie zachwyca: skomplikowana intryga, której zwroty zaskakują widza za każdym razem; psychologia postaci, które przestały być tylko komiksowymi skrótami odwołującymi się do jednej, wyolbrzymionej cechy, a stały się prawdziwymi, pełnowymiarowymi istotami ludzkimi, które myślą, czują i działają; rozmach realizacyjny, dzięki któremu oglądamy i wielkie wybuchy, i niesamowite gadżety Batmana, i doskonałe sceny walki, i oszałamiające sceny zbiorowe; a przede wszystkim skomplikowana problematyka moralna, która mimo oczywistego, popkulturowego uproszczenia wciąż potrafi poruszyć nawet wymagającego widza. Można wręcz odnieść wrażenie, że pierwszy Batman w reżyserii Nolana był tylko wymówką, by móc nakręcić drugą część.

Pozostaje też Mroczny Rycerz niesamowitym popisem aktorskim Heatha Ledgera. Jego pośmiertnym aktorskim arcydziełem, dzięki któremu, mimo niewielkiej liczby filmów, w których wystąpił, zapisze się na zawsze w historii amerykańskiego kina. Jego Joker jest Jokerem, na którego od zawsze czekali wszyscy fani tej postaci. Mrocznym, autentycznie szalonym, nieprzewidywalnym, genialnym psychopatą, którego powstrzymać może tylko ktoś równie pokręcony jak on - przebrany za nietoperza mroczny mściciel, kierujący się zapomnianym kodeksem wartości.

13 / 13Miejsce 1 - Sin City (2005)

Obraz
© film.wp.pl

Kiedy Robert Rodriguez brał się do ekranizacji najwybitniejszego dzieła Franka Millera nikt nie spodziewał się, że powstanie film, który na stałe zmieni podeście filmowców do ekranizowania komiksów. Gdyby nie Sin City nie powstałyby takie filmy jak 300 czy Spirit, a kolejne ekranizacje opowieści o superbohaterach wciąż kręcone by były z nieznośną, naiwną manierą charakterystyczną choćby dla pierwszego Spider-Mana czy ostatniego Supermana. Rodriguez pokazał, że komiksy można traktować serio - i to nie tylko w warstwie fabularnej, w której za popkulturowymi kliszami często kryje się drugie dno, ale i w warstwie graficznej.

To film nie tylko rewelacyjny, ale i rewolucyjny. Nikt wcześniej z takim szacunkiem nie potraktował komiksowego materiału. Nikt nie przykładał takiej wagi do szczegółów inscenizacyjnych, nikomu nie zależało na przeniesieniu języka komiksu na język filmu. Brano po prostu komiksowych bohaterów i kręcono o nich filmowy film. Sposób w jaki reżyser wykorzystuje czerń i biel zniewala, każdy pojawiający się kolor budzi niepokój, każdy kadr jest dokładnie zaplanowany.

Ale to także niezwykła, mroczna, wciągająca historia, opowiedziana tak, jak opowiadać potrafią tylko Rodriguez, Tarantino i może Guy Ritchie, kiedy akurat nie kręci jakiegoś gniota dla swojej żony. Miasto Grzechu w interpretacji Rodrigueza i Tarantino (który dorzucił do filmu swoje trzy grosze), to miejsce żywcem wyjęte z kart komiksu Millera - mroczne, bezwzględne, pociągające, szepczące w ciemną, duszną noc hipnotyzującą kołysankę o uciechach, które oferuje. Tak jak komiksowy oryginał, tak i filmowe Sin City wskrzesza klasyczny kryminał noir - jego bohaterów, być może ostatnich prawdziwych mężczyzn w kinie; jego rekwizyty - broń, butelkę czegoś mocniejszego i ciągnący się po ziemi płaszcz; a przede wszystkim jego narrację - spokojną, prowadzoną z offu opowieść, która z niesamowitą siłą sprzedaje nam te proste, bądź co bądź, historie o twardych mężczyznach, pięknych kobietach i złu, które czai się wszędzie.

Warto też pamiętać, że ten film to nowe otwarcie dla Mickey'a Rourke'a, jednego z najbardziej utalentowanych amerykańskich aktorów przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Ożywił też nieco dogorywającą karierę Bruce'a Willisa.

Wybrane dla Ciebie

Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]