Gdyby nie one, nie miałby kto go leczyć, pocieszać, zachęcać do pisania, wyciągać z nałogów. Gdyby nie kobiety, Michaił Bułhakow chyba by nie napisał jednej z najważniejszych powieści XX wieku.
Weronika Karusiel
W kwietniu i maju 1939 roku Bułhakow czytał fragmenty powieści Mistrz i Małgorzata w gronie znajomych. Pod koniec wszyscy obecni – dramaturg Fajko, kierownik literacki teatru MChAT Markow, aktor tego teatru Kałużski, teatrolog Wilenkin i inni – wpadli w osłupienie.
„Ostatnich rozdziałów słuchali jak skamieniali. Przestraszyli się” – zapisała żona Bułhakowa , Jelena.
„Powieść jest jednocześnie zachwycająca i przerażająca” – takie były pierwsze reakcje.
Wszyscy zdawali sobie sprawę, że nikt nie zdecyduje się na jej publikację. Tymczasem pisarz miał nadzieję, że będzie mógł pokazać Mistrza i Małgorzatę komuś na górze. Komu? Stalinowi?
Małgorzata I
W 1930 roku Bułhakow napisał do wodza list, w którym występował przeciw cenzurze, deklarował się jako gorący zwolennik swobód obywatelskich, orędownik inteligencji jako najbardziej wartościowej warstwy społecznej, zmiecionej przez rewolucję, wyrażał sceptycyzm co do celowości budowy socjalizmu w tak zacofanym kraju, jakim był ZSRR. Jakim cudem pisarz ocalał? Wersji jest wiele. Jedna z nich wydaje się szczególnie interesująca. Stalin cenił Bułhakowa, szczególnie lubił jego sztukę Dni Turbinów. Lubił na swój osobliwy sposób – uważał, że to wspaniała opowieść o potężnej sile bolszewizmu. Michaił Bułhakow urodził się wiosną 1891 roku, kiedy kwitły kasztany i w całym mieście pachniało majowym bzem. Był pierwszym synem w rodzinie profesora Kijowskiej Akademii Duchownej, Afanasija Bułhakowa. Imię otrzymał na cześć patrona Kijowa – archanioła Michała. W rodzinie urodziło się jeszcze sześcioro dzieci. Profesor Bułhakow – poza
pracą w akademii – miał jeszcze stanowisko w kijowskiej cenzurze. Zarabiał nieźle. Jego żona Warwara była oszczędną i zaradną panią domu. Radziła sobie i po śmierci męża (owdowiała w wieku 37 lat). Zawsze powtarzała dzieciom: Jedyny kapitał, jaki mogę wam dać, to wykształcenie.
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.